Milinković - Savić wzmocni włoską potęgę?
Zinedine Zidane odchodząc z Realu Madryt powiedział jedną bardzo ważną rzecz. Francuz stwierdził, że klub potrzebuje nowej wizji i zmian, by mógł wygrywać dalej. Powiedzenie, że zwycięskiego składu się nie zmienia jest zwyczajnie głupie. Choćbyśmy nie wiem jak byli dobrzy, stojąc w miejscu prędzej czy później nas ktoś przegoni, nawet jeśli idzie bardzo wolno. Kluby, które są na szczycie wiele lat dobrze o tym wiedzą i chcąc utrzymać się na nim, muszą dokonywać roszad, zarówno w składzie, jak i na ławce trenerskiej. Na przykład taki Juventus Turyn zdobył już sobie Mistrzostwo Włoch siedem razy z rzędu, ale bardzo chętnie zrobiłby to po raz ósmy. Właśnie dlatego musi konsekwentnie zmieniać skład. Mało tego, Stara Dama nie planuje po prostu dodać jakieś średniaczka do składu, by nabrał on głębi. Mistrzowie Włoch szykują prawdziwy hit.
Jak podaje La Gazzetta dello Sport, Juventus wkroczył do walki o Sergeja Milinkovicia - Savicia. Stara Dama miała już nawet złożyć pierwszą ofertę za Serba. Podobno opiewała ona na 80 milionów euro i już została odrzucona. Nie ma się co dziwić, Lazio już w trakcie sezonu zapowiadało, że ich pomocnik będzie kosztował ponad setkę. Włoscy dziennikarze szacują, że Rzymianie powinni złamać się przy fakturze wystawionej na jakieś 120 baniek. Pytanie tylko, cz Juventus będzie skłonny tyle zapłacić, ponieważ byłby to dla nich absolutny rekord.
Lazio znajduje się w świetnej sytuacji. Milinković - Savić jest obecnie rozchwytywany przez największe europejskie marki. Wcześniej mówiło się o Manchesterze United czy Realu Madryt. Wiele ekip chce go w swoim składzie, więc Rzymianie mogą tylko z założonymi rękami patrzeć, jak kluby podbijają między sobą jego cenę do kuriozalnych rozmiarów. Nie mogą jednak zachowywać się jak Leicester z Mahrezem. W pewnym momencie trzeba będzie się zgodzić na proponowaną sumkę, ponieważ zamiast złotego interesu, mogą zostać z Serbem, co do którego mam dziwne przeczucie, że w przyszłym sezonie już tak świetnie się nie spisze.