Ricardo Rodriguez na oku giganta i ogóra z Bundesligi
Lubię Ricardo Rodrigueza (w sensie jako piłkarza, bo prywatnie ze Szwajcarów znam tylko Shaqiriego i Xhakę, z którymi czasem tam na imprezkę wyskoczymy czy coś). Fajnie grał chłopak w Wolfsburgu i potakiwałem z uznaniem, gdy ściągał go do siebie Milan. Legendarny klub chciał budować ambitny projekt, który nieco zachwiał się w posadach, a sam 25-latek nie wkomponował się w zespół tak, jak tego od niego oczekiwano, grając po prostu przeciętnie... I myk! Gianluca Di Marzio zarzuca o zainteresowaniu Bayernu Monachium i Borussii Dortmund.
Di Marzio to akurat całkiem niezłe źródło, a samo połączenie Rodrigueza nie jest wcale takie nieprawdopodobne ani... nowe. Swego czasu Szwajcara łączyło się z Bayernem, gdzie miał być alternatywą dla Davida Alaby, ewentualnie jego zastępstwem, gdyby ten został przesunięty bardziej do przodu. Bo jak pewnie część z was wie, Austriakowi niekoniecznie podoba się to, że jest lewym obrońcą a nie jak na podwórku za bajtla napastnikiem ładującym po 50 goli w sezonie i zdobywającym Złotą Piłkę. W tamtym okresie, czyli jakieś trzy lata temu, Rodriguez był w znakomitej formie, w najlepszym do tej pory momencie swojej kariery, a wtórował mu w tym cały Wolfsburg, który był bundesligowym potentatem. Co się dzieje teraz z Wilkami... spójrzcie w tabelę.
W obecnej sytuacji Rodriguez by się w Bayernie bardzo przydał. Po pierwsze dlatego, że wciąż jest z niego solidny piłkarz, który może przypomnieć sobie dawne czasy. Po drugie, zna Bundesligę. Po trzecie, z klubu najprawdopodobniej odejdzie Juan Bernat i na lewą obronę zostanie im tylko David Alaba. Po czwarte, jeśli Alaba znów zacząłby marudzić o grze w drugiej linii, to Rodriguez nie zaniżyłby jakości na lewej obronie - bo trzeba też przyznać, że Austriak ostatnio w Monachium niczego spektakularnego nie gra.
Za transferem piłkarza Milanu do Borussii przemawia zdecydowanie nazwisko Luciena Favre'a. Jest to trener, którego Rodriguez zna z czasów gry w Zurychu, którego jest wychowankiem. Poza tym w Dortmundzie szykuje się letnie wietrzenie szatni i zakup lewego obrońcy będzie bardzo potrzebną rzeczą. Nie wiadomo jaka czeka przyszłość Raphaela Guerreiro i Marcela Schmelzera, o których spekulowało się, że mogą opuścić klub. Poza tym ten pierwszy jest zawodnikiem podatnym na kontuzje i mogącym grać z bardzo dużym powodzeniem w środku pola, zaś ten drugi... jest po prostu daremny. Szwajcar powinien mieć tam pewniejsze pole do popisu niż w Monachium.
Czy taki transfer ma rację bytu? Jako że na footroll.pl mamy jednych z najlepszych ekspertów związanych z Serie A, aż szkoda było nie zapytać o Rodrigueza Janka Rusinka, który napisał: Po inbach w zeszłorocznym okienku nie ma czegoś takiego, że nie ma szans na odejście. Wolałbym nie, ale wszystko jest możliwe. Di Marzio informuje, że na razie żadna oferta nie została złożona.