Przyszłość Alissona zależna od... Courtoisa?
Alisson Becker to człowiek, którego kariera rozwinęła się szybciej niż byśmy tego wszyscy przypuszczali. Jeszcze rok temu był zmiennikiem Wojtka Szczęsnego w Romie i w zasadzie nie mógł za dużo grać, gdyż pozycja Polaka była niepodważalna. Wydawało się, że kiedy nasz rodak odejdzie, Roma znacząco straci na jakości między słupkami. Tymczasem Alisson rozwinął skrzydła, którymi zamiast latać, blokował coraz to kolejne strzały swoich przeciwników i to w znacznej mierze dzięki jego interwencjom Giallorossi będą grali w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów. Nie ma się więc co dziwić, że Brazylijczykiem interesuje się wiele klubów. Ostatnio najgłośniej mówiło się o tym, że przejdzie do Liverpoolu. Teraz okazuje się jednak, że jego przyszłość ma mieć miejsce w jednym z dwóch europejskich gigantów i co ciekawe, nie będzie to zależne do końca od niego.
Tak przynajmniej uważa Gianluca Di Marzio. Najlepiej poinformowany Włoch na świecie twierdzi, że w przyszłym sezonie Alisson będzie reprezentował barwy Realu Madryt albo Chelsea. Pozostaje jednak pytanie, której z tych drużyn. Odpowiedź ma znać nie sam zainteresowany, a kolega po fachu. Di Marzio uważa, że Alisson zagra tam, gdzie nie będzie występował Thibaut Courtois.
Belgowi za rok kończy się kontrakt z Chelsea, a na tę chwilę nie wydaje się on być zainteresowany, by go przedłużać. The Blues muszą więc rozważyć sprzedanie go, by za rok nie stracić go kompletnie za darmo. Jeśli więc, Belg zdecydowałby się odejść, jego najbardziej prawdopodobną destynacją będzie Madryt. Wtedy Alisson zastąpiłby go w Londynie. Jakby Courtois został, Królewscy kupiliby Brazylijczyka zamiast niego.
Nie ma się co długo zastanawiać nad tym, jaki transfer byłby dla Brazylijczyka korzystniejszy. Chelsea zagra w najbliższym sezonie w Lidze Europy i nie jest jasno powiedziane, że szybko do niej wróci. Real ma natomiast bardzo ugruntowaną pozycję zarówno w Hiszpanii, jak i na całym Starym Kontynencie. Lepsze od transferu do Londynu byłoby już w jego wypadku pozostanie w Rzymie i czekanie na ciekawsze oferty za rok.