Drągowski opuści Florencję?
Jeszcze trzy lata temu w Polsce roiło się od ekspertów, którzy uważali, że na Mistrzostwach Świata w Rosji naszej bramki bronił będzie nie Szczęśny, Fabiański czy ktokolwiek inny, a Bartłomiej Dąbrowski właśnie. W sumie to nie ma się co dziwić. Były bramkarz Jagi dawał nam wiele powodów, byśmy mogli tak o nim myśleć. Nawet zagraniczna prasa wybierała go na młodego bramkarza z największym potencjałem w Europie. Znajdował się w niejednej jedenastce obok takich gości, jak Marco Asensio czy Ousamne Dembele. Obaj panowie na rzeczonym Mundialu grali, a nasz Bartek siedział w domu. Do kadry było mu mniej więcej tak blisko, jak białemu pieczywu do jedzenia polecanego przez Annę Lewandowską.
Nie ma wątpliwości, że po drodze coś poszło nie tak. Transfer do Fiorentiny wydawał się w końcu świetnym wyborem. Polska kolonia we Włoszech się rozrastała, a Viola nie była drużyną, w której Drągowski miał od razu zniknąć. Tak się jednak stało, Polak nie miał żadnych szans na regularną grę, od dwóch lat pojawił się na murawie ledwie 6 razy. Warto jednak nadmienić, że Drągowski wciąż ma tylko 21 lat i jeszcze znaczna część kariery przed nim. Ten falstart da się jeszcze odkręcić, a z pomocną dłonią mają wyjść Hiszpanie.
Tak twierdzi przynajmniej Łukasz Olkowicz z Przeglądu Sportowego. Podobno w rozmowy z Fiorentiną, których tematem ma być transfer Bartłomieja Drągowskiego wszedł już Espanyol Barcelona. Na razie brak jakichkolwiek innych informacji dotyczących chociażby kwoty odstępnego czy długości ewentualnego kontraktu. Oznacza to, że negocjacje są na bardzo wstępnym etapie. Nie możemy się jednak spodziewać, że Polak będzie kosztował krocie. Fiorentina sprowadziła go za 2,5 miliona euro,a bramkarz od tamtej pory nie zrobił nic, by tę wartość podbić. Viola odniesie więc spory sukces jeśli uda im się go sprzedać, nie tracąc na tym zainwestowanych pieniędzy. 3 bańki wzięłaby z pocałowaniem ręki.
Sam Drągowski nie ma nic do stracenia. Szanse, że w Fiorentinie jeszcze się odrodzi są nikłe, więc zmiana otoczenia może wyjść tylko na dobre. Poza tym, Espanyol nie ma w swoim składzie żadnych tuzów na pozycji bramkarza, więc Polak miałby realne szanse, by powalczyć o pierwszą jedenastkę. Może wtedy uda się wyrobić na Mundial w Katarze.