
Milik będzie musiał rywalizować z Hiszpanem?
Arek Milik to strasznie pechowy facet. Jest naprawdę dobrym piłkarzem i wysokiej klasy snajperem, ale szczęście opuszcza go zawsze w decydujących momentach jego kariery. Nie miał go na Mistrzostwach Europy i minionym Mundialu. Dwukrotnie zrywał więzadła w kolanach, kto wie gdzie teraz byłby, gdyby nie zaliczył tej rocznej przerwy? Być może pisałbym teraz o jego transferze do jakiegoś wielkiego klubu? Prawda jest jednak taka, że Arek zostaje w Neapolu, co nie byłoby przecież niczym zły, gdyby nie ostatnie informacje dotyczące jego potencjalnego konkurenta.
Tuttomercatoweb podaje, że Neapolitańczycy są zainteresowani sprowadzeniem Rodrigo Moreno. Hiszpan zaliczył bardzo udany miniony sezon. Dzięki jego bramkom Valencia zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów. Dobre występy zaowocowały powołaniem do reprezentacji Hiszpanii kosztem Alvaro Moraty. Choć La Furia Roja ogólnie grała przeciętnie, Rodrigo potrafił wyróżnić się dobrymi akcjami, których ostatecznie jednak nie zamienił na bramki. Nic więc dziwnego, że teraz wróży mu się transfer do nieco lepszego zespołu, którym niewątpliwie jest aspirujące o Mistrzostwo Włoch Napoli.
Nie wiadomo, ile Rodrigo miałby kosztować, bo plotki o jego transferze są bardzo powierzchowne. Transfermarkt wycenia go aż na 50 milionów euro, ale nie ma mowy, by Napoli było skłonne tyle za niego zapłacić. Włosi już wydali niecałe 80 baniek tego lata, więc nie mają skąd wziąć funduszy na Rodrigo. Valencia musiałaby mocno spuścić z ceny, a to nie wydaje mi się prawdopodobne. W końcu jest ich kluczowym zawodnikiem, a takich nie oddaje się za byle ochłapy.
Poza tym, Aurelio De Laurentis niedawno podkreślał wartość Milika. Zapytano go o ewentualny transfer Cavaniego, na co Włoch odpowiedział, że nie potrzebny jest im Edinson, bo od strzelania goli jest Arek. Miał problemy przez kontuzje, ale jeśli będzie zdrowy, zacznie zdobywać bramki. Trudno chyba o lepszy dowód poparcia niż takie słowa z ust prezesa klubu. Skoro Napoli nie skorzystałoby z usług Cavaniego, to o Rodrigo też nie będą się spinali.