Dybala powie "ciao"?
Kiedy tego lata Cristiano Ronaldo przechodził do Juventusu Turyn, wydawało nam się, że Stara Dama będzie dysponowała jednym z najmocniejszych ataków na świecie. Portugalczykowi miał bowiem wtórować nie tylko Douglas Costa czy Mario Mandzukić, ale przede wszystkim Paulo Dybala, który przez wielu jest typowany na przyszłego zwycięzcę Złotej Piłki. Nie ma się co dziwić, Argentyńczyk jest niebagatelnym talentem i nie raz to pokazywał. Gra u boku Ronaldo miała go jeszcze tylko wypromować i wiele nauczyć, tak by już niedługo to on był tym najlepszym na świecie. Na razie sytuacja nie wygląda tak kolorowo, bo Dybala równie często przygląda się Portugalczykowi z ławki, co z kilku metrów na boisku. Taka postać rzeczy doprowadziła do wygenerowania kilku plotek, a głos w sprawie odejścia Argentyńczyka zabrał nawet jego był szef.
Maurizio Zamparini, były prezydent Palermo zna Dybalę jak mało kto. Argentyńczyk został bowiem przez niego odkryty, gdyż to właśnie w klubie z Sycylii pokazał swój niebywały talent po raz pierwszy. Palermo sporo z resztą zarobiło na późniejszym transferze Paulo do Juventusu. Zamparini liczył, że będzie mógł sobie wpisać do CV wypromowanie przyszłego zwycięzcy Złotej Piłki, dlatego bardzo boli go, kiedy widzi, że Argentyńczyk siedzi na ławce. Przeszkadza mu to do tego stopnia, że całą sytuację musiał skomentować na łamach RMC Sport, rozsiewając przy tym kilka ziarenek niepewności.
Za każdym razem, kiedy zaczyna mecz na ławce, chce mi się płakać. Już dwa lata temu mówiłem mu, żeby przeniósł się do Hiszpanii, bo tam będzie grał znacznie częściej. Juventus w końcu go z resztą sprzeda, bo będzie chciał na nim zarobić. Myślę, że może to stać się już tej zimy.
Czyżby Zamparini wiedział coś, czego nie wiem nikt inny? Jakiś czas temu mówiło się bowiem o zainteresowaniu Realu Madryt, ale do poważniejszych rozmów nawet nie doszło. Królewscy mogliby zapełnić lukę po Ronaldo właśnie Dybalą i choć to nie do końca ta pozycja, miejsce w pierwszym składzie Los Blancos na pewno by się znalazło. Perez musi się jednak dobrze zastanowić, czy tym transferem nie zablokowałby najlepszego zawodnika na świecie, którym obecnie dysponuje, czyli Karima Benzemy.