Bomber tym razem nie odpalił. Genoa urywa punkty Juventusowi!
W starciu Juventusu z Genoą sensacja goniła sensację. Największą był oczywiście wynik. Kompletnie nieoczekiwanie goście ugrali punkt na Allianz Stadium! Drugą z niespodzianek było strzelenie bramki przez podopiecznych Ivana Juricia. Trzecią, że autorem tej bramki nie został Krzysztof Piątek.
Zdecydowanym faworytem przed tym spotkaniem był rzecz jasna Juventus. Podopieczni Massimiliano Allegriego przystępowali do tego starcia z kompletem punktów. Genoa, pomimo fenomenalnej dyspozycji Krzysztofa Piątka, zajmowała przed tą kolejką dwunastą pozycję w tabeli. Mecz w Turynie był również debiutem Ivana Juricia na stanowisku trenera Genoi, choć słowo debiut w kontekście tego szkoleniowca jest mocno przesadzone. Chorwat już po raz trzeci w karierze objął ekipę Rossoblu, zastępując na stanowisku Davide Ballardiniego.
Genoa zaczęła spotkanie odważnie, bez strachu wobec faworyzowanego rywala. W jej poczynaniach wyraźnie brakowało jednak konkretów. Pierwsza poważna szansa Juventusu to 10 minuta i koronkowa akcja Bianconerich – Cuadrado z pierwszej piłki do Pjanicia, Pjanic z pierwszej piłki do Ronaldo. Ten zwiódł stopera Genoi, jednak nieczysto uderzył piłkę, którą bez problemu złapał Andrei Radu.
Kolejne ostrzeżenie dla gości padło cztery minuty później. Doskonale prezentujący się na prawej stronie Juan Cuadrado dograł świetną piłkę do znajdującego się w polu karnym Ronaldo. Strzał głową Portugalczyka trafił w słupek, dobitka w wykonaniu CR7 powędrowała już nad bramką.
Defensywa Genoi padła w 18 minucie. Po indywidualnej akcji Joao Cancelo z lewej strony i strzale obrońcy Juve, piłka trafia pod nogi Cristiano Ronaldo, który spokojnie umieszcza ją w siatce. W oczy przy tej sytuacji rzuca się bierna postawa gości w defensywie. Jedynym graczem, który w jakimkolwiek stopniu starał się przeszkodzić Ronaldo, był Krzysztof Piątek. Trzeba tu też niestety podkreślić, że to Polak złamał linię spalonego przy tej sytuacji.
Chwilę później kibice Juve najedli się strachu. Bez kontaktu z rywalem, łapiąc się za kolano upadł Miralem Pjanic. Wyglądało to bardzo groźnie, jednak Bośniak szybko wrócił do gry.
Fatalna postawa Genoi w defensywie stwarzała kolejne szanse dla gospodarzy. Jedną z nich miał Ronaldo, którego strzał powstrzymał Radu.
„Festiwal żenady” gości w defensywie wydawał się nie mieć końca. Cuadrado i Cancelo raz za razem atakowali prawą stroną, nie dając wytchnienia bardzo słabo dysponowanym obrońcom Genoi. Jedynym jasnym punktem Rossoblu w tej formacji był Domenico Criscito.
Dominacja Juventusu, właściwie brak zagrożenia ze strony Genoi – tak w wielkim skrócie wyglądała pierwsza połowa.
Juventus mógł z przytupem rozpocząć drugą część spotkania. Świetna centra Alexa Sandro z lewej strony boiska, zabrakło jednak wykończenia. Chwilę później szansę po rzucie rożnym miał Medhi Benatia. Marokańczyk strzelił jednak obok bramki.
Następnie swój moment podczas tego meczu znalazł Krzysztof Piątek. Napastnik w przeciągu trzech minut oddał dwa groźne strzały na bramkę Juve. Najpierw Polak uderzał kąśliwie z dystansu, czym sprawił lekkie problemy Wojciechowi Szczęsnemu. Następnie wykorzystał nie najlepsze krycie Bonucciego przy rzucie rożnym. Strzał głową Piątka powędrował jednak obok prawego słupka.
Większości z nas w tygodniu roboczym przyświeca dewiza „byle do piątku”. Gracze Genoi w Turynie mieli praktycznie tylko jedną myśl – byle do Piątka. Bardzo dużo zagrań trafiało do polskiego napastnika, który poza wcześniej wspomnianymi sytuacjami nie za wiele mógł z nich zrobić. Widać, że stoperzy Juve przeanalizowali wyczyny Piątka w Serie A i postanowili wytrącić mu wszelkie atuty. Być może dlatego kompletnie zignorowali Daniela Bessę, który w 68 minucie wszedł jak w masło w pole karne Juve i po dograniu z prawej strony przez Cristiana Kouame wpakował piłkę do siatki.
Wiadomo było, jak na wyrównującą bramkę odpowiedzą gospodarze. Genoa rozzłościła potwora. Bianconeri ruszyli do wściekłych ataków, raz po raz stwarzając sobie sytuacje pod bramką dobrze spisującego się dziś Radu. Ronaldo, Pjanic, Dybala czy Douglas mieli okazję do ponownego wyprowadzenia Juventusu na prowadzenie. W końcówce jednak imponował spokój oraz mądrość w grze gości. W doliczonym czasie gry gospodarze nie potrafili stworzyć sobie dobrych sytuacji na strzelenie gola, i sensacja stała się faktem.
Juventus traci pierwsze punkty w tym sezonie, Genoa notuje pierwszy, ale jakże cenny remis. Prezydent Enrico Preziosi będzie mógł z dumą ogłosić, że decyzja o ponownym zatrudnieniu Juricia była jak najbardziej trafna.
Składy:
Juventus: Szczęsny – Cancelo, Bonucci, Benatia, Alex Sandro – Matuidi (71’Dybala), Bentancur, Pjanic – Mandzukić (81’Bernardeschi), Ronaldo, Cuadrado (59’Douglas)
Genoa: Radu – Biraschi, Romero, Criscito – Pereira (79’Gunter), Romulo, Bessa (82’Hiljemark), Sandro, Lazović – Kouame (85’Pandev), Piątek