W mieście Romea i Julii to juz nie dramat. To kabaret!
Tego, że Serie A jest stanem umysłu, chyba nie trzeba tłumaczyć. Te rozgrywki są wyjątkowo specyficzne, a w przypadku niektórych drużyn nigdy nie wiadomo, jakiego spodziewać się wyniku. Trenerów również zmienia się częściej niż w jakiejkolwiek innej lidze. Tym razem totalnym "dzbanizmem" popisał się Gian Piero Ventura, czyli szkoleniowiec, który miał ugasić pożar w Chievo. Wziął i złożył rezygnację!
Popularne "Latające Osły" zawodzą na całej linii. Ich dorobek punktowy jest mizerny - mają zero (xD) punktów. Drużyna gra jak na Serie A wyjątkowo żenującą piłkę, a każdy fan tejże ligi życzy sobie, by ekipa z miasta Romea i Julii spadła z najwyższej klasy rozgrywkowej (pozdrawiam Adriana Kozioła oraz Jana Rusinka). Gian Piero Ventura, były selekcjoner reprezentacji Włoch, który stoczył "Squadra Azzurra" na totalne dno, miał spowodować, że gra Chievo ulegnie znaczącej poprawie. Jednak zamiast regularnie punktować, nadal kompromitują się. Beznadziejną grę Chievo podsumował w zeszłym tygodniu Emanuele Giaccherini, kiedy popisał się "efektowną" bramką samobójczą.
To nie koniec problemów ekipy Mariusza Stępińskiego oraz Pawła Jaroszyńskiego. Gian Piero Ventura po dzisiejszym spotkaniu z Bolonią (2:2) postanowił podać się do dymisji, a ta została zaakceptowana. Na chwilę obecną nie znamy powodów podjęcia takiej decyzji, lecz jedno jest pewne - w Chievo jest niezły burdel. Skoro nawet Ventura nie potrafił wycisnąć z tych kopaczy choćby 50 procent, to jestem pewien, że również Sir Alex Ferguson po czterech spotkaniach rzuciłby tę robotę w cholerę. Bo Gian Piero Ventura był trenerem Chievo Verona właśnie przez cztery mecze. Dorobił się całego jednego punktu, a taki wynik dupy raczej nie urywa.