Costa jednak wróci do Madrytu?
Minione lato Diego Costy z pewnością nie należało do najlżejszych, choć śmiało można powiedzieć, że miał wakacje. Bardziej przypominały one jednak Warsaw Shore, niż wypoczynek piłkarza. Ciągłe kłótnie, imprezy, a sporo rzeczy przy okazji zostało nagranych. Wszystko wygląda na to, że wakacje się skończyły, ale Hiszpan wróci do pracy nie w Londynie, a w Madrycie.
Jak podaje Marca, agentowi Costy udało się wreszcie wymusić odejście, bez konsekwencji grania całej rundy jesiennej w rezerwach. Ponadto, Di Marzio informuje, że Hiszpan będzie trenował indywidualnie, ale już w Madrycie, w którym obecnie się znajduje. Napastnik ma bowiem dopiąć swój transfer definitywny do Atletico. Oczywiście, okienko zakończyło się i Costa będzie mógł zostać zarejestrowany jako piłkarz Los Colchoneros dopiero w styczniu, ale do porozumienia i umowy może dojść już na dniach.
Nie znamy jeszcze żadnych szczegółów transferu. Pensja, długość kontraktu, jak również cena odstępnego pozostają niewiadome. Nie ma jednak wątpliwości, że The Blues nie zarobią na Hiszpanie. Trzy lata temu ściągnęli go z Atletico za 38 milionów i bardzo wątpliwe jest, nawet przy obecnych tendencjach transferowych, by Rojiblancos zapłacili za niego więcej, niż wtedy otrzymali.
Madryt wydaje się być najlepszym możliwym kierunkiem dla Costy. To wciąż bardzo dobry napastnik, a Diego Simeone stworzył go takim, jakim jest obecnie. Pod jego wodzą, powinien bez problemu wrócić do formy i pokazać Conte, że ten zbyt pochopnie z niego zrezygnował. Chociaż znając temperament tego zawodnika, pewnie już mu pokazał i to środkowym palcem.