Arturo Vidal nie chce odchodzić z Bayernu
Gdy Bayern Monachium przyklepał sobie transfer Leona Goretzki, natychmiast podniosły się głosy rozważające to, którego środkowego pomocnika Bawarczycy powinni się pozbyć. Jednym z chętniej wymienianych nazwisk był Arturo Vidal, o którym w kontekście transferu mówiło się już nawet wiele tygodni wcześniej. Chilijska gwiazda nie ma jednak zamiaru opuszczać Allianz Areny i chciałby przedłużyć swoją umowę z FCB.
Kadra monachijczyków nie jest może najszerszą kadrą Bundesligi, ale jeśli chodzi o środek pola, to tam Jupp Heynckes nie ma na co narzekać. Martinez, Rudy, Thiago, Tolisso, Vidal, a ostatnio jeszcze schodzący na pozycję numer 8 James. Żyć nie umierać. Jak wiadomo latem dojdzie do tego jeszcze Leon Goretzka, jeden z najbardziej utalentowanych Niemców młodego pokolenia i wtedy ścisk na pozycji obsadzanej w meczach przez 2-3 zawodników będzie ogromny. Dlatego niewykluczone, że trzeba będzie kogoś sprzedać, bo co za dużo to nie zdrowo, a budżet płacowy musi się zgadzać.
Rudy'ego i Tolisso raczej nikt nie ma zamiaru oddawać, bo są to zawodnicy nowi i raczej nikt się do nich za bardzo nie przyczepia, chociaż ten drugi był nieraz krytykowany. Thiago, jeśli jest zdrowy, to jeden z najlepszych środkowych pomocników w Europie, z rewelacyjną techniką i kapitalną wizją, którego aż szkoda byłoby sprzedawać. Martinez to typowy defensywny pomocnik, lubiany i potrzebny w drużynie, mogący zagrać nawet na środku obrony, no i do tego dojdzie jeszcze supertransfer Goretzka. I jest jeszcze ten biedny Vidal, waleczny i twardy, ale także krnąbrny i z całej tej gromadki najstarszy - w maju skończy 31 lat.
Wiadomo że z gościa jest taran i niszczyciel, nie zatrzyma się przed niczym, ale momentami brakuje mu pewnego rodzaju polotu, który konieczny jest, jeśli gra się jako ósemka. Jeśli Vidal ma grać najbardziej defensywnego pomocnika, jak w meczu z Schalke, gdzie zaprezentował się rewelacyjnie, to nie ma najmniejszego problemu, ale są spotkania, w których od Chilijczyka oczekuje się więcej, a on nie zawsze jest w stanie dać ten ofensywny pierwiastek - rzecz jasna weźcie pod uwagę to, że mówię tutaj o piłkarzu w skali Bayernu, klubu z europejskiego top 5, gdzie od kopaczy wymaga się dużo więcej niż pozostałych ekipach. Zdarzały się mecze, w których monachijczycy z 30-latkiem w środku pola nie byli w stanie wykombinować nic konstruktywnego w tej części boiska i z tego też powodu niejednokrotnie pojawiała się krytyka Arturo Vidala.
Ale wiele zależy od tego, jak Bayern jest po prostu ustawiony, bo przecież trzeba być chorym, żeby powiedzieć, że ex-piłkarz Juventusu gra słabo. Wiadomo, zdarzają mu się gorsze okresy czy spotkania takie jak te, o których powiedziałem przed chwilą, ale ogólnie rzecz biorąc Vidal to nie jest Sebastian Rode, oczywista rzecz. Mimo tego w związku z transferem Goretzki to właśnie o nim zaczęto mówić najgłośniej w kontekście odejście, pojawiło się dużo plotek związanych z przejściem do Chelsea, ale sam zainteresowany w wywiadzie dla Sport1 wyraźnie powiedział, że jemu żadne przeprowadzki nie są teraz potrzebne. Skorzystałem z fragmentu przetłumaczonego i wrzuconego na Twittera przez Gabriela Stacha:
Nie bez powodu gram dla tej drużyny i nie bez powodu jestem jednym z najlepszych zawodników na tej pozycji. Nie myślę o odejściu, czuję się tutaj bardzo dobrze.
Oczywiście, że chcę przedłużyć swoją umowę (obecna wygasa w czerwcu 2019 - red.)! Jest taka opcja, natomiast moje dzieci są tu szczęśliwe.
Nie mam pojęcia, czy wcześniej grałem równie dobrze, ale jedno jest pewne. Czuje się świetnie, zwłaszcza pod względem fizycznym i nie mam problemów z urazami. To mi pomaga.
Wszyscy pomocnicy w Monachium są zajebiści, każdy ma swoje wady i zalety, ale gdy przyjdzie Goretzka kluczowe może okazać się po prostu dopasowanie poszczególnych piłkarzy do pomysłu tego, kto będzie w przyszłym sezonie trenerem Bayernu, bo wciąż tego jeszcze nie wiadomo. Czy odejdzie Vidal? A może jednak zdecydują się na sprzedaż podatnego na kontuzje Thiago? Może jednak Tolisso się nie sprawdzi i stracą do niego legendarną niemiecką cierpliwość? Wiele rzeczy do tego czasu może się jeszcze zdarzyć, ale na tę chwilę wydaje mi się, że jeśli ktoś miałby odchodzić z Bawarii, to byłby to właśnie Chilijczyk. Najfajniej byłoby po prostu zatrzymać wszystkich, może też tak zrobią, kto wie - jakąś decyzję będą musieli podjąć. Chociaż nie zdziwię się, jeśli już to zrobili.