Grał w finale LE, a teraz jest na testach w Sandecji
Kto powiedział, że transferowe hity w naszym kraju mogą dokonywać tylko takie kluby jak Legia, Lechia czy Lech? Teraz do ofensywy przeszła Sandecja Nowy Sącz!
Beniaminek Lotto Ekstraklasy już latem ubiegłego roku zadziwił całą piłkarską Polskę, kiedy to ogłosił, że na testy do Nowego Sącza przyleciał sam Freddy Adu. Następca słynnego Pele ostatecznie nie przekonał do siebie sztabu szkoleniowego ekipy z najlepszej ligi świata i musiał opuścić nasz kraj. Swoją drogą, 28-latek nie tak dawno znalazł pracodawcę. Były reprezentant Stanów Zjednoczonych zakotwiczył w Szwecji, gdzie będzie reprezentował barwy trzecioligowego Oskarshamns AIK. No cóż, powodzenia!
Okazuje się, że Sandecja kompletnie nie załamała się poprzednim niepowodzeniem i znowu szykuje bombę transferową. Serwis "90.minut.pl" podał, że testy w zespole Kazimierza Moskala rozpoczął właśnie Valeri Fedorchuk. No name? Niezupełnie. 29-latek to były reprezentant Ukrainy, który ma całkiem ciekawe CV.
Fedorchuk w swojej karierze grał dla takich ekip jak Wołyń Łuck, Karpaty Lwów czy FK Dnipro. Co ciekawe, z tym ostatnim klubem w 2015 roku biegał po PGE Narodowym, a naprzeciwko stanęli zawodnicy hiszpańskiej Sevilli. Tak, chodzi o finał Ligi Europy, który drużyna naszych wschodnich sąsiadów przegrała 2:3. Skrót tamtego spotkania (Krychowiak strzelił bramkę :P) znajdziecie poniżej.
Aktualnie pomocnik nie ma klubu, ale to nie przeszkadza włodarzom Sandecji, którzy czym prędzej chcą zakontraktować Ukraińca. Portal "Transfermarkt" wycenił go na 800 tysięcy euro, a sam zawodnik może pochwalić się 19. bramkami oraz 12. asystami, zdobytymi/zanotowanymi w 209. spotkaniach. Pełne statystyki gracza znajdziecie na poniższej grafice.