Posiłki zza oceanu dotarły do Gdyni
Nasza ukochana ojczyzna znajduje się w takim miejscu, że do Lotto Ekstraklasy najczęściej trafiają zawodnicy z sąsiednich lub znajdujących się nieopodal państw. Drewniani Czesi i Słowacy, przeciętni Litwini, uciekający od bezrobocia Ukraińcy i szukający szczęścia Niemcy. Tej nacji zawodników jest w Polsce najwięcej. No może poza Niemcami, bo nawet ci najgorszego sortu wciągnęliby naszą ligę nosem. Poza tym trafiają tu jacyś Chorwaci, Słoweńcy i ewentualnie trzecioligowi Hiszpanie, którzy czarują swoimi umiejętnościami. Znacznie mniej jest przybyszy z Ameryki, lecz z biegiem czasu ich również może być od groma.
Dlaczego piszę, że już niebawem może być ich tu coraz więcej? A dlatego, że już zaczynają się mnożyć, mimo że jest dopiero koniec listopada, czyli okno nie zostało jeszcze otwarte. Kim są ci szczęściarze i jak się tu znaleźli? Z informacji podanej przez oficjalną stronę Arki Gdynia wynika, że nowymi zawodnikami pomorskiego klubu zostali: Meksykanin Rogelio Chavez i Urugwajczyk z polskim paszportem Agustin Baran, którzy z Arką podpisali roczne kontrakty. W sumie są to dosyć dziwne transfery, przede wszystkim dlatego, że pierwszy z panów ma już 34 lata na karku i od dwóch lat znajdował się bez klubu.
Drugi natomiast, pomimo tego, że liczy sobie 23 lata, ma na koncie zaledwie 9 spotkań na szczeblu profesjonalnym. No, chyba że policzymy sobie jego występy w niższych ligach urugwajskich to wyjdzie tego trochę więcej, lecz poziom tych rozgrywek jest jeszcze tragiczniejszy niż ten prezentowany w polskich B-klasach. Oznacza to, że ci zawodnicy nie wprowadzą raczej do naszej ligi nic konkretnego, bo po prostu są słabi. A dlaczego przedstawiciele Arki zdecydowali się na ściągnięcie tych dwóch panów? Trudno jest mi to wytłumaczyć, gdyż Chavez poza tym, że w przeszłości był nominowany do nagrody bramki roku (przegrał wtedy tylko z wielkim Zlatanem), to nie osiągną w futbolu zbyt wiele.
Jedyną rozsądną odpowiedzią na ten temat jest to, że Arka nawiązała współpracę z pewnym Meksykańskim sponsorem, który w zamian za grę tego oto pana Chaveza w barwach Arki, miałby dawać klubowi hajs. Czaicie to? Jest sobie gościu, który wpisał w Google hasło "Arka Gdynia" i postanowił dla jaj napisać maila, w którym zapytał, czy zespół z Pomorza przypadkiem nie chciałby trochę trochę zarobić, w zamian wpuszczając od czasu do czasu na boisko tego oto Meksykanina. Dla mnie jest to dosyć komiczna decyzja, ale cóż zrobić. To jest Polska, tu dzieją się rzeczy dziwne i dziwniejsze, więc taki obrót spraw jest bardzo prawdopodobny.
Tym samym oba te transfery już teraz można spisać na porażkę i stwierdzić, że do Lotto Ekstraklasy po raz kolejny trafił szrot. Zanim jeszcze skończę, taka mała wskazówka do przedstawicieli klubów z Ekstraklasy. Jeśli już zarzucacie swoje sieci za ocean, to proponuję się rozglądać za Brazylijczykami, którzy do naszej ligi wprowadzą, choć odrobinę magii, a nie emerytów, którym w przeszłości udało się ustrzelić ładną bramkę. Zdobytą przy okazji bardzo przypadkowo.