Guardiola dzwonił do Isco
W codziennym magazynie sportowym "Jugones" na antenie hiszpańskiej telewizji LaSexta (prowadzonym przez Josepa Pedrerola znanego z wpływowego magazynu publicystycznego o piłce nożnej - "El Chiringuito") pojawiły się doniesienia o podjęciu przez Manchester City próby ściągnięcia do siebie Isco.
O tym, że piłkarz nie czuje się obecnie dobrze w Madrycie pisać już chyba nie trzeba. Wiele wskazuje na to, że przygoda z Madrytem tego holownika czarodzieja skończy się tego lata. W dyskusji o Isco za każdym razem pada kilka zdań, które są tak samo nudne, jak prawdziwe. Nie pasuje swoim stylem do Realu, bla bla bla. Pasowałby bardziej do filozofii gry Barcelony, bla bla bla. Guardiola byłby nim zachwycony, bla bla bla. Tak, to wszystko prawda. Słowa te są dla mediów niczym woda na młyn - plotek wiążących Franciszka z Manchesterem City Pepa było już multum. Zainteresowanie jest ogłaszane przez mniej lub bardziej śmieszne media (w tym oczywiście nas) średnio raz w tygodniu, a Isco znakomicie nadaje się do przejęcia boiskowych obowiązków innego holownika Hiszpana - Davida Silvy.
Eduardo Inda, jeden ze stałych bywalców "Chiri" powiedział, że Guardiola zadzwonił do Isco i rozmawiał z nim o pozyskaniu go do City. Źródłem tej informacji ma być jakiś "zaufany człowiek", który jest jednym z najczęstszych i zarazem jednym z najgłupszych źródeł informacji w piłkarskim środowisku. Zatem, na razie możemy włożyć to między bajki i dalej śmiać się z fochów piłkarza. Media będą teraz wałkować temat wychowanka Malagi dzień w dzień, bo jesteśmy na etapie apogeum wściekłości Isco na swoją obecną sytuację w Realu. Sytuację, która może w końcu spełnić marzenia myślących fanów Realu o odejściu pomocnika z Santiago Bernabeu. Płakać za nim nie powinien absolutnie nikt.