Grimaldo na liście życzeń gigantów
Wyciągnięcie ciekawego lewego obrońcy, za którego nie będziemy musieli wydać fortuny, a jednocześnie będziemy mogli cieszyć się jego dobrą dyspozycją, jest mniej więcej tak realne, jak wywrócenie hełmu na lewą stronę. Ta pozycja jest chyba najtrudniejszą do obsadzenia, a świetnych lewych defensorów wcale nie jest tak dużo. W tym gronie z pewnością znajdują się: Jordi Alba, Marcelo, Alex Sandro i ewentualnie David Alaba. Jak widać, klasowych lewych obrońców jest naprawdę niewielu, co pokazuje jak cennym są oni towarem. Idealnym przykładem był transfer Beniamina Mendy'ego do Manchesteru City, za którego przyszło im zapłacić ponad 57 mln euro.
Niestety czołowych klubów w Europie jest naprawdę wiele, a świetnych lewych obrońców można naliczyć maksymalnie kilkunastu. Takim właśnie sposobem, w niektórych naprawdę dobrych zespołach, na pozycji lewego defensora piłkarze są umieszczani z przymusu. Nie ważne, że ktoś jest cienki jak barszcz czy nie jest to jego nominalna pozycja. Ktoś grać tam po prostu musi. No, chyba że jakiś mądry trener zastosuje formację bez lewego obrońcy, to nie zostanie nam nic innego jak się przed nim ukłonić i pogratulować rozwiązania problemu. Z taką sytuacją bezapelacyjnie nie mogą się uporać Arsenal oraz Atletico Madryt. W zespole „Kanonierów” na lewej stronie defensywy występują Sead Kolasinac oraz Nacho Monreal. Nie oszukujmy się, ale z pewnością nie jest to piłkarski top i jeśli Arsenal faktycznie myśli nad wskoczeniem ponad 4. pozycję to wzmocnienie tej pozycji jest raczej nieuniknione.
Podobny problem może mieć już niebawem Atletico Madryt. Obecnie na lewej stronie defensywy mogą występować Felipe Luis oraz Lucas Hernandez. Jeśli weźmiemy pod uwagę to, że kontrakt Brazylijczyka wraz z końcem sezonu dobiega końca, a na reprezentanta Francji chrapkę ma Bayern Monachium, to już niebawem Atletico może mieć poważny problem z obsadzeniem lewej obrony. Według „Mundo Deportivo” na pomoc tym dwóm drużynom ma przyjść Alejandro Grimaldo, reprezentujący na co dzień barwy Benfiki. Niestety nie wszystko jest takie kolorowe, jakby się wydawało. Zespoły są dwa, a zawodnik tylko jeden. Jeśli dodamy do tego, że Grimaldo jest zaliczany do wyżej wspomnianej kilkunastoosobowej grupy ciekawych lewych obrońców, to walka o niego może się okazać naprawdę pasjonująca.
O usługi 23-latka podczas letniego okienka zabiegały prawdziwe potęgi. Hiszpan znajdował się na liście życzeń takich klubów jak Manchester City, Napoli czy Inter. Z jego awansu sportowego wyszło jednak niewiele i wciąż walczy i najwyższe cele z Benfiką. Najbliższą okazję do przenosin będzie miał już podczas letniego okienka. Zwracając jednak uwagę na to, że kluby, które się nim interesują, naprawdę muszą wzmocnić lewą stronę defensywy, to coraz bardziej jest prawdopodobny fakt, że najbliższe miesiące są ostatnimi Grimaldo w portugalskim zespole.