Vietto może na dobre pożegnać się z Atletico
Jeżeli przez cztery lata z rzędu masz w swoim CV aż cztery transfery, a dodatkowo dochodzi ci piąty w kolejnym roku, to wiedz, że coś się dzieje. Luciano Vietto może na stałe opuścić Atletico Madryt, a oko ma na niego portugalski Sporting.
Sporting z Lizbony, niebędący Sportingiem Lizbona, chętnie ściągnąłby do siebie Argentyńczyka, który w grudniu skończył 24 lata. AS donosi, że Portugalczycy chcieliby wypożyczyć napastnika z Atletico Madryt, z zapewnieniem sobie opcji letniego wykupu za niewiele, bo 10 mln euro. Wartość niewysokiego piłkarza włoskiego pochodzenia spada jak Benevento z Serie A, bo jego przygoda w klubie ze stolicy Hiszpanii nie układa się tak, jak sam zawodnik to sobie wyobrażał.
Tak jak wspomniałem, w jego przypadku co rok to transfer. Latem 2014 roku za niedużo, bo 5,5 mln euro przeniósł się z Racingu Club do Villarrealu, gdzie w pierwszym sezonie zaprezentował się z fantastycznej strony, występując w 48 meczach, w których strzelił 20 goli i zanotował 8 asyst. Przypomnę tylko, że mówimy o 20-21-latku dopiero co przybyłym z Ameryki Południowej. Nie zdziwił więc nikogo zbytnio fakt, że sięgnęło po niego Atletico i latem 2015 zapłaciło Żółtej Łodzi Podwodnej 20 mln euro. U lokalnego rywala Realu Vietto jednak się nie sprawdzał, 28 spotkań, 3 gole i 5 asyst na kolana nie rzucają, tym bardziej po tym, co wyczyniał w żółtych barwach sezon wcześniej. Sam sobie chłopak podniósł wysoko poprzeczkę.
W poszukiwaniu formy, latem 2016, Argentyńczyk udał się na wypożyczenie do Sevilli, ale tam też jej nie znalazł. 31 meczów, 10 goli i 5 asyst wygląda nieźle, ale fakty są takie, że wszystkie te liczby wykręcił na jesień, a wiosną zniknął - również z boiska, na którym prawie się nie pojawiał. Tak więc latem trwającego jeszcze roku Vietto powrócił z podkulonym ogonem do Atletico Madryt, gdzie znów nie gra, chociaż na samym początku dostawał jakieś tam szanse. Póki co zagrał w 10 spotkaniach, ale na swoim koncie nie ma ani gola, ani asysty, więc nie dziwi fakt, że w Madrycie coraz bardziej w niego wątpią. Może w słabszej, ale równie technicznej lidze portugalskiej się odbuduje?