To już nie Chiny? Kolejny klub chce Iniestę
Ostatnie El Classico było niewątpliwie bardzo ciekawym spotkanie do oglądania. Mogliśmy doświadczyć futbolu na zdecydowane tak, dużej zaciętości, no i też niestety sporych błędów w sędziowaniu, które też przekuły się w wielkie emocje. W tym spotkaniu powody do radości mieli zarówno piłkarze Barcelony oraz ich kibice, jak i Real Madryt wraz ze swoimi fanami. Był podczas tego meczu jednak jeden taki moment, kiedy brawa bili wszyscy, nieważne jakie barwy mieli na sobie. Chodzi mi oczywiście o zejście z boiska Andresa Iniesty. Dla Hiszpana były to ostatnie klasyczne derby. Pojawia się więc pytanie, w jakich będzie walczył w przyszłości? Do tej pory mnóstwo mówiło się o tym, że odejdzie do Chin i będzie się mierzył w tamtejszych szlagierach, ale jak się okazuje, wcale nie musi się tak stać. Mamy bowiem kolejnego chętnego na Hiszpana.
Jak podaje Catalunya Radio, Andresem Iniestą zainteresowało się japońskie Vissel Kobe. Włodarze klubu z Kraju Kwitnącej Wiśni mieli w ostatniej chwili włączyć się do negocjacji z Hiszpanem, nim ten zdecydował się na przejście do Chin. Podobno teraz to właśnie oni są faworytem do ściągnięcia legendarnego pomocnika zupełnie za darmo. Przewagą Japończyków miała się okazać osoba właściciela klubu. Jest on również prezesem Rakutenu, obecnego sponsora Barcelony. Można więc przypuszczać, że wiele rzeczy zostało dogadanych po znajomości, w celu utrzymania dobrych stosunków z firmą, która widnieje na koszulkach Blaugrany.
Nie ma się co oszukiwać, w Japonii nikt nie zagwarantuje Inieście takich pieniędzy jak w Chinach, ale przecież dobrze wiemy, że nie o nie chodzi Hiszpanowi. Andres zawsze na pierwszym miejscu stawiał futbol i jest to jedna z kwestii, która może go do Japonii dodatkowo przekonać. Tam piłka nie kręci się wokół pieniędzy, a jedynie wokół nóg zawodników, przez co granie w nią sprawia na pewno większą przyjemność tym, którym zależy jedynie na niej. Iniesta pasowałby tam zdecydowanie bardziej, niż w Chinach i z pewnością byłby uwielbiany przez kibiców nie tylko za to, jak kopie, ale również za to, jakim człowiekiem jest.