Lallana zostaje w Liverpoolu!
Adam Lallana już od paru sezonów przestał być kluczową postacią w Liverpoolu. Przez cały poprzedni sezon Anglik walczył z kontuzjami, przez co inni piłkarze stali się liderami zespołu. 30-latek chciał odejść w tym oknie transferowym gdziekolwiek, jednak "The Sun" podaje, że zarząd klubu nie pozwoli na transfer.
W Liverpoolu następuje małe wietrzenie szatni i tacy piłkarze jak Dominic Solanke, czy Nathaniel Clyne opuścili zespół na rzecz Bournemouth. Napastnik przeniósł się tam na zasadzie transferu definitywnego, a "Wisienki" zapłacili za niego 19 mln funtów. W umowie zostały zapisane również zmienne, które są pewnie zależne od ilości występów oraz bramek strzelonych przez Solanke. Drugi zawodnik zaś został wypożyczony do tego samego zespołu do końca sezonu. nie ma się co dziwić, bo Clyne grzeje ławkę rezerwowych, gdyż Trent Alexander-Arnold jest nie do ruszenia w układance Jürgena Kloppa. Jeżeli młody Anglik nie może grać, to woli postawić nawet na Jamesa Milnera na prawej obronie, niż Clyne'a. To też zmusiło go do transferu.
Zapowiadało się, że jeszcze paru zawodników opuści Anfield, jednak na ten moment sprawa ucichła. "The Sun" zdementował plotki, o możliwym odejściu Adama Lallany z Liverpoolu. To jest jeden z tych zawodników, którzy grają mało w tym sezonie i mogą być sfrustrowani tą sytuacją. Anglik chętnie grałby więcej, ale trener mu na to nie pozwala. Nie ma co się dziwić, bo na jego pozycji ma pięciu wysokiej, jak nie światowej, klasy zawodników. Fabinho i Naby Keita też nie grają w pierwszym składzie co tydzień, bo Klopp woli stawiać na memiczną już linię pomocy: Gigi Wijnaldum - Jordan Henderson - James Milner. Skoro nawet ta dwójka, która została ściągnięta do klubu za grube miliony nie umie sobie wywalczyć miejsca w składzie, to co ma sobie pomyśleć Lallana?
Warto też dodać, że z Anglika jest prawdziwa szklanka. Ostatni sezon całkowicie sobie zaprzepaścił kontuzjami, a ten jak na ten moment nie zapowiada się lepiej. Co ciekawe, nawet po tak długiej przerwie od futbolu Klopp dał mu zagrać w finale Ligi Mistrzów od pierwszych minut. Trochę paradoks co? Można jednak z tego wywnioskować, że Niemiec ma plan na Lallanę i nie chce się go pozbywać, jak na ten moment. Może okaże się on kluczem do tryumfu w Premier League? (Nie no, nie przesadzajmy - przyp. red.)
Co ciekawe, jednym z klubów, który interesował się Lallaną jest tureckie Fenerbahce. Byłaby to dziwna opcja biorąc pod uwagę to, że Anglicy za granicą nie radzą sobie najlepiej (w Bundeslidze się nie liczy - przyp. red.). Wydawało się, że wiele ekip z dołu tabeli angielskiej ekstraklasy chętnie przytuliłoby Anglika i przygarnęło go do siebie. Jak widać, nie było konkretów i Liverpool zdecydował, że Lallana zostaje u nich.