Liverpool dołącza do walki o Goretzkę
Jednym z najokazalszych kąsków, któremu z końcem sezonu kończy się kontrakt, jest bez wątpienia Leon Goretzka z Schalke. O jego transferze mówi się lekko od pół roku, ale jako że wciąż nic nie zostało przyklepane, do grona kandydatów chętnych na jego ściągnięcie dołączają kolejne kluby. Bild do tej gromadki dorzucił jeszcze Liverpool.
Największymi graczami w walce o Goretzkę są bez dwóch zdań Bayern Monachium oraz Barcelona. Tych pierwszych nie trzeba chyba zbytnio tłumaczyć, bo na niemiecki rynek mają monopol jak nikt inny. Gwieździe Schalke mogliby zaoferować znaczącą podwyżkę, bo choć na transfery nie wydają za dużo, to na pensjach już nie oszczędzają. Dodatkowo gra w Monachium to w najbliższych latach gwarancja sukcesów w Bundeslidze, a także większe lub mniejsze, ale jednak prawdopodobieństwo sukcesu w Lidze Mistrzów. Zresztą podobnie jak w Barcelonie, która może zaoferować 22-latkowi to samo tylko w większej skali (może z wyjątkiem hajsu, tam są na równi). Tyle tylko, że Bayern stara się o Goretzkę dłużej niż Duma Katalonii, no i rzecz jasna działa w rejonie, w którym jest bezsprzecznym królem, co działa na pewno na jego korzyść.
Oprócz tych dwóch gigantów w gronie chętnych na reprezentanta Niemiec wymienia się także Manchester United oraz Juventus, ale trudno oczekiwać, żeby te zespoły miały jakieś poważniejsze szanse na transfer. Kandydatem jest także samo Schalke, które chce przedłużyć kontrakt Goretzki, dać mu rekordowy w historii klubu kontrakt (12 mln euro rocznie), utrzymać do końca sezonu i dopiero wtedy oddać, ale za to z zyskiem. I Leon by zarobił, i Schalke by zarobiło - deal idealny, ale na pewno zmniejszający grono potencjalnych zainteresowanych.
No i teraz do tej grupki dołączył jeszcze Liverpool, który kompletuje u siebie bardzo ciekawą pakę. Ostatnio wyłożyli przecież kupę szmalu na nowego obrońcę van Dijka, na lato przyklepali już sobie Naby'ego Keitę z RB Lipsk, a oprócz tego w swoich szeregach mają już przecież Manego, Firmino i Salaha, bo o Coutinho nawet nie wspominam, ponieważ wydaje się, że latem w końcu zmieni otoczenie. W przypadku Goretzki aspekt finansowy nie byłby dla Liverpoolu problemem, na pewno zaoferowaliby mu więcej niż Schalke, ale jak słusznie zauważa Bild, ekipa Kloppa nie jest gwarantem znaczących sukcesów. O tytuł w Premier League będzie niezwykle trudno (tym bardziej że to w końcu Liverpool), a o Lidze Mistrzów nie ma nawet co marzyć, więc The Reds znajdują się w dużo trudniejszej pozycji negocjacyjnej niż taki Bayern z Barceloną. Mimo tego nie można niczego przesądzać, bo nie takie rzeczy piłka nożna już widziała.