Kevin Mirallas wraca do Grecji
Kevin Mirallas zrobił dla Evertonu wiele dobrego, ale od lata pozycja Belga w Liverpoolu mocno się chwiała. Wczoraj wieczorem jego przygoda z Premier League dobiegła końca, bo skrzydłowy przeniósł się na półroczne wypożyczenie do Olympiakosu, w którym występował zanim przeniósł się na Wyspy.
O tym, że Mirallas może odejść z Evertonu mówiło się już latem. Pod koniec sierpnia 30-latek został odsunięty od składu na mecz z Chelsea, co Roman Koeman wytłumaczył problemami wychowawczymi. Olympiakos zakręcił się wówczas wokół swojego byłego zawodnika po raz pierwszy, ale The Toffees chcieli go sprzedać, podczas gdy Grecy myśleli o wypożyczeniu. Sam zawodnik powiedział kilka dni po zakończeniu okienka transferowego:
Naprawdę chciałem dołączyć do Olympiakosu. Jestem bardzo smutny. Everton nie chciał pozwolić mi odejść.
Chciałbym podziękować wszystkim kibicom Olympiakosu za liczne wiadomości, które mi przysłali. Muszą wiedzieć, że kocham ich klub i pewnego dnia, jak zapowiedziałem, wrócę do nich.
No i wrócił. Everton poinformował, że Mirallas został wypożyczony do Pireusu na pół roku, co nie jest dla nich jakąś wielką stratą. Belg w tym sezonie zagrał tylko w 13 meczach i spędził na boisku zaledwie 637 minut. W dodatku od momentu, gdy zespół objął trener Sam Allardyce, czyli od 30 listopada, 30-latek nie powąchał murawy Premier League ani przez sekundę (zagrał raz w Lidze Europy). Zobaczymy, co stanie się z reprezentantem Belgii w lipcu, ale na tę chwilę licznik rozegranych spotkań w koszulce ekipy z Liverpoolu zatrzymał się na 186 meczach od 2012 roku.