Boruc wyznał gdzie chce trafić po odejściu z Anglii
Artur Boruc zakończy karierę w Premier League? To raczej wykluczone.
Żywa legenda polskiego futbolu wczoraj skończyła 38 lat, a to oznacza, że coraz poważniej trzeba zastanawiać się nad swoją piłkarską przyszłością. "Borubar" nie raz i nie dwa zaznaczał, że bardzo chętnie pograłby jeszcze w swojej ukochanej Legii Warszawa, ale z biegiem czasu temat dosłownie się "wypalał". Ani piłkarz, ani prezes Dariusz Mioduski ostatnimi czasy nie poruszają ewentualnego powrotu bramkarza do stolicy, a to powoduje, że już raczej nic z tego nie wyjdzie. Czy Boruc z tego powodu rozpacza? Rozpacza może i nie, ale pewnie jakoś to przeżywa. No dobra, ale jeśli nie Legia to co?
Golkiper AFC Bournemouth obecnie jest jedynie rezerwowym w swoim zespole, a wygasający wraz z końcem czerwca kontrakt już niemal na 100% nie zostanie przedłużony. 65-krotny reprezentant Polski będzie musiał szukać sobie nowego pracodawcy i nawet ma pomysł gdzie chciałby kontynuować swoją karierę. Boruc udzielił wywiadu magazynowi "Piłka Nożna", w którym porusza temat swojej przyszłości.
Najchętniej połączyłbym grę w piłkę ze spróbowaniem życia za Oceanem. Jeśli się uda, fajnie. Natomiast jeśli coś nie wyjdzie, płakać nie będę. Po prostu będę żył bez piłki. Też za Oceanem
Wciąż gram, dlatego wszystko zdaje się proste. Dopóki nie zakończę kariery, nie poczuję głodu futbolu. Przez lata grania w piłkę, trochę mi się już to przejadło. Futbol staje się dla mnie zwyczajnie nudny. Wyjazdy, ciągłe mieszkanie w hotelach zaczynają mi doskwierać. Gdziekolwiek byłem, nie potrafiłem czuć się jak w prawdziwym domu. Właściwie nie wiem, gdzie jest mój prawdziwy dom. Na pewno Polska jest miejscem, w którym odnajduję się bardzo dobrze. Tyle że przez te wszystkie wyjazdy, przyjazdy, wyloty, przyloty nie czuję tego tak, jak powinienem. Wciąż nie wiem, gdzie ten dom znajdę