Inter przyklepuje transfer obrońcy
Inter rozpoczyna zbrojenie swojej drużyny na europejskie puchary. Po zakontraktowaniu Stefana De Vrija, postanowili (w końcu) wzmocnić boki obrony. Biorąc pod uwagę fakt, że mogą być obłożeni sankcjami za Finansowe Fair-Play musieli szukać wzmocnień na zasadzie wolnego transferu. Niedawno gruchnęła informacja z La Gazetty dello Sport, o zakontraktowaniu Stefana De Vrija. Teraz wybrali się do Turynu, by wzmocnić defensywę.
Od dłuższego czasu z Interem łączony jest Kwadwo Asamoah. Ghańczyk przez ostatnie sezony był swoim cieniem sprzed lat z powodu kontuzji. Dlatego właśnie Allegri zdecydował się w 2015 roku na zakontraktowanie Alexa Sandro. Brazylijczyk w tym sezonie gra mocno poniżej oczekiwań kibiców i trenera, a jego zmiennik o dziwo zagrał przyzwoity sezon. Nie umknęło to władzom Interu, którzy kusili Ghańczyka kontraktem. I udało im się to. Dziś Asamoah przechodził testy medyczne w Mediolanie i na zasadzie wolnego transferu przeniesie się do ekipy Nerazzurich.
Inter od lat szuka lewego obrońcy z prawdziwego zdarzenia. Przez lata "status legendy" zyskał Yuto Nagatomo, który stał się symbolem przeciętności tego klubu w latach 2011-2018. Innym wyborem był również obrońca mem Davide Santon, czyli główny winowajca porażki z Juventusem z końcówki kwietnia. Wzmocnienie na tej stronie było niewyobrażalnie potrzebne, zwłaszcza że Spalletti od samego początku nie był w stanie zaufać Dalbertowi, którego włodarze ściągnęli w letnim okienku 2017, ale ten nie był życzeniem Spalla, nawet pomimo znalezienia się w "11' sezonu Ligue 1 za sezon 2016/2017. Przybycie Kwadwo gwarantuje solidne wzmocnienie na lewej stronie defensywy, którego tak bardzo od wielu lat brakowało. Ghańczyk w grudniu skończy 30 lat i ma spore doświadczenie w Serie A, a złośliwi powiedzą, że zdobył 1/3 tego co zdobył Inter przez całą swoją historię. Jego obecność w końcu da spokój w obronie, a defensywa: Cancelo - Skriniar - De Vrij - Asamoah może z miejsca stać się jedną z najbardziej szczelnych w całej lidze.
Juventus nie zarobi ani centa na swoim zawodniku, ale prawdopodobne jest również odejście Sandro, do któregoś z klubów Premier League. W takim rozrachunku pozostają oni tymczasowo bez lewego obrońcy, ale znając Marottę to już ktoś jest na oku (tym co ucieka na Maroko) dyrektora Bianconerich. Następcą tej dwójki może być Lucas Digne z Barcelony, ale póki co nie głośno się o tym nie mówi, a wiadomo, że Juventini długo nie zostaną z wakatem na tej pozycji.