Sensacyjna decyzja Bonucciego?!
Jeszcze rok temu Leonardo Bonucci był bogiem, jednym z topowych obrońców na świecie i filarem Juventusu. Każdy upatrywał w nim gościa, który zostanie na zawsze w Juve i pomoże poprowadzić ich ku temu, żeby wygrali w końcu upragnioną Ligę Mistrzów. Tak się nie stało. Bonucci po kłótni z Allegrim wybrał Milan jako swoje nowe miejsce, został kapitanem, ale po roku jemu taka zabawa się już znudziła i według dziennikarzy Juventus chce go przyjąć do siebie jako syna marnotrawnego.
To co wydawałoby się totalną abstrakcją i kuriozum miało zostać uznane za kolejny obrzydliwy fejk, bajkopisarzy z włoskich gazet. I pewnie wielu by miało dalej takie zdanie, gdyby nie Romeo Agresti, najlepiej poinformowana osoba w środowisku mistrza Włoch. Temat dalej jest, a strony szukają porozumienia. W tej sytuacji Milan może pójść z nimi na ugodę. Od wczoraj trwają negocjacje pomiędzy nowym/starym dyrektorem Milanu, Leonardo i działaczem Juve Beppe Marottą. Milan jest skłonny oddać Bonucciego, ale w zamian oczekują karty albo Mattii Caldary, albo Gonzalo Higuaina. Najnowsze doniesienia z wczorajszego wieczora mówią o tym, jakby Marotta chciał oddać swoją perełkę za Bonucciego i dodatkowo 10 milionów euro, co dałoby zbicie ceny za Higuaina, który też ma spore szanse, by przenieść się na San Siro. Wyglądałoby to na sytuację win-win dla wszystkich stron.
Jednakże trzeba spojrzeć na sprawę z kilku stron. Bonucci po powrocie na stare śmieci stałby się najmniej lubianym zawodnikiem w trzech największych włoskich klubach, bo pamiętamy, że ma on przeszłość w Interze. Jego zachowanie jest łagodnie mówiąc bardzo słabe, biorąc pod uwagę fakt, że sam zdecydował się na taki krok w zeszłym roku i pozwolił tym samym dopiąć najbardziej szokujący transfer letniego okienka transferowego 2017. Jego kłótnia z Allegrim po finale Ligi Mistrzów, sprzedaniu plaskacza Paulo Dybali i Daniemu Alvesowi policzyła jego dni na Juventus Stadium. Ponadto kibice raczej mu nie zapomną tego jak 31 marca pozdrowił ich po strzeleniu gola w szlagierze ligowym, celebrując tego gola mając w pamięci gwizdy trybun. Jedyne co jest ciekawe w całym tym zachowaniu, to pomysł twórców kanału Autogol, którzy nie pozostawią na „Leonardzie” suchej nitki w odcinku „La Serie A va al scuola 2018”, który pewnie ukaże się we wrześniu.
Juventus robi na ten moment galaktyczną paczkę, która oprócz tego że raczej zapewni sobie krajowy dublet, będzie chciał sięgnąć po Ligę Mistrzów. Perspektywa bycia regularnie wyśmiewanym za największą liczbę porażek w finałach ich boli, a takowy triumf mógłby trwale zakończyć śmiech wśród innym. Szanse na 100% wzrosły po przybyciu do klubu Cristiano Ronaldo, a Bonucci jako obrońca grający na niego czy Douglasa Costę długie piłki może być gwarancją sukcesu. No chyba, że uderzy on znowu kogoś w twarz i rozwali szatnię. Nie wiadomo też jak na taki rozwój sytuacji reaguje Allegri, który jest tak napalony na suckes, że mógłby mu wybaczyć. Inna sprawa jest taka, że Bonucci względem 2017 roku zdecydowanie obniżył loty i nie jest już takim piłkarzem jak dawniej.
Milan też wyjdzie z tej sytuacji obronną ręką. Wiadomo, że doświadczenie Bonucciego jest nieocenione, ale piłkarze szóstej siły w Italii mają nadzieję na to, że nabiorą je w tegorocznej edycji Ligi Europy, żeby nie być za cienkim w uszach. Przybycie Caldary też może się okazać zbawienne. Były obrońca Atalanty jest uznawany za jeden z największych talentów na swojej pozycji we Włoszech, więc byłaby to kapitalna wiadomość dla klubu, gdyby mógł z Romagnolim stworzyć duet zawodników na lata w środku obrony. Jeżeli Milan dopłaciłby do interesu, to równie dobrze mogą ściągnąć do siebie Higuaina za mniejszą kwotę i w końcu mogliby rozwiązać problem ze strzelaniem bramek w lidze, bo Pipita akurat to świetnie potrafi, jeżeli jest pod grą (patrz Napoli). Każda ze stron tej transakcji może być zadowolona i wystarczy w takim wypadku czekać na rozwój sytuacji.