Footroll w terenie #15 - Ostatni gasi światło w Krakowie?
Wywiady i felietony
22-12-2018

Footroll w terenie #15 - Ostatni gasi światło w Krakowie?

-
0
0
+
Udostępnij

Wisła Kraków – dla wielu ludzi to zwykły klub piłkarski, ale dla dziesiątek tysięcy rozproszonych po całej Polsce sympatyków „Białej Gwiazdy" to ponad 112 lat tradycji, trzynaście mistrzostw kraju, cztery Puchary Polski, dziesiątki wybitnych piłkarzy, takich jak: Henryk Reyman, Adam Nawałka, Andrzej Iwan, Kazimierz Kmiecik, Tomasz Frankowski, Maciej Żurawski, Kazimierz Moskal, Radosław Sobolewski, Jakub Błaszczykowski, plejada trenerskich znakomitości oraz uznana na świecie marka. Brzmi jak laurka, prawda? Tutaj niestety kończą się pozytywne informacje. Mijający właśnie 2018 rok pod względem szeroko pojętego PR-u, jest jednym z najgorszych w ponad stuletniej historii Wisły. Nawet przekręty Jakuba Meresińskiego z 2016 roku nie są w stanie przykryć tego, co wydarzyło się w Krakowie na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy. Strata wiarygodności w oczach zarówno kibiców, jak i partnerów biznesowych, rosnące z każdym kolejnym dniem wierzytelności i zaległości w płacach, powiązania z grupami przestępczymi – to tylko wierzchołek góry lodowej. Ale pojawiło się małe światełko w tunelu, istnieje szansa, że przy Reymonta może wreszcie zapanować normalność.  Wraz z redaktorem Footrolla, Juliuszem Słabońskim - wybraliśmy na ostatni w tym roku (miejmy nadzieję, że nie w historii) mecz Wisły w Ekstraklasie. Rywal? Najlepszy z możliwych – Lech Poznań z wyżej już wymienionym Adamem Nawałką na czele! Jedziemy z tym koksem.

 

POTENCJALNI WŁAŚCICIELE
Nie zaskoczę Was, gdy napiszę, że na ten moment jedynym „światełkiem w tunelu" dla Wisły jest osławiona już we wszystkich możliwych krajowych mediach tajemnicza trójka inwestorów: Mats Harting, Adam Pietrowski oraz Ly Vanna. Potencjalni przyszli właściciele klubu od wczoraj są w Krakowie, gdzie najpierw odbyli spotkanie z piłkarzami i sztabem szkoleniowym, później w loży Prezydenckiej obejrzeli mecz z Lechem, a dziś spotkali się z prezydentem Krakowa – Jackiem Majchrowskim. Po intensywnej kampanii medialnej na przestrzeni ostatnich dni, trójka „biznesmenów" dziś zdawała się unikać kamer i dziennikarzy, jak ognia. Sam Majchrowski zdaje się być optymistą:

Rozmowa była dość optymistyczna. Panowie nie koncentrują się tylko na zakupie Wisły. Chcą budować coś, co nazywają akademią piłkarską. Pokazywali swoje projekty tego typu, które już wybudowali. To napawa optymizmem. Z rozmowy wynika, że rozmawiali już z "Tele-Foniką" w sprawie jej gruntów w Myślenicach. Są także zainteresowani budowani na terenach wokół Balic. Tam jest około czterysta hektarów ziemi, będącej własnością prywatną. Oni mają tego świadomość i są zainteresowani zainwestowaniem w tamtym terenie. Obiecali, że do 28 grudnia, zgodnie z umową, wpłacą pieniądze dla Wisły. Rozmowa była optymistyczna, ale, jak wiemy, po czynach ich poznacie.

Obiecałem sobie, że do czasu dokonania przelewu, nie mam zamiaru publicznie zabierać stanowiska odnośnie wiarygodności tych ludzi. Spokojnie poczekam sobie do 28 grudnia, jeśli przeleją wymagane do przejęcia klubu od Towarzystwa Sportowego - 12 milionów złotych, to możemy zacząć dyskutować, na ile to rzeczywiste plany inwestycyjne, a na ile zwykła papka publicystyczna i PR-owa. Pożyjemy, zobaczymy.

PODRÓŻ
Ponieważ do Krakowa mam ponad 300 kilometrów, to wyjechałem ze Skierniewic przed 10:00, aby przypadkiem nie spóźnić się na mecz (#PKP). Oczywiście, żeby nie było za cukierkowo, w pociągu na starcie czekała na mnie i moich współpodróżnych „miła niespodzianka". Gdy wszedłem do swojego przedziału, od razu przypomniał mi się tekst jednego z najlepszych polskich standuperów „Łukasza Lotka" Lodkowskiego, odnośnie podróżowania pociągami. Powiedział on: „Nie wiem, czy zauważyliście, ale w każdym przedziale - zawsze jest jakiś zjeb". I żeby nie było, nie piszę w tym momencie o sobie. Otwieram drzwi, a tam w błogim letargu leży typ, rozjebany jak żaba na liściu, zajmując wszystkie cztery miejsca.

Spojrzałem na siedzących w przedziale ludzi, mina współpasażerów bezcenna, przerażenie z każdą ubiegającą sekunda naszego pojedynku wzrokowego zamieniało się w zażenowanie. Gdy mój mózg zrozumiał, w jakiej mniej więcej sytuacji się znalazł, niepokojący zapach jebiących stóp zniszczył mój wrodzony zmysł węchu. Poczułem nieprawdopodobny smród, spojrzałem szybko na swoje nogi, upewniając się, czy przypadkiem nie zgubiłem butów. Nie, moje buciki były tam, gdzie powinny. Po ekspresowej analizie sytuacji zrozumiałem, że z pewnością będzie to bardzo wesoła podróż i generalnie mamy przerąbane. No tak, typek śpi sobie bez butów, robiąc - wszystkim zgromadzonym w przedziale ludziom - miazgę z dróg oddechowych. Najgorsze z tego wszystkiego było to, że facet kompletnie zlewał wszelkie próby dobudzenia go. Coś na zasadzie: „Śpię i chuj, a Wy, wąchajcie. Lamusy…". Tak naprawdę dopiero interwencja konduktora przyniosła zamierzony efekt, bo gościu wstał i założył buty. Kwintesencją sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, był fakt, że uroczy pracownik PKP obudził go takimi oto stwierdzeniem: „Halo, wstawać, kurwa, Kraków!“ - to już był TEN moment, w  którym zacząłem podejrzewać, że to wszystko nie dzieje się naprawdę, a ja jestem na mega fazie. Po udanej akcji "Obudź rudego!" na twarzach moich towarzyszy niedoli pojawił się promyczek nadziei, że ten dzban może zaraz wysiądzie. Otóż nie, jechał z nami do samego końca. Mówią, że rudy kolor o niczym nie świadczy. Tak? Nie sądzę. Na szczęście na dworcu czekał na mnie już Julek, więc spokojnie, w oczekiwaniu na mecz, mogliśmy  się ewakuować na miasto. Niestety tam też, co rusz podbijali do nas tzw. „osiedlowi kierownicy", którzy w pełnej kulturce próbowali od nas wyłudzić kasę na jakiegoś jabola. Parę godzin pobytu w Krakowie i człowiek zaczął zastanawiać się, czy to dawna stolica Polski, czy zlot żebraków...

MECZ
Pomimo powszechnie panującej opinii, w moim odczuciu spotkanie pomiędzy Wisłą a Lechem dupy nie urwało. Oprócz kilku składnych i fajnych akcji, generalnie gra wyglądała trochę jałowo. Niby to rzadko spotykane, że polskie kluby szanują piłkę, ale jednak robiły to trochę na chodzonego. O wiele więcej działo się stricte na trybunach. Na starcie, kibice Wisły pod batutą tzw. „Młyna", czyli sektora C – przypomnieli wchodzącym piłkarzom „Kolejorza", na czyjej licencji grają w Ekstraklasie.

Chwilę później, gromkimi brawami, przywitali wychodzących na rozgrzewkę zawodników „Białej Gwiazdy". Tak, ci piłkarze są godni podania ręki i wiedza o tym wszyscy kibice krakowskiego klubu.

W trakcie meczu, kibice Wisły wielokrotnie skandowali „Kuba Błaszczykowski". Jest to pewnego rodzaju hołd dla jednego z najlepszych piłkarzy, jacy grali przy Reymonta oraz zaproszenie od kibiców dla Kuby. Bramy przy R22 zawsze będą dla niego otwarte.

Pod koniec meczu pojawiła się również „minisektorówka" dla Zdenka Ondraska, któremu z końcem grudnia skończy się umowa wiążąca go z krakowskim klubem. Kibice podziękowali „Kobrze“ za jego charakter, waleczność, oddanie i serducho. Pożegnano go niczym klubową legendę. Panie Carlitos, można? Trzeba robić z siebie pajaca? Pytanie retoryczne... jeśli nie szanujesz klubu i ludzi z nim związanych, to nie licz, że oni będą szanowali Ciebie.

Koniec, końców Lech wygrał 1:0, po pięknym trafieniu Pedro Tiby. Czy zasłużenie? Możemy dyskutować na ten temat, dla mnie był to typowy mecz na 0:0. Dużo statycznej gry w środku pola, mało konkretów, jałowe schematy, akcji podbramkowych jak na lekarstwo – w mojej ocenie remis byłby w tej sytuacji najsprawiedliwszym rozstrzygnięciem. Abstrahując już od wyniku, jakim skończyło się spotkanie, najpiękniejsze było to, co wydarzyło się po końcowym gwizdku. Pomimo porażki, w głośnikach wybrzmiał hitowy utwór zespołu Queen „We Are The Champions".

Widziałem, jaka dyskusja wytworzyła się na ten temat w mediach społecznościowych, że to nietaktowne, że głupota. Szczerze? Wszyscy kibice mieli to w dupie, chcieliśmy po prostu podziękować piłkarzom za ich niezłomną postawę, za wiele kapitalnych chwil, jakie za ich sprawą przeżyliśmy podczas tej rundy. Oprócz tego pięknego utworu, „Młyn" rozwinął „sektorówki", na których napisano imiona i nazwiska wszystkich piłkarzy i sztabu oraz życzenia świąteczne. Piłkarze zdają sobie sprawię, że na ten moment to kibice są ich jedynym wsparciem. To stowarzyszenie „Socios Wisły Kraków" zebrało blisko 50 tys. złotych na zaległe wynagrodzenia dla piłkarzy. To dla nich pobito rekord frekwencji przy Reymonta, bo na meczu zjawiły się blisko 23 tysiące kibiców, którzy przyszli im zwyczajnie podziękować. Parafrazując piękne słowa legendy Wisły Kraków, Henryka Reymana… „ci piłkarze są godni podania im ręki" - nie było w tym ani krzty fałszu.

CO DALEJ?
Hmm, mam wrażenie, że wszyscy kibice, działacze i piłkarze Wisły zadają sobie to pytanie. Po meczu kilku zawodników płakało - tak naprawdę ciężko stwierdzić czy ze wzruszenia, czy to przeczucie, co do dalszych losów klubu z Krakowa. Faktem jest, że o godzinie 16:00 zarząd i rada nadzorcza złożyli rezygnację.

W klubie trwa nerwowe odliczanie do 28 grudnia, bo do tej daty - według umowy zawartej pomiędzy TS Wisłą a nowymi potencjalnymi właścicielami - na koncie spółki musi pojawić się 12 milionów, aby uznać umowę za sfinalizowaną. Wszystkie ruchy są teraz po stronie luksembursko-brytyjskiego funduszu inwestycyjnego. Wisła wywiązała się ze wszystkich warunków umowy, pozostaje tylko czekać na pieniądze oraz powołanie nowego zarządu. Mam nadzieję, że wczorajszego wieczora nie zgasiliśmy światła przy Reymonta po raz ostatni. "Wisła nie zginie nigdy!" - niosło się po całym stadionie.

WESOŁY TRAMWAJ
Pomimo porażki, humory kibiców Wisły Kraków były zadziwiająco dobre. Czyżby napoje wysokoprocentowe aż tak łagodziły obyczaje? Przy Reymonta atmosfera była bardzo pozytywna, wręcz podniosła. Widać było, że kibice chcieli pokazać się z jak najlepszej strony przed potencjalnymi właścicielami. Doping prowadzony był przez cały mecz oraz jeszcze kilkanaście minut po nim. Nie widać było strachu, ani złości. Po rozmowach z fanami „Białej Gwiazdy" wywnioskowałem, że nie ma powodów do płaczu - gorzej już być nie może. Razem z Julkiem w spokoju opuściliśmy stadion im. Henryka Reymana, po czym udaliśmy się do tramwaju, aby w spokoju wrócić na Dworzec PKP. Napisałem „w spokoju“? Haha, przecież to antagonizm. Impreza w tramwaju linii numer 73 trwała w najlepsze - były śpiewy, krzyki, tańce. Oczywiście nie obyło się też bez uszczypliwości względem „somsiada zza Błoń", który ma przecież kibicowską zgodę z Lechem Poznań. „Całe życie niech Wam służy, supermarket przy Kałuży" – to jedno z najłagodniejszych przyśpiewek, jakim uraczyli nas fanatycy Wisły. Ale coś w tym jest. Jak pierwszy raz zobaczyłem na żywo stadion Cracovii, to pomyliłem go z galerią handlową. I wszystko byłoby super, gdyby nie atak dzbaństwa w wykonaniu niektórych chłopaków. Na przystanku zaczęli śpiewać przy funkcjonariuszach policji „Kto nie skacze, ten z policji, he, he". Motorniczy chyba poczuł się dotknięty całą sytuacją, bo tramwaj nie ruszył, a do środka wpadło ośmiu stróżów prawa, zabierając ze sobą tych najbardziej „skaczących". Pośród kibiców „Białej Gwiazdy" nastąpiła chwila konsternacji, więc postanowiłem rzucić na rozluźnienie malutki żarcik: „Widocznie panowie nie mieli ważnego biletu". Cośmy się pośmiali, to nasze. Gdyby nie 90-minutowe opóźnienie (kochane PKP) mojego pociągu powrotnego, to uznałbym ten wieczór za wybitnie udany.

 

Oby do wiosny!

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+8
+8
+
Udostępnij
Główne
14-03-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

KOSMICZNE STATYSTYKI Cristiano Ronaldo po pewnych 11 meczach w LM O.o
-
+32
+32
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

KOSMICZNE STATYSTYKI Cristiano Ronaldo po pewnych 11 meczach w LM O.o

NIEZIEMSKA trzecia KOSZULKA Realu Madryt na nowy sezon [PRZECIEK]
-
+27
+27
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

NIEZIEMSKA trzecia KOSZULKA Realu Madryt na nowy sezon [PRZECIEK]

TOP 10 Złotej Piłki w kwietniu 2024!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

TOP 10 Złotej Piłki w kwietniu 2024!

HIT! Barca chce GWIAZDĘ Bayernu!
-
+28
+28
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

HIT! Barca chce GWIAZDĘ Bayernu!

Tak w grze EA Sports FC 25 ma wyglądać KARTA Lamine'a Yamala! <3
-
+37
+37
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

Tak w grze EA Sports FC 25 ma wyglądać KARTA Lamine'a Yamala! <3

Wymarzony 5-OSOBOWY SKŁAD według Joao Cancelo :D
-
+32
+32
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

Wymarzony 5-OSOBOWY SKŁAD według Joao Cancelo :D

DECYZJA Barcy w sprawie PRZYSZŁOŚCI Ansu Fatiego!
-
+32
+32
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

DECYZJA Barcy w sprawie PRZYSZŁOŚCI Ansu Fatiego!

PIĘKNY GEST Saarbrücken! Trzecioligowiec SPRZEDAJE fragmenty murawy, a pieniądze przeznaczy na...
-
+36
+36
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

PIĘKNY GEST Saarbrücken! Trzecioligowiec SPRZEDAJE fragmenty murawy, a pieniądze przeznaczy na...

Tak na przestrzeni lat zmieniała się WARTOŚĆ RYNKOWA Viniciusa Juniora!
-
+30
+30
+
Udostępnij
Grafiki
26-04-2024

Tak na przestrzeni lat zmieniała się WARTOŚĆ RYNKOWA Viniciusa Juniora!