Oko na Polaka #50 - Fabian lepszy w polskim starciu na Wyspach!
Świnta, świnta i po świntach! Z pewnością słyszeliście o Grinchu, zielonym stworku uprzykrzającym świąteczny czas wszystkim dookoła. W 19. kolejce jego rolę przejęły drużyny Southampton i West Hamu, które…rozegrały swój mecz dzień po Boxing Day. Tak się złożyło, że mecz ten był starciem dwóch reprezentantów Polski. Kolejny występ zaliczył zasługujący już na miano stałego bywalca w składzie „Świętych” Jan Bednarek, natomiast w bramce „Młotów” stanął Łukasz Fabiański. Tak więc pytam Was, drodzy czytelnicy: Czy jubileuszowy, 50-ty odcinek "Oka na Polaka" mógł powstać w lepszych okolicznościach? Otóż nie!
Po pierwszym gwizdku arbitra to "Fabian" miał więcej roboty. Jako pierwszy jego bramkarską formę sprawdził Nathan Redmond, oddając strzał w sam środek bramki, który Łukasz wyłapał bez najmniejszych problemów. Kilkadziesiąt sekund później mógł mówić o szczęściu, gdyż Danny Ings po ładnej indywidualnej akcji trafił w boczną siatkę.
Janek podczas pierwszych 45 minut grał poprawnie, zatrzymując do spółki z Vestergaardem ataki WHU. Polak stosował proste środki często wybijając piłkę na aut po przerwaniu akcji w bocznych sektorach boiska. Jednak w grze zawodników Manuela Pellegriniego brakowało konkretów, toteż nasz stoper nie musiał gasić niewiadomo jakich pożarów.
Obie drużyny schodziły na przerwę przy wyniku bezbramkowym, po dość bezbarwnej części spotkania, w której nasi reprezentanci nie mogli narzekać na nadmiar boiskowych obowiązków. Po zmianie stron tym bardziej zapracowanym był obrońca „Świętych”. Już dwie minuty po wznowieniu gry Janek faulem przerwał groźnie zapowiadającą się akcję Felipe Andersona. Kto wie, gdyby nie to taktyczne przewinienie…Święci nie prowadziliby 1:0 po kuriozalnym golu! Po kotle w polu karnym w sytuacji sam na sam z „Fabianem” znalazł się Redmond, który trafił wprost w Polaka. Dobitka Oriola Romeu również nie była skuteczna, więc sprawy w swoje ręce wziął…Angel Ogbonna, kolega Łukasza z linii defensywy, który chcąc wybić piłkę trafił w rękę Redmonda, po czym futbolówka wpadła do siatki. Jedno wielkie XD. Polecam Wam obejrzeć tę akcję, niestety nie dysponuję żadnym źródłem do filmiku z tej sytuacji…
Oj, Janek Janek, trzeba było nie denerwować Felipe. Już 3 minuty później Brazylijczyk przejął piłkę po wybiciu głową jednego z obrońców Southampton i mocnym strzałem w krótki róg pokonał McCarthy’ego. 1:1, kibice West Hamu zadowoleni, a ja dopisuję kolejne punkciki do swojego konta w FPL. Po niecałej godzinie gry mogłem dopisać kolejne, życie jest jednak piękne. Piłkarze Hassenhuttla nadziali się na zabójczą kontrę, którą po wyśmienitym podaniu Antonio wykończył Felipe. 2:1 dla „Młotów”.
Wyjście gości na prowadzenie sprawiło, że Bednarek siłą rzeczy miał mniej do roboty, bowiem „Święci” musieli gonić wynik. I mogli tego dokonać, gdyby nie „Fabian” broniący strzał Mario Leminy. Tymczasem Anderson dalej kręcił Bednarkiem do tego stopnia, że ten za kolejny faul obejrzał żółtą kartkę. Brazylijczyk po pojedynku sam na sam miał w samej końcówce okazję na skompletowanie hat-tricka, lecz McCarthy stał na posterunku.
I to by było na tyle. W polskim starciu na Wyspach to Fabian był dziś górą. Wygrała drużyna lepsza, dojrzalsza, która konsekwentnie wykorzystała błędy przeciwnika. No i Felipe. Ten gość już przerasta West Ham o klasę, ino patrzeć, aż sięgnie po niego klub z czołowej szóstki. Wspomnicie moje słowa. Tymczasem w tej części „Oka na Polaka” to już wszystko, tradycyjnie zapraszam na kolejne. Do usłyszenia!