Football Leaks znowu nadaje - podsumowanie #6
W poprzednim odcinku dowiedzieliśmy się, ile rocznie może wyciągać Messi na swoim kontrakcie w Barcelonie. Tak, żebyście mieli mniej więcej wyobrażenie, na najnowszego iPhone'a zarabia w ciągu kilku minut. Dzisiaj ugryziemy temat z innej strony. Zapraszam.
Negocjacje w niebie
Wczesnym rankiem, 22 czerwca 2013 roku, Inigo Juarez - ówczesny adwokat, troszczący się o wszystkie interesy Messiego - wysłał maila do Tatusia Jorge. W mailu opisuje, że spotkał się - jako pośrednik rodzinny - z włodarzami Realu Madryt. Z treści wynika, że "Królewscy" chcieli za wszelką cenę wykupić Messiego z Barcelony. A przecież dopiero co w lutym 2013 roku ten przedłużył kontrakt. Kontrakt, w którym klauzula zawodnika wynosiła 250 milionów euro. Dokładnie taką sumę - jak napisał Juarez do ojca Leo - Real był gotów zapłacić. Messi miałby zostać tym samym zakontraktowany do 2021 roku i w ciągu tych 8 lat miałby zarabiać na czysto, 23,125 milionów euro za sezon.
Nawet w kwestii praw reklamowych Real Madryt okazał się nad wyraz hojny. Messi mógłby zatrzymać dla siebie wszystkie przychody z umów, które zawarł przed latem 2013 roku - tak wynika ze słów Juareza. Według jego kalkulacji oznaczało to kolejne 20 milionów euro. W dalszej treści maila czytamy:
Oni chcą jak najszybciej wiedzieć, co się dzieje. W końcu chcą oddać wszystko za twojego syna. Real zaproponował spotkanie w najbliższych dniach. Powiedziałem im, że pojawicie się o podanym terminie.
Ale nawet i na to Real Madryt miał odpowiedź. I to jaką! Plan był taki, by wynająć dwa prywatne samoloty. W pierwszym siedzieliby państwo Messi z ich adwokatem, prezydent Realu - Florentino Perez, dyrektor sportowy madrytczyków i kolejny prawnik. Następnie ponad chmurami doszłoby do negocjacji, po których samolot wylądowałby w określony miejscu. Jeden z samolotów wróciłby do Madrytu. Drugi samolot przeznaczony był dla Messich na powrót do domu.
Real miał w zanadrzu też dwie perełki - pisze Juarez. Jedna dotyczyła Jorge Messiego. Jego działka wynosiłaby pięć procent. To daje 16 milionów euro brutto za osiem lat. Drugą perełką była sprawa dotycząca dochodzeń co do nieuczciwości podatkowych Messiego. W swoim mailu Juarez pisze:
Powiedzieli mi, że będą wywierać nacisk na Rajoy'a, by osiągnąć korzystne dla twojego syna rozwiązanie.
Mariano Rajoy (od 2011 roku premier Hiszpanii) - marionetka Realu Madryt? To mało wiarygodne - dodaje Juarez. Teza mówiąca, że wpływy Realu sięgają aż politycznej sceny, powtarza się co jakiś czas. Rzadko jednak się zdarza, by było jakieś pisemne potwierdzenie takowej tezy.
Koniec końców, Messi nie opuścił Barcelony. W maju 2014 roku klub podrasował jeszcze raz kontrakt Messiego, w porównaniu do zeszłego roku. Według kontraktu, roczne zarobki Messiego wynosiłyby brutto 29,9 miliona euro. Brać albo tracić - dzisiejszy rynek piłkarski nie dopuszcza żadnych słabości. I o tym samym wiedzieli włodarze Barcelony w 2016 roku. Wtedy też rozpoczęła się kolejna runda negocjacyjna. Wtedy też Barcelona wiedziała, że musi przebić się przez kolejną granicę, by zatrzymać Messiego w Katalonii. Także Barcelona dała Jorge Messiemu honorarium w wysokości pięciu procent z przychodów brutto swojego syna. Mniej więcej 24 miliony euro. Jednak coś było nie tak latem 2017 roku...
Moi drodzy, dzisiaj dość krótko, ale interesująco. Wkrótce pojawią się ostatnia część, ale jej treści przedwcześnie nie zdradzę.