Do zobaczenia, Footrollu - Janek Rusinek
Pamiętam 6 lutego zeszłego roku. Wówczas byłem zrezygnowany wieloma rzeczami i szukałem tanich lotów do Włoch, żeby na kilka miesięcy odetchnąć od szarej codzienności w Polsce. Wtedy to skończyliśmy z Maćkiem dopinać wszelkie formalności i razem z chłopakami z grupy To Tylko Piłka Nożna (wtedy Stajnia Dissblastera) dostaliśmy szansę na rozwijanie portalu footroll.pl, mając w sobie mnóstwo zapału, głowy pełne pomysłów, a ja dałem się wyciągnąć z niebytu, w którym trwałem od sierpnia. To były piękne 13 miesięcy, dzięki którym wiele się nauczyłem i zajmowałem się czymś pożytecznym. Ale teraz nadszedł ten czas, kiedy mój bolid wjeżdża do padoku i musi przejść wszelkie poprawki.
Jako kibice piłki nożnej jak mało kto wiemy, co może oznaczać perspektywa jednego roku. O tej porze w 2018: Krzysztof Piątek kopał na boiskach Ekstraklasy, Napoli miało realne szanse na Scudetto, a Liverpool nie był traktowany aż tak poważnie jak jest to czynione teraz. Wszystko w piłce zmieniło się na przestrzeni roku i zawsze bywa tak, że u każdego człowieka dzieje się niesamowicie dużo. U mnie było tak samo. Jak sobie porównam siebie sprzed roku i teraz to mogę powiedzieć, że zmieniło się absolutnie wszystko. Jedyne co we mnie pozostało to nieustająca pasja do piłki nożnej, obsesyjne śledzenie informacji i chęć bycia cały czas na bieżąco. Do takiego stopnia, że można zwariować.
Z jednej strony dla mnie to jest tylko piłka nożna, ale wielokrotnie swoim zachowaniem tego nie okazywałem. Zwłaszcza gdy potrafiłem przez cały tydzień chodzić struty po porażce Milanu, ewentualnie nosić głowę wysoko po ewentualnym zwycięstwie. Od tego wszystkiego postanowiłem uzależnić całe swoje życie i idąc tym tokiem myślenia, przez ostatnie 5 lat powinienem chorować na najwyższy stopień depresji. Na szczęście tak się nie działo, bo zawsze gdzieś tam pojawiały się drobne rzeczy, które potrafiły mi urozmaicać życie. Jedną z nich było pisanie artykułów, które przez ostatni rok sprawiało mi największą przyjemność. W każdy swój tekst wkładałem serce, zaangażowanie i nie sprawiało mi to nigdy trudności, żeby wyrazić własną opinię w tekście. Nawet w momencie gdy ludzie uznali, że należy ze mną równo pojechać bo ośmieliłem się napisać coś co im się nie podobało (pozdrawiam frustratów z Juve).
Przez wiele lat nie dałem sobie tego wmówić do swojej podświadomości, że świat nie kończy się na piłce nożnej. Decyzja, dzięki której wybrałem drogę do celu, którym było dziennikarstwo sportowe był ukierunkowana wieloma argumentami. Zawsze uważałem, że jeżeli człowiek robi to co kocha to jest w stanie być najszczęśliwszym na świecie. Pieniądze może i szczęścia nie dają, ale można sobie za nie coś fajnego kupić, albo gdzieś wyjechać i zobaczyć wiele ciekawych miejsc. Problem pojawia się wtedy, gdy nie jest w stanie robić czegoś na 100%, ponieważ w życiu pojawiło się wiele czynników, które zagłuszają komfort pracy. A ja w momencie gdy nie jestem w stanie dać z siebie wszystkiego to zaczynam się męczyć i frustrować. Odczucie jakie mam teraz mówi jedno: zrób sobie przerwę! Czasem w życiu trzeba zrobić krok do tyłu, żeby móc zrobić dwa kroki do przodu. Ogarnąć bieżące sprawy, napisać pracę dyplomową, poświęcić czas najbliższym i zająć się czymś pożytecznym. Czymś co jest potrzebne społeczeństwu (nie oszukujmy się, świat by przeżył bez pisania o piłce). Przede wszystkim jestem z siebie zadowolony, że sam wyczułem moment na zrobienie sobie przerwy, zamiast dalej brnąć i samego siebie krzywdzić.
Co po sobie zostawiam? Na pewno nie spaloną ziemię, bo kiedy przyjdzie odpowiedni moment, to znowu przywdzieję zielone tło i będę zasypywał Was informacjami prosto z włoskich gazet. Głęboko wierzę w to, że chłopaki dalej będą trzymali poziom zapowiedzi kolejek i ich podsumowania. Wierzę, że domkną ten sezon klamrą, której ukoronowaniem będą mecze Mistrzostw Świata do lat 20, gdzie kilku z nas zaopatrzyło się w bilety. Zostawiam na jakiś czas świetną ekipę, która mam nadzieję będzie się dalej rozwijać jak należy i każdy będzie się tam coraz lepiej uczył rzemiosła. Ja tymczasem od dziś zaczynam zajmować się innymi rzeczami, które będą w stanie wypełnić mi tą pustkę. Do zobaczenia Footrollu! Niedługo wrócę.