Wielkie nazwiska na stole. Kto zostanie dyrygentem nowego Realu?
Real Madryt pierwszy raz od wielu lat już w marcu zakończył walkę o jakiekolwiek puchary. W kontekście Królewskich jest wiele niewiadomych. Pewne jest jedno – musi nastąpić kadrowa rewolucja, a jeszcze pewniejsze to, że trzeba odpowiednio wybrać dyrygenta, który będzie odpowiadał za projekt o roboczej nazwie „Galacticos 3.0”.
Mourinho, Zidane, Pochettino, Klopp. To właśnie te cztery nazwiska najczęściej łączone są z ławką trenerską „Los Blancos”. W mojej skromnej i bardzo subiektywnej opinii - najbardziej prawdopodobne jest to, że padnie na jednego z dwóch pierwszych kandydatów. Ale po kolei.
W wielu ankietach i na wielu forach kibice Realu Madryt uważają, że następcą Solariego powinien zostać sympatyczny Juergen Klopp. Poniekąd ten pomysł wydaje się być jak najbardziej logiczny. Niemiec posiada charakter wojownika i z powodzeniem prowadził takie kluby jak BVB czy Liverpool. Jednak osobiście uważam, że nie jest to trener odpowiedni dla Realu, a już na pewno nie w tej chwili. BVB i Liverpool to bardzo solidne europejskie marki. Jednak cały czas jest to schodek niżej niż Real Madryt. Trener przychodzący do klubu ze stolicy Hiszpanii musi budzić respekt, musi potrafić okiełznać czasem bardzo rozdmuchane ego wielu piłkarzy. Nie wydaje mi się, żeby Klopp tak łatwo temu podołał. Dodatkowo sam zainteresowany wielokrotnie mówił, że woli pracować dla klubów wielkich, ale nie tych największych. Kolejną kwestią jest bardzo skromna gablotka z pucharami, jaką może pochwalić się Niemiec. To wszystko przekłada się na to, że na tę chwilę jest to dla mnie bardzo mało prawdopodobny ruch.
To może Pochettino? Mauricio wydaje się być idealnym kandydatem na trenera Realu Madryt. Z Tottenhamem zrobił kapitalną robotę, a jego elegancka prezencja doskonale pasuje do profilu potencjalnego szkoleniowca Królewskich. Uważam, że w przyszłości zobaczymy go na ławce Santiago Bernabeu, ale jeszcze nie teraz. Po pierwsze – wyciągnięcie Pochettino z aktualnego klubu będzie bardzo trudne. Włodarze Tottenhamu wydają się być zadowoleni z pracy, jaką aktualnie wykonuje szkoleniowiec, a sam trener jest wyraźnie zdeterminowany, żeby odnieść z Kogutami jakiś większy sukces. Podsumowując – opcja bardzo prawdopodobna, ale jeszcze nie w tej chwili.
To w takim razie może zaryzykować i ponownie oddać drużynę Zidane’owi? Wiadomość o rozmowach Pereza z Francuzem gruchnęła jak grom z jasnego nieba. Zaledwie rok temu, po wygraniu Ligi Mistrzów, postanowił on rozstać się z zespołem. Mówi się, że nie chciał być twarzą zmian, jakie miały nastąpić w klubie, a dodatkowo było widać, że jest potwornie zmęczony. Dodatkowo Florentino Perez nie chciał wtedy spełnić oczekiwań Francuza, który oczekiwał wolnej ręki w sprawie transferów. Teraz ma być podobno odwrotnie. Zidane ma całkowicie decydować co do nazwisk, które będą biegały po boisku i ma zostać twarzą nowego projektu. Czy jest to jednak dobry pomysł? Pamiętajmy, że Francuz musiałby zbudować drużynę praktycznie od zera. Spadnie na niego obowiązek wyboru lidera, na którym to wszystko będzie oparte. Zadanie bardzo trudne i nie wiem, czy akurat ten kandydat temu podoła. Dodatkowo musimy sobie jasno powiedzieć, że o ile Francuz w Europie osiągnął coś spektakularnego, to na krajowym podwórku nie było już tak kolorowo i wielu narzekało na styl, jaki prezentował Real Madryt. Niemniej myślę, że te opcja jest bardzo prawdopodobna. Zupełnie nie wiem co o niej sądzić, ale zobaczymy. Już raz nas Francuz zaskoczył.
Ostatnia propozycja jest najbardziej kontrowersyjna. Czy na ławkę Realu wróci Jose Mourinho? Portugalczyk rozstawał się z klubem w niezbyt dobrej atmosferze. Wielu narzekało, że zniszczył zespół i doprowadził do wewnętrznych konfliktów. Jednak to właśnie za jego kadencji Real Madryt wreszcie się odbudował., a słynne powiedzenie w kontekście Ligi Mistrzów „jedna wiara, jeden klub, 1/8 aż po grób” przestało być prawdziwie. Mou nadał drużynie charakter i zbudował podwaliny pod to, co w późniejszych latach pięknie wykorzystał Carlo Ancelotti. Postać Portugalczyka budzi skrajne emocje. Jedni go kochają, inni nienawidzą, ale nie da się obok niego przejść obojętnie. Dodatkowo jest on wielkim profesjonalistą i myślę, że w kontekście budowy nowego Realu jest to opcja na ten moment najlepsza. Dodatkowo za Portugalczykiem przemawia jedna cecha – doświadczenie. Oczywiście, jego potencjalne zatrudnienie wiąże się ze zmianami w klubie. Nie jestem przekonany czy byłoby możliwe, żeby w jednej drużynie pracował on razem z Ramosem. Swoją drogą już zaczęło się po cichu mówić o możliwym odejściu Hiszpana. Opcja bardzo realna, bardzo ryzykowna, ale wydaje mi się, że również słuszna.
Podejrzewam, że ostateczną decyzję poznamy wcześniej, niż nam się wydaje. Możliwe, że jest to nawet kwestia dni. Myślę też, że wybór zostanie dokonany na linii Zidane-Mourinho. Jaki będzie tego wszystkiego efekt? Togo zupełnie nie wiadomo. Pewne jest jedno – Real Madryt w sezonie 2019/2020 będzie zupełnie innym zespołem niż obecnie. I przynajmniej to może napawać optymizmem.