Co dalej, panie Gareth?

Gareth Bale nie przeżywa w Realu Madryt najlepszego okresu. Zinedine Zidane wyraźnie daje Walijczykowi do zrozumienia, że nie zamierza na niego stawiać. Coraz częściej pojawiają się także prasowe doniesienia, że Real Madryt zamierza pożegnać się z 30-latkiem. Problemem staje się jednak podejście samego zawodnika, którego wypowiedzi wskazują, że  Gareth nie ma zamiaru opuszczać stolicy Hiszpanii.

            Bale dołączył do Realu w 2013 roku za około 100 milionów euro. W Madrycie rozegrał 238 spotkań, w których zdobył 103 bramki. Daje to skuteczność strzelecką na poziomie około 43 procent. Do tego trzeba dołożyć statystykę asyst, których liczba wynosi 68, a w przeliczeniu daje to wynik 28,5 procent w ogólnych występach.  Na pierwszy rzut oka -  te liczby nie powalają. Trzeba jednak Walijczykowi oddać to, że bardzo często jego bramki przesądzały o zwycięstwie w finale. Jako przykład wystarczy tylko przypomnieć mecz z Barceloną w finale Pucharu Króla i finał Ligi Mistrzów z Liverpoolem. W obu tych spotkaniach to właśnie bramki Walijczyka przesądziły o końcowym sukcesie.

            Nie da się jednak ukryć, że Gareth jest piłkarzem bardzo nierównym. Kapitalne występy przeplata takimi, w których jest niesamowicie nieskuteczny, bądź zupełnie niewidoczny. Nie odbieram Baleowi tego, że jest zawodnikiem genialnym. Oczywistym jest to, że dużo lepiej byłoby mieć go w składzie, niż zdecydować się na jego sprzedaż. Niestety, w tym momencie rozstanie wydaje mi się być jedyną sensowną opcją.

            Po sezonie 2017/2018  Real Madryt pożegnał się ze swoim najwybitniejszym zawodnikiem – Cristiano Ronaldo. Naturalną rzeczą było to, że to właśnie w Garethcie kibice upatrywali tego, który pociągnie zespół na poziomie ligowym i europejskim. W sezonie 2018/2019 Bale pojawiał się na boisku 40 razy. W swoich występach ustrzelił 14 bramek i zanotował 6 asyst. Warto jednak zaznaczyć, że mowa tutaj o wszystkich kampaniach, czyli lidze, pucharze, Klubowych Mistrzostwach Świata, Superpucharze Europy i Lidze Mistrzów. Słabo, bardzo słabo.

            Pojawia się więc pytanie – co dalej z Garethem? „Królewscy” chcieliby za swojego zawodnika wyciągnąć około 100 milionów euro. Kwota, która jeszcze 2 sezony temu byłaby jak najbardziej realna, w tej chwili wydaje się być kosmiczną. Piłkarz jest dla klubu sporym obciążeniem, bo zgodnie z doniesieniami różnych źródeł – jego pensja wynosi 17 milionów euro rocznie i jest on najlepiej opłacanym zawodnikiem. Działacze spotkali się z agentem piłkarza i poinformowali go, że Gareth nie znajduje się w planach kadrowych Realu na kolejny sezon.

            Jakie opcje pozostały w grze? Nie da się ukryć, że Gareth do dzisiaj nie nauczył się Hiszpańskiego. Jest on dodatkowo bardzo wyobcowaną osobą, która bardzo ciężko się klimatyzuje. Taki ma charakter i nie można go za to winić. Jednak w związku z tym - potencjalny transfer do Bayernu czy PSG trzeba schować między bajki. Bale nie może ryzykować kolejnych problemów na gruncie osobistym, a dodatkowo wątpliwe jest to, że oba kluby zgodzą się na pokrycie finansowych oczekiwań zawodnika. Najlepszym rozwiązaniem byłby powrót piłkarza na Wyspy.  W klubie coraz głośniej mówi się o tym, że zamiast transferu, można skorzystać z wypożyczenia z zapisaną klauzulą wykupu.

            Jeżeli Premier League, to musi to być klub z topu. Manchester City nigdy nie wyraził zainteresowania Garethem, Liverpool ma kadrę kompletną, Chelsea zakaz transferowy, a zarówno Arsenal i Tottenham nie są klubami, które byłyby w stanie pokryć finansowe żądania zawodnika. Najbardziej realną opcją wydaje się być Manchester United. Nie wiadomo jednak - czy "Czerwone Diabły" zdecydują się na kontakt z Walijczykiem. Wydaje się to jednak o tyle prawdopodobne, że sam zawodnik z klubem z Old Trafford łączony jest od bardzo dawna.

            Znajoma liga, znajomy kraj i, co najważniejsze, rodzimy język. Wydaje się, że jest to najbardziej optymalne rozwiązanie. Co by nie było, to trzeba trzymać kciuki i życzyć Baleowi jak najlepiej, bo naprawdę dał kibicom z Santiago Bernabeu bardzo dużo radości.

Autor

Kajetan Kowalik

kajetan_kowalik