Footroll w terenie - Wisła znowu zachwyca
Trzy tygodnie temu mieliśmy przyjemność odwiedzić stadion Cracovii, co oczywiście zostało uwiecznione w naszym cyklu "Footroll w terenie". Tym razem wybraliśmy się... 750 metrów dalej, gdzie swój obiekt ma Wisła Kraków. To miała być nasza trzecia wizyta przy Reymonta i jak się później okazało - zdecydowanie najlepsza pod względem piłkarskich emocji.
Do Krakowa przyjechało Zagłębie Lubin - można chyba powiedzieć, że jedno z większych rozczarowań tego sezonu. Lubinianie po niezłej wiośnie w kampanii 2018/2019 bardzo mocno spuścili z tonu i w bieżących rozgrywkach zdobyli zaledwie 5 punktów w 6 meczach. Po części jest to zrozumiałe, w końcu odeszło dwóch kluczowych zawodników - Bartłomiej Pawłowski oraz Filip Jagiełło. Jeśli dodamy do tego słabą formę Damjana Bohara oraz kiepską grę obrony, mamy pełen obraz Zagłębia Lubin w sezonie 2019/2020.
Jagiełło we Włoszech, Pawłowski w Turcji, Tuszyński w Piaście. Z linii ataku, który w poprzednim sezonie grał jedną z lepszych piłek w lidze, pozostali już tylko Damjan Bohar i Filip Starzyński. Dużo się pozmieniało w tym Zagłębiu w przeciągu dwóch miesięcy. Niestety na gorsze.
— Piotrek Sidorowicz (@PiotrSidorowic2) August 26, 2019
Jeśli chodzi o gospodarzy, to można odnieść wrażenie, że podopieczni Macieja Stolarczyka mają dwie twarze - wyjazdową i domową. Ta pierwsza jest mało sympatyczna - wiślacy w delegacji prezentują się bardzo marnie; odkąd drużynę objął były dyrektor sportowy Pogoni Szczecin, na 21 meczów przegrali 13. Natomiast spotkania przy Reymonta sprawa ma się zupełnie inaczej - w domu "Biała Gwiazda" z reguły prezentuje się bardzo dobrze, dominuje nad rywalem i strzela dużo bramek. Jak się okazało - 31 sierpnia 2019 było dokładnie tak samo.
Koniec wakacji. Czas na mecz Wisła-Zaglebie pic.twitter.com/CaZqUw5wAJ
— Stefan Bielański (@StefanBielanski) August 31, 2019
Pierwsza połowa to prawdziwy rollercoaster. Najpierw dwa szybkie ciosy Wisły - kapitalne dośrodkowanie Vukana Savićevicia wykorzystał wracający do pierwszej jedenastki "Białej Gwiazdy" Michał Mak, a chwilę później po świetnej kombinacyjnej akcji gola zdobył niezawodny Paweł Brożek. Potem Wisła włączyła tryb "Świętego Mikołaja" i oddała lubinianom dwie bramki w prezencie. Przy pierwszym golu dla Zagłębia nie popisał się Jean Carlos, który stwierdził, że drybling na linii własnego pola karnego to dobry pomysł. Podobnego zdania był Filip Starzyński, który przejął piłkę i dograł na pustką bramkę Sasy Żivcowi. Chwilę później było już 2:2 a w roli głównej znowu Starzyński. "Figo" w swoim stylu świetnie dośrodkował z rzutu rożnego, a gola zdobył Sasa Balić. Nie byłoby jednak tego gola, gdyby przy kryciu nie zaspał Savićević, który daje w defensywie tyle pożytku, ile dałby Franciszek Smuda na wykładzie z fizyki jądrowej.
W drugiej połowie mieliśmy jednak ponowne przebudzenie "Białej Gwiazdy", które dało 3 punkty. Kluczowa była 58. minuta, kiedy Kamil Wojtkowski jednym zwodem nabrał całą defensywę lubinian i strzelił obok Konrada Forenca. Drugi gol Brożka był już przypieczętowaniem trzeciego kolejnego domowego zwycięstwa Wisły. Jak się później okazało, ta porażka była gwoździem do trumny dla Bena van Deala, który został po tym meczu zwolniony.
Decyzją Zarządu oraz Pionu Sportowego Zagłębia Lubin S.A., w sobotę 31 sierpnia 2019 roku trener Ben van Dael został zwolniony z obowiązku prowadzenia pierwszego zespołu KGHM Zagłębia Lubin. https://t.co/Ml1Mgtm7tL
— Zagłębie Lubin (@ZaglebieLubin) August 31, 2019
Jeśli chodzi o atmosferę spotkania - jak zwykle przy Reymonta 22 jest ona na najwyższym poziomie. Nieustanny głośny doping, impulsywne reakcje na wydarzenia boiskowe, chóralnie odśpiewany hymn - zawsze można się spodziewać takich rzeczy po wiślackich trybunach. Frekwencja była całkiem niezła - liczba 14616 widzów może nie powoduje przecierania oczu, jednak jak na koniec wakacji i mało medialnego przeciwnika jest całkiem przyzwoita. Jak wyżej wspomniałem - doping też stał na wysokim poziomie, był bardzo ubogi w bluzgi i bogaty w piosenki wspierające Wisłę. Warto podkreślić, że na sobotnim meczu byli nie tylko Polacy...
Wisla Krakow v Zaglebie Lubin ⚽️🇵🇱. Excited to see the big man #marcinwasilewski again!! #alwaysafox #foxes #lcfc #europeantour pic.twitter.com/Rrb7WQB4U5
— Caroline Williams (@cawilliams52) August 31, 2019
Na nieszczęście dla tej pani, "Wasyl" całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych.
Zagłębie zaprezentowało się również nieźle. Może nie przyjechało w jakiejś imponującej liczbie - na sektorze gości było ich mniej więcej 150, jednak również prowadzili doping cały mecz i w przerwach między wiślackimi piosenkami byli dość dobrze słyszalni. "Miedziowi" wywiesili transparent upamiętniający wydarzenia z 1982, kiedy to na pokojowej manifestacji w Lubinie milicja zastrzeliła 3 osoby. Po spotkaniu kibice Zagłębia zaprosili swoich zawodników na "rozmowę motywacyjną", która trwała dość długo.
Kolejny wypad na Reymonta należy określić jako wyjątkowo udany. Było wszystko, czego należy oczekiwać od udanego wydarzenia sportowego - świetny mecz i kapitalna atmosfera. Oby "Footroll w terenie" trafiał częściej na takie spotkania.