Footroll w terenie - czy GKS Bełchatów rzeczywiście ''nigdy nie zginie''?
Decyzja została podjęta w ostatniej chwili – Footroll dawno nie zajrzał na mecz pierwszej ligi. Nie zajrzał do Bełchatowa od lipca - był tam na meczu, ale Rakowa Częstochowa. GKS był w ostatnim czasie przeciwieństwem reprezentacji Portugalii – zdecydowanie nie wylosował końcowego terminarza rundy jesiennej w chipsach. Lider – Warta Poznań i wicelider do niedawna - Radomiak Radom jako rywale. Warta u siebie, Radomiak na wyjeździe. A Bełchatów… cóż, martwił się, żeby przetrwać z nami nie tylko chłodne temperatury, a także ciężką atmosferę wokół klubu…
O co chodzi?
Dlaczego akurat Bełchatów? Dlaczego wybraliśmy się tam na koniec rundy na zapleczu Ekstraklasy?
Cóż, zawsze czuliśmy na tym stadionie taką bliskość – począwszy od tego, że na tym stadionie możesz zostać na trybunie prasowej zostać usadzony między byłymi reprezentantami Polski a prezesami klubów. Chcesz usiąść rząd niżej niż goszczący na obiekcie Łukasz Masłowski? Nic trudnego. Chcesz być obok Kamila Kosowskiego? Też możliwe. Poza tym – przechadzanie się po niemalże wszystkich rewirach budynku klubowego mało którą osobę tam szokuje. Z prostej przyczyny: jakoś trzeba się przedostać do klubowej kawiarni ''WOLEJ''. W telewizji ten stadion wielu razi swoją bylejakością (podobnie zresztą jak nie do końca sprawny ekran do pokazywania wyników), ale na żywo jest tu całkiem przyjemnie.
Sporo jednak jest tutaj pamiątek, jak na 42 lata istnienia (na czele ze zdjęciami z wicemistrzowskiego sezonu 2006/07). Ten klub mimo wszystko odcisnął swoje piętno w historii ekstraklasy. Grał w niej w latach 90., grał w finałach Pucharu Polski, był wicemistrzem Polski, dostarczał reprezentantów do dorosłej kadry narodowej. Nie jest to największy klub nawet w tym regionie (zawsze będzie ustępował Widzewowi i ŁKS-owi), ale na miano "klubiku do pomiatania" nigdy nie zasługiwał.
W Bełchatowie atmosfera jest daleka od przyjemnej. Umowa z głównym sponsorem, czyli PGE wygasła 30 czerwca tego roku. Od pięciu miesięcy klub był wodzony za nos. Obiecywano, że w końcu uda się zagwarantować dalsze wsparcie. Każdy myślał - logiczne byłoby wesprzeć klub w I lidze, skoro w II lidze udało się zrealizować cel - był awans, jest większy sens inwestowania. Tymczasem... środki PGE przeznaczyło na Stal Mielec, a w Bełchatowie najwidoczniej szukano pretekstu do tego, by zawinąć się z klubu, który nie już nic wspólnego z Ekstraklasą.
Jeśli ktoś zna historię Bełchatowa, wie, że jest on uzależniony od losów kopalni i elektrowni w każdej dziedzinie życia, nie tylko w sporcie. To przecież tylko z uwagi na jej rozwój nastąpił rozrost miasta, zaczęli tutaj przyjeżdżać ludzie do pracy. Klub powstał w 1977 roku - przez 30-40 lat Bełchatów stał się kilkukrotnie większym miastem. Słowem-kluczem w tej sytuacji jest "migracja". Ludzie napływali tutaj, byli przyjezdnymi. Nie wychowywali się tu - przyjeżdżali. Tak samo było z GKS-em w najlepszych latach – to był często klub najemników. A kwoty, jakie płacono niektórym w latach 2006-2009 sprawiały, że człowiek mógł złapać się za głowę. Bełchatów nawet w najlepszym sezonie nie był klubem opartym na wychowankach - stąd też odczuwa efekty życia ponad stan dziś, kiedy zadłużenie klubu wynosi 5 milionów złotych.
Byli też jednak tacy zawodnicy, którzy czuli z nim więź – choćby Jacek Berensztajn. Jest on do dziś jednym z najbardziej rozpoznawalnych postaci GKS-u, ciągle bywa na jego meczach. To jego dotknęła niedawno tragedia rodzinna, która poruszyła całe środowisko bliskie Gieksie...
Jeszcze w maju rozmawialiśmy z p. Jackiem - zapewniał, że będą walczyć, póki się da... 😦😢 https://t.co/5DQzi24Hi5
— Rafał Majchrzak (@RMnaTT) November 15, 2019
A za tym poszedł kolejny cios od losu...
W odniesieniu do komunikatu Biura Prasowego @Grupa_PGE publikujemy oświadczenie Prezesa Zarządu GKS "Bełchatów" S.A.
— GKS Bełchatów (@GKSBelchatow_) November 23, 2019
👉 https://t.co/TAVwCORkRA pic.twitter.com/rKruCmwwwf
Rozumiecie? Patowa sytuacja odnośnie sponsora, bliska osoba człowieka od lat związanego z klubem (której leczenie przecież wspierano - byłe kluby Berensztajna pomagały w zbiórce pieniędzy) odchodzą na tamten świat… człowiek niekoniecznie jest w najlepszym nastroju. Wspominał o tym choćby na pomeczowej konferencji Artur Derbin, zapytany o trudną sytuację klubu:
Pracujecie państwo? Dostajecie państwo wynagrodzenie? Jakby się np. pan czuł, gdyby nie dostawał go od dwóch miesięcy? Nie chcę tutaj też, żebym został odebrany źle albo zbyt nerwowo. Staramy się od tego odciąć, chcemy, żeby nie wpływało to na nas na boisku. Walczymy dalej. Mimo wszystko, pojawia się irytacja, jeśli o tę sytuację. Chcemy, żeby było lepiej. Wszyscy możemy być dumni, że w ciężkich warunkach organizacyjnych awansowaliśmy w poprzednim sezonie. Jesteśmy w I lidze i walczymy o pozostanie. Dziękujemy ludziom dobrej woli, którzy są z nami. Dziękujemy też kibicom za to wsparcie, którym nas ciągle obdarzają.
Teraz jednak w Bełchatowie pozostali ci, którym zależy na losie tego klubu (także w samej drużynie)… ale są bezradni.
To powinien być najlepszy moment na to, by wskrzesić w sobie tę chęć walki o zwycięstwo, przetrwanie w I lidze. Dziś walka w samym meczu (tak, mecz się odbył, z tego wszystkiego trudno było do niego przejść) ze strony Gieksy istotnie była. Począwszy od Emila Thiakane, przez najlepszego strzelca Mateusza Marca, po bohatera ostatnich tygodni w GKS-ie, Bartosza Biela… mało brakowało, a być może w Bełchatowie obejrzelibyśmy bramkę weekendu. Gdyby tylko piłka po strzale Marcina Grolika w pierwszej połowie, uderzona z dystansu wpadła do siatki… a Radja Nainggolan mógłby się schować pod stół. Tymczasem zamiast zwycięstwa po morderczym boju… jest bolesna porażka 1:2 po indywidualnych błędach oraz niewykorzystanych sytuacjach (gol Jarocha - pierwsza klasa).
Słowo na dziś w Bełchatowie? Nadzieja? Niekoniecznie. To będzie raczej frustracja.
Za tydzień w Radomiu GKS zakończy rok 2019. Czy ostatni w historii funkcjonowania klubu w obecnej formie? Obawy są naprawdę duże... mimo to z mediów klubowych wciąż płynie przekaz:
#GKSNigdyNieZginie pic.twitter.com/zr6lDb9xmR
— GKS Bełchatów (@GKSBelchatow_) November 23, 2019
Podczas, gdy wszyscy są skupieni na tym, czy przetrwa Wisła Kraków, za chwilę upaść może inny były klub ekstraklasowy... choć patrząc po Twitterze, to niespecjalnie ktoś się tym Bełchatowem przejmuje. Smutna prawda.
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Sprawdź kursy sponsora kanału - zostały przygotowane specjalnie pod kątem obecnej kolejki ligowej!