Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle?
Czy to się komuś podoba czy nie, Lech Poznań jest jednym z największych polskich klubów. I to właściwie pod każdym względem - historii, liczby kibiców, możliwości finansowych czy posiadanej akademii. Jest jednak jeden aspekt, który nieco szpeci ten piękny obrazek, a mianowicie obecna sytuacja sportowa. Nieudolne zarządzanie spowodowało, że od kilka lat Lech nie potrafi zająć nawet drugiego miejsca w naszej lidze. Zważając na potencjał klubu, jest to wręcz nieprawdopodobne. Niestety sternicy "Kolejorza" zdają się tym faktem zupełnie nie przejmować. Wystarczy odsłuchać wczorajszą dwugodzinną rozmowę prezesa Lecha Karola Klimczaka z Romanem Kołtoniem.
Nie ukrywam, ze sporym zaciekawieniem czekaliśmy na to, co będzie mieć do powiedzenia były przewodniczący Rady Nadzorczej Ekstraklasy SA w "Prawdzie Futbolu". Oczywiście byliśmy świadomi, że możemy mieć do czynienia ze sporym pudrowaniem rzeczywistości, gdyż kilka wywiadów z prezesem mieliśmy już okazję posłuchać/przeczytać i za każdym razem się zastanawialiśmy, czy Klimczak jest prezesem Lecha Poznań, czy może jednak Manchesteru City. Wszystko super, transfery dobre, wprowadzanie młodzieży idzie świetnie, no jakieś tam błędy popełniliśmy, ale ogólnie wszystko zmierza w dobrą stronę. Wywiad dla "Prawdy Futbolu" idealnie wpisywał się w tę formułę, na dodatek prezes Lecha uraczył nas paroma smaczkami. Sami zobaczcie:
"Crnomarković nie jest niewypałem transferowym." - naprawdę nie chcemy wiedzieć, jak trzeba grać, żeby w mniemaniu Karola Klimczaka określić kogoś mianem niewypału transferowego. Facet został sprowadzony za naprawdę spore jak na Ekstraklasę pieniądze, a jedyne, z czego go zapamiętamy po tej rundzie, to dwie czerwone kartki i popis indolencji w defensywie ( m.in. mecz z Arką). Naprawdę ciężko wskazać jakieś jego większe atuty - nie jest specjalnie zwrotny, z wyprowadzaniem piłki ma problemy, w grze fizycznej można go określić co najwyżej mianem poprawnego. Nic dziwnego, że Dariusz Żuraw stracił do niego cierpliwość i od 14 kolejki wolał stawiać na duet stoperów Rogne-Satka. A skoro już przy Słowaku jesteśmy...
" Satka wyrasta ponad Ekstraklasę." - w zasadzie jest to dosyć logiczne. Skoro według prezesa Lecha Crnomarkovicia nie należy określać mianem niewypału, to w takim razie Satka faktycznie prezentuje się niczym hybryda Virgila Van Dijka i Giorgio Chielliniego. Absolutnie nie zamierzam Słowakowi niczego umniejszać, bo prezentował się naprawdę solidnie i spośród wszystkich letnich transferów Lecha właściwie tylko on nie zawiódł, ale nie przesadzajmy. Ekstraklasy w żadnym wypadku nie przewyższa, gra co najwyżej na przyzwoitym poziomie.
5 minut! Tyle wytrzymałem. @karol_klimczak przebił już juniora. Totalnie odrealniony. Dobrze już w Lechu było. Będzie tylko gorzej.
— Bartosz Biskup (@bartbiskup90) January 17, 2020
"Karlo Muhar to młody zawodnik z potencjałem." - trzy razy musieliśmy odwinąć ten fragment, żeby się upewnić, że nic nam się nie przesłyszało. Według prezesa Klimczaka piłkarz, który właśnie świętował 24. urodziny, jest młody i perspektywiczny. Kiedy słyszymy żarty o młodym Pawle Brożku chce nam się rzygać, ale jak widać, mają one naprawdę wiele wspólnego z rzeczywistością. Ogólnie to bronienie Muhara staje się nieco kuriozalne - facet jest wolny jak wóz z węglem, nie umie kompletnie grać do przodu, a na dodatek zawalił Lechowi parę bramek, ale Klimczak wciąż się upiera, że to świetny zawodnik, bo ma najwięcej PRÓB odbiorów. Nie udanych odbiorów, ale PRÓB. Cóż, chyba możemy zgłosić się do Lecha - gwarantujemy, że też będziemy próbować i to za 1/3 pensji Muhara.
"Trenerowi Żurawiowi na pewno nie brakuje doświadczenia" - kolejny kwiatek, tym razem odnoszący się do obecnego trenera "Kolejorza". Jak myślicie, ile klubów w najwyższej klasie rozgrywkowej przed Lechem prowadził Dariusz Żuraw? Dokładnie tyle, ile Mick Jagger, Scarlett Johansson czy Krzysztof Ibisz. Oczywiście brak doświadczenia nie musi oznaczać, że trener się nie nadaje i ma najpierw próbować swoich sił w jakimś słabszym klubie elity (pozdrawiamy Pepa Guardiolę), ale po co zaprzeczać faktom?
"Gdyby nie dwa pechowe remisy z Arką i Koroną bylibyśmy wiceliderem. Stworzyliśmy tam chyba z 20 sytuacji, słupki, poprzeczki." - naprawdę ciężko to jakkolwiek sensownie skomentować. Lech dysponuje takim budżetem, jak oba te kluby razem wzięte, więc tłumaczenie się brakiem szczęścia w meczach z drużynami, gdzie w składzie występują takie ananasy jak Fabian Serrarens czy Ognjen Gnjatić jest co najmniej niepoważne. Już nie mówiąc o tym, że można to odwrócić - przykładowo prezes Śląska też może powiedzieć, że gdyby jego drużyna była skuteczniejsza, Lech z Wrocławia by nic nie wywiózł. Taka paplanina nie ma absolutnie żadnego sensu.
Przecież w prawie każdym przedsiębiorstwie taki ktoś poleciałby momentalnie ze stołka z hukiem.
— Grzegorz1922 (@grzegorz1922) January 17, 2020
A on od ponad 8 lat działa na szkodę klubu i setki tysięcy jego kibiców w calej Wielkopolsce (i nie tylko).
Jeszcze bardzo rozbawił nas moment, kiedy prezes Klimczak wylicza, ilu to reprezentantów wyprodukowała Akademia Lecha i jak sprawnie kolejni młodzi zawodnicy są wprowadzani do pierwszej drużyny. No i super, problem w tym, że szkolenie zdolnej młodzieży jest tylko jednym z elementów zdrowo funkcjonującego klubu, ale nie najważniejszą jego składową. Bo podstawą są, uwaga, TROFEA. Zwyciężanie, puchary, dobre występy na arenie międzynarodowej - to są główne cele każdego klubu. A jak wygląda w tym aspekcie Lech od początku rządów duetu Karol Klimczak - Piotr Rutkowski, czyli od 2011 roku? Jedno mistrzostwo, dwa superpuchary, jedna faza grupowa Ligi Europy. Liczby bardzo kiepskie, a jak dodamy do tego jeszcze fakt, że ostatnie trzy sezony w naszej lidze to prawdziwy wyścig żółwi, to "osiągnięcia" Lecha w minionej dekadzie są wręcz kompromitujące.
To, co ja widzę i to, co jest najpiękniejsze, to jest zdjęcie, obrazek, który marzy się w mojej pamięci - Piotr Rutkowski, Karol Klimczak i Tomasz Rzasa wyjeżdżający na taczkach z Bułgarskiej, po 102946191073 rewolucji w składzie. https://t.co/Z5x8iZJo9U
— zwierzyk5 (@zwierzyk5) January 18, 2020
Patrząc na opinie kibiców Lecha (te powyżej, to zaledwie kropla w morzu krytyki pod adresem zarządu), ten wywiad zrobił więcej złego niż dobrego. Fani "Kolejorza" czują się po prostu oszukiwani - słuchają opowieści o świetnych transferach, mądrym zarządzaniu i wielkich ambicjach, a potem przychodzą mecze z Arką, Zagłębiem czy Cracovią i cały czar pryska. Lech stał się w ostatnich latach obiektem drwin i raczej niewiele wskazuje na to, że coś może się zmienić. Nic dziwnego, że frekwencja na Bułgarskiej leci ostatnimi czasy na łeb na szyję i jeśli władze Lecha nie zmienią swojej polityki, będzie jeszcze gorzej. Ale co z tego, w końcu jest perspektywiczny Muhar i świetna akademia, prawda?
Jak Lechowi pójdzie na wiosnę? Sprawdź kursy u naszego sponsora!