Książę Walii wraca do domu (akt.)
Siedem lat. Dokładnie tyle trwała rozłąka pomiędzy jednym z najlepszych Walijczyków w historii piłki nożnej a klubem, który dał mu wszystko i pozwolił wypłynąć na najszersze piłkarskie wody. Klubem, dla którego w samej lidze w sezonie 2012/13 zawodnik zdobywał 21 bramek, a następnie odbierał nagrodę dla najlepszego zawodnika całej kampanii w Anglii. Klubem, który przedefiniował samego zawodnika zmieniając jego pozycję. To się dzieje naprawdę. Agenci zainteresowanego potwierdzają wszystkie plotki. Gareth Bale już lada moment ponownie zostanie zawodnikiem Tottenhamu Hotspur.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Deal, który prawdopodobnie pasuje każdemu. No może z wyjątkiem hiszpańskich mediów. Redaktorzy i dziennikarze będą musieli znaleźć nowego kozła ofiarnego. Zawodnik, który notorycznie okupywał pierwsze strony gazet nagle ulatnia się. Dlaczego nagle? Prawdopodobnie coraz większa grupa sympatyków Realu Madryt przestawała się łudzić, że będzie dało się w jakiś sposób spieniężyć niesfornego Walijczyka. Jeszcze nie tak dawno sam zawodnik zapowiadał, że ma zamiar wysiedzieć w Madrycie do ostatniego dnia swojego kontraktu.
Spanish newspaper AS release tomorrow's front cover featuring #thfc target Gareth Bale. pic.twitter.com/lpADTfHo6T
— Hotspur Related (@HotspurRelated) September 16, 2020
Warto przypomnieć, że Bale był wypychany nie od tygodnia, dwóch czy miesiąca. Okres, w którym atmosfera wokół Walijczyka była tak gęsta, że można byłoby ją pokroić jest już od dłuższego czasu liczony w latach. Gareth miewał swoje wielkie momenty, które na pewien okres nawet stopowały hejt pod jego adresem. Jednak, aby Bale w pełni mógł poczuć się w Madrycie jak w domu nie było szans. Zbyt wiele elementów do siebie po prostu nie pasowało. Jak już wspominałem wyżej, media każdego dnia tylko dolewały oliwy do ognia. Poskutkowało to tym, że zawodnik z czasem stwierdził, że nie będzie się niczym przejmować i zacznie sobie robić jaja. I trzeba mu przyznać, że wychodziło mu to. Brytyjski humor be like.
Meanwhile, on the Real Madrid BENCH 😅#Garethbale #tottenham #zidane #halamadrid #realmadrid #THFC #COYS #madridista #spurs #tottenhamhotspur pic.twitter.com/hN3jj08GeE
— FootTheBall (@FootTheBall) September 18, 2020
Garethowi wyjątkowo nie było po drodze z obecnym szkoleniowcem Realu. Zinedine Zidane nie ufał Walijczykowi ani w trakcie swojej pierwszej, ani drugiej kadencji. Czy słusznie? Przeważnie tak. Bale w Madrycie bywał chimeryczny. Momentami wręcz tak niedokładny, że aż ciężko było uwierzyć, że to serio on. Nie pomagał fakt, że Bale z natury jest skrytą osobą. Jednak za czasów jego gry w Tottenhamie wcale nie mówiło się o tym tak wiele. W trakcie pierwszego roku na Santiago Bernabeu również.
Gareth Bale is one of the best signings of Real Madrid. Worth every penny, won La Decime in his first season and also scoring the winning goals in 2 cup finals in his first season. pic.twitter.com/s6BspM4gd4
— ℤ. (@BabaFooka_) September 16, 2020
Z czasem coś zaczęło się komplikować. Być może to jedno wielkie nieporozumienie to nie jest wina wyłącznie "Walijskiego Smoka"? Być może Walijczyk na pewnym etapie nie otrzymał wystarczającego wsparcia od zarządu czy kolegów? Ktoś zaraz będzie wypominał brak umiejętności posługiwania się językiem hiszpańskim. W tym momencie będę musiał zasmucić co najmniej kilka osób. Cała ta drama o rzekomym nieumiejętnym posługiwaniem się hiszpańskim przez Garetha jest zwykłą bzdurą. Media jedynie szukały sposobu jak jeszcze bardziej dokopać Walijczykowi.
Ever thought Gareth Bale can't speak Spanish? You might want to look at this. 👇 pic.twitter.com/kwgDSSeH9o
— Los Blancos Live ³⁴ (@blancoslive) September 17, 2020
Zawodnik co prawda nie wypowiada słów z szybkością Eminema ze swoich najlepszych lat, ale jego znajomość języka hiszpańskiego nie stoi na tak niskim poziomie jak przedstawiały to hiszpańskie gazety. Lucas Vazquez swego czasu wspomniał w jednym z wywiadów, że komunikuje się z Bale'm po hiszpańsku, ponieważ "Bale mówi lepiej po hiszpańsku niż on po angielsku". Nie będę teraz doszukiwał jak Lucas posługuje się angielskim. Sam fakt, że obaj zawodnicy byli w stanie dogadać się po hiszpańsku świadczy, że bariera językowa wcale nie była takim wielkim problemem. Kończąc wątek braku wsparcia. Czy kogoś poważnie dziwi, że Bale po takiej nagonce na niego nie miał ochoty rozmawiać z hiszpańskimi mediami? Zawodnicy mają poszczególne stacje czy gazety na swojej czarnej liście i za wszelką cenę nie mają zamiaru rozmawiać z żadnym ich przedstawicielem. W przypadku Bale'a na czarnej liście znajdowała się niemalże każda hiszpańska gazeta czy rozgłośnia.
the fact there is a generation of Spurs fans that never experienced prime Gareth Bale makes me sad for them pic.twitter.com/vnq3AY35m6
— H🇬🇧 (@thfchxrry) September 16, 2020
Na szczęście przynajmniej przez najbliższy rok nikt nie będzie się czepiał o to jakim językiem zawodnik posługuje się lepiej, a jakim gorzej i będziemy mogli skupić na tym co zawsze powinno być najważniejsze. Na aspektach sportowych. Na występach, rajdach, dryblingach, asystach i bramkach, które Gareth z pewnością będzie dostarczał. Prawdą jest, że forma Bale'a w Realu z czasem była bardzo nieustabilizowana. Prawdą również jest to, że Gareth to zawodnik na najważniejsze mecze w sezonie. Nie będę dokładnie przypominał jego występów w finale Pucharu Króla czy Ligi Mistrzów. Wszyscy je doskonale pamiętamy. Gareth to game changer.
Six years ago today at Mestalla, Gareth Bale scored one of *the* great Copa del Rey final goals to give #RealMadrid victory over Barcelona.
— Ben Hayward (@bghayward) April 16, 2020
Marc Bartra netted for Barça, but that's not what people remember about his night...pic.twitter.com/Oc3HvYzhbl
Bale jest zawodnikiem, który swego czasu sprawił, że "Koguty" zaczęły być traktowane jako bardzo poważny kandydat do zajęcia jednego z czterech czołowych miejsc w Premier League. Wydobył drużynę z przeciętności. W obecnym sezonie Tottenham będzie musiał zadowolić się grą w Lidze Europy. Oczywiście muszą najpierw przejść kwalifikacje, ale nie powinny stanowić one większych problemów dla podopiecznych Jose Mourinho. Panowie do tej pory nie mieli okazji ze sobą współpracować. Bale przechodził do Realu w tym samym okienku transferowym, w którym "Mou" przenosił się na Wyspy. Dokładnie do Chelsea.
Według najnowszych doniesień Bale będzie potrzebował około miesiąca, aby być w pełni gotowym do gry. Skrzydłowy ma 31 lat i wraca do klubu, w którym był uwielbiany. Z pewnością dalej jest w stanie wiele zaoferować drużynie z Londynu. Agent zawodnika podkreśla, że Gareth dalej jest bardzo zżyty z Tottenhamem. O problemach z aklimatyzacją w tym wypadku nie ma mowy. Bale wraca, aby po raz kolejny wprowadzić Tottenham do Ligi Mistrzów. Nie przychodzi sam. Razem z nim do Londynu przyleciał Sergio Reguilon. Jeden z dwóch najlepszych hiszpańskich lewych obrońców (Jose Gaya). A jak wiadomo, Hiszpania bocznymi obrońcami stoi.
Gareth Bale and Sergio Reguilon have arrived in London.
— B/R Football (@brfootball) September 18, 2020
Spurs fans: pic.twitter.com/wOK2tAIRcr
Bardzo chciałbym jeszcze krótko poruszać kwestię przezabawnych dowcipów o Bale'u golfiście. Gdybym miał ocenić poziom tych żartów położyłbym je na tej samej półce z żartami "przychodzi baba do lekarza". Jest tutaj zauważalny kolejny dowód na to, że jak hiszpańskie media będą chciały to będą w stanie przyczepić się do zawodnika o dosłownie wszystko. Czy my naprawdę czepiamy się, że zawodowy piłkarz w wolnym czasie jeździ wyluzować się na pole golfowe? Są zawodnicy, którzy preferują w wolnym czasie urządzać mocno zakrapiane imprezy w towarzystwie pań lekkich obyczajów. My tymczasem będziemy się czepiać, że jeden Walijczyk pojechał pograć w golfa... I potem będziemy mu to na okrągło wypominać. Jak już się przyczepiać to do wszystkiego. Jestem ciekaw czy kiedyś ktoś przyczepi się do Messiego o to, że poszedł grać z Suarezem w tenisa stołowego.
Bale co najwyżej to może przejść do Tottenham Golf Club
— Łukasz Grochecki (@Lukasseinsei) September 17, 2020
Bale powraca do Tottenhamu. Miejmy nadzieję, że jednocześnie powrócą dawne rajdy i niesamowite bramki z dystansu. Zawodnika jako osoby oczywiście nie trzeba darzyć szczególną sympatią. Jestem jednak przy tym, że zawsze należy docenić klasę prezentowaną na boisku. Bale w sobie ma jeszcze wiele jakości i gazu. Miejmy nadzieję, że jak najszybciej będzie mógł nam zaprezentować ponownie swoje największe atuty. Najlepszy zawodnik sezonu 2012/13 wraca do domu. Książę powraca na salony.
Let's remember THIS Gareth Bale!@GarethBale11 pic.twitter.com/xQ3u66hsur
— MadridistaTV (@madridistatvYT) September 17, 2020
🚨BREAKING | Gareth Bale's agent Jonathan Barnett says he only wanted to join Spurs:
— Last Word On Spurs🎙 (@LastWordOnSpurs) September 17, 2020
💙“He has a hell of a love for Tottenham. When Tottenham came calling it’s where he wanted to be.”
🤩”Hopefully he’ll get some happiness back in his life."#THFC #COYSpic.twitter.com/y4AhGw1mzc
Gareth Bale is flying to London tomorrow to complete a one-year loan to Tottenham, per @FabrizioRomano
— Bleacher Report (@BleacherReport) September 17, 2020
He left Tottenham for Real Madrid in 2013. pic.twitter.com/mvf4OvQzLS
AKTUALIZACJA:
OGŁOSILI GO!
Bale. Is. Back.
— Tottenham Hotspur (@SpursOfficial) September 19, 2020
Welcome home, @GarethBale11 😍 #BaleIsBack ⚪️ #COYS pic.twitter.com/iOIWC2ZwtC