Nie taki diabeł straszny, jak go malują
Wielkimi krokami zbliża się niekwestionowany hit 1/8 Ligi Mistrzów. Real Madryt, będący praktycznie od początku sezonu w kiepskiej formie, już za niespełna tydzień podejmie Paris Saint-Germain, które w obecnej kampanii, z nowymi twarzami w składzie, radzi sobie wyśmienicie. Czy Królewscy mają się czego obawiać? Kto jest faworytem i na kim ciąży presja? Gdzie szukać słabych punktów paryskiej drużyny? Na te pytania postaram się odpowiedzieć.
Transfer Neymara odbił się szerokim echem w całym piłkarskim świecie. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ kwota, za jaką Brazylijczyk wykupił swoją kartę zawodnika, przyprawia większość kibiców o zawrót głowy. Jakby tego było mało, do francuskiego klubu, na zasadzie wypożyczenia (chociaż wszyscy doskonale wiemy o co chodzi), dołączył najbardziej utalentowany piłkarz młodego pokolenia - Kylian Mbappé. Biorąc pod uwagę fakt, że w szatni czekał na nich Edinson Cavani, stało się to, na co paryska ekipa czekała od dawna. Tak, moim zdaniem w trykotach PSG biega obecnie najlepsze ofensywne trio na świecie. Oczywiście, niektórzy mogą twierdzić, że liga francuska znacznie odstaje poziomem od pozostałych krajów z top 5 Europy, a wyczyny drużyny prowadzonej przez Unaia Emery'egp można traktować z lekkim przymrużeniem oka. I szczerze mówiąc, ja nawet jestem w stanie przychylić się do tego stwierdzenia, tyle tylko, że ono w zasadzie niczego nie zmienia. W ostatnich latach Les Parisiens radzili sobie całkiem nieźle, jeśli chodzi o europejskie podwórko (rok po roku w ćwierćfinale). Jednak w tym sezonie, apetyt francuskiej ekipy zdecydowanie wzrósł.
Nawiązując do wstępu, owszem, Real Madryt ma się czego obawiać. Tym "czymś" jest wspomniane wcześniej tridente iii... moim zdaniem to by było na tyle. Tak, nie wydaje się wam. Dla mnie Paris Saint-Germain króluje jedynie w ofensywie, a reszta formacji nie prezentuje czegoś nadzwyczajnego. Niektórzy mogą uznać mnie za ignoranta, ale nie robi na mnie wrażenia 17 straconych bramek w 24 meczach Ligue 1, kiedy PSG odstawia resztę stawki do kąta wraz z rozpoczęciem każdego sezonu (pozdrawiam kibiców AS Monaco). Tym sposobem płynnie przechodzimy do słabych punktów klubu ze stolicy Francji. Z pewnością takowym jest bramkarz. I w sumie to aż dziwi, że klub, który aspiruje do europejskiego tronu, nie jest w stanie wyciągnąć z innego klubu jakiegoś naprawdę topowego golkipera. Alphonse Areola nie jest gościem, przed którym zawodnicy innych klubów trzęsą portkami, czego dowodem niech będzie ta kompilacja. Dla najlepszych bramkarzy są to zwyczajne interwencje, dla Francuza "amazing saves".
Jeśli chodzi o defensywę, cóż, przereklamowany Thiago Silva czy Marquinhos nie robią na mnie wrażenia. Szczerze mówiąc, najbardziej obawiam się 34-letniego Daniego Alvesa, co wystarczająco powinno wyrazić moją opinię na temat bloku obronnego klubu z Paryża. Ani Kurzawa, ani Yuri, według mnie, nie prezentują poziomu, którego należy się bać, dlatego moim zdaniem Real Madryt powinien skupić się na atakach prawą stroną.
Przejdźmy jednak do pomocy, gdzie kibice PSG na pewno mogą odczuwać większy spokój, natomiast sympatycy drużyny Zinedine'a Zidane'a nie powinni szukać źródła strachu. Wspomnieć należy przede wszystkim o Marco Verrattim. Filigranowy Włoch bez wątpienia jest mózgiem drużyny i do spółki z Adrienem Rabiotem reguluje tempo gry paryżan. Wydaje mi się jednak, że obaj panowie nie mają w swojej grze tego błysku, który ma np. Luka Modrić. Chodzi mi o to, że może po prostu mając przed sobą takich zawodników, jakich mają obecnie, na ich grę patrzy się łagodniej, bo większą uwagę przyciąga wspomniane wyżej trio. Pozostaje jeszcze kwestia defensywnego pomocnika, czyli pozycja, na której Unai Emery ma aktualnie niemały kłopot. Thiago Motta, który wydaje się być zawodnikiem podstawowej jedenastki, w tym sezonie ma spory problem z kontuzjami i nie wiadomo czy będzie gotowy do gry w Lidze Mistrzów. W takim przypadku na przecinaku będzie musiał zagrać Lassana Diarra, który z piłką praktycznie nie miał do czynienia od roku lub Lo Celso, który nie jest nominalną szóstką. Ewentualnie zawsze można cofnąć Verrattiego lub Rabiota, ale oni nie za bardzo lubią grać na tej pozycji. Reasumując, sytuacja Brazylijczyka z włoskim paszportem może narobić PSG dużych problemów.
Ostatnią kwestią, którą podejmuję, jest presja. Biorąc pod uwagę aktualną formę, czysto teoretycznym faworytem jest Paris Saint-Germain. Jednak wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że niezbadane są wyroki opatrzności. Nie mam zamiaru rozwodzić się tutaj nad tym, że Ronaldo może odpalić w każdej chwili. Głównym punktem, wymagającym rozważenia jest to, o co grają obie ekipy. Królewscy w tym sezonie przegrali już wszystko, oprócz europejskich pucharów, więc myśl, że Liga Mistrzów to ostatni tytuł po jaki mogą sięgnąć, z pewnością będzie odpowiednią motywacją dla zespołu Zizou. Wyobrażacie sobie sytuację, w której sezon dla Realu kończy się w marcu? Ja też nie, a taka możliwość jest dosyć prawdopodobna. Z kolei PSG wciąż walczy na trzech frontach. Oczywiście nie mam wątpliwości, które rozgrywki są dla Emery'ego priorytetem, aczkolwiek w przypadku odpadnięcia, to Królewscy mają do stracenia zdecydowanie więcej, bo mają do stracenia wszystko. Z drugiej strony ekipa z Paryża ma chrapkę na zwojowanie Europy. Zostanie wyeliminowanym na tak wczesnym etapie europejskich rozgrywek, byłoby dla paryżan katastrofą, a już święcie przekonany jestem o tym, że hiszpański trener mógłby się po sezonie żegnać z robotą. Z pewnością byłaby to również osobista porażka Nassera Al-Khelaifiego, bo skoro sprowadza do klubu takich zawodników, za takie pieniądze, to oczekuje wymiernych efektów.
Podsumowując, pomimo tego, że Real w tym sezonie nie zachwyca, a PSG wręcz przeciwnie, Liga Mistrzów rządzi się swoimi prawami. Są to rozgrywki jedyne w swoim rodzaju, w których może się wydarzyć wszystko (czego z resztą klub z Paryża zdążył już doświadczyć na własnej skórze). Jeśli Zizou i spółka chcą ratować sezon, to lepsza okazja niż dwumecz z paryżanami się nie nadarzy. Osobiście przeczuwam, że Królewscy wyjdą z tego boju zwycięsko, ale jak będzie, przekonamy się już niebawem.