Z parku do superklubu - Ainsley Maitland-Niles
Wywiady i felietony
08-02-2018

Z parku do superklubu - Ainsley Maitland-Niles

-
0
0
+
Udostępnij

Już w najbliższą sobotę o 13:30 Premier League ma dla swoich fanów nie lada gratkę – Tottenham na własnym stadionie (którym z konieczności do końca tego sezonu pozostanie Wembley) podejmie Arsenal. Rozegrane więc zostaną Derby północnego Londynu. Często bywało tak, że to właśnie te mecze kreowały nowych bohaterów tych dwóch klubów – chociażby niegdyś Roberta Piresa w Arsenalu czy dziś Harry’ego Kane’a w Tottenhamie. Każdy jednak zanim trafił do swojego klubu, musiał przejść długą drogę. Drogę, którą właśnie dziś kończy pomału Ainsley Maitland-Niles – młody wahadłowy drużyny prowadzonej przez Arsene’a Wengera, bohater dzisiejszego tekstu. Do naskrobania na jego temat paru słów skłoniła mnie ostatnia forma dorastającego Anglika oraz doniesienia mediów, jakoby Arsenal miał przedłużyć z nim kontrakt. Poważną kartą przetargową mającą przekonać Nilesa do pozostania w klubie z The Emirates może być wystawienie go w pierwszym składzie na derby przeciwko Tottenhamowi. A kim właściwie jest ten piłkarz? Skąd wziął się w Arsenalu? Dlaczego Kanonierom zależy na przedłużeniu z nim umowy? Na te i inne pytania postaram się za chwilkę odpowiedzieć. Zaparzcie sobie kubek dobrej, mocnej herbaty i usiądźcie wygodnie w fotelu. Zapraszam do lektury.

Ainsley-Maitland Niles urodził się 29 sierpnia 1997 roku w Londynie w dzielnicy Goodmayes. Od dziecka uwielbiał oglądać piłkę nożną, ale przede wszystkim – kochał grać. To sprawiało mu wielką radość. Przez myśl mu nawet nie przeszło, że kiedyś może wylądować w wielkim klubie. Chciał po prostu robić to co lubi najbardziej – kopać piłkę. Raz w tygodniu grywał w drużynie Lakeview. Wszystko rozgrywało się w jednym z londyńskich parków. Oczywiście nie były to spotkania w ramach jakichkolwiek rozgrywek - po prostu dwie grupki dzieciaków spotykały się, aby rozgrywać między sobą mecze.

Nadszedł jednak wreszcie pewien słoneczny dzień. Ten dzień. 7-letni wówczas Ainsley znów jak co tydzień kopał z kolegami piłkę w parku. Tym razem jednak dość przypadkiem został zauważony przez skautów Arsenalu. Sam chłopak nic o tym nie wiedział, bowiem nie rozmawiali oni z nim samym, a z jego ojcem. To właśnie on przekazał mu tę radosną wieść kilka minut po zakończeniu gierki w parku. Nie powiedział mu jednak, że chodzi o Arsenal. Dał mu jedynie do zrozumienia, że kilka klubów go obserwowało. Nie chciał wywoływać u młodego niepotrzebnego podniecenia, zwłaszcza kiedy nic nie było jeszcze pewne. Mały Ainsley nie wiedział co o tym wszystkim myśleć, ponieważ nigdy wcześniej nie słyszał o żadnych akademiach piłkarskich. Dla niego futbol był po prostu zabawą.

W końcu jednak młody Anglik dowiedział się, że to The Gunners są nim zainteresowani. Trzeba więc było pojechać na testy. Te odbywały się wówczas w Hale End, w Londynie, 2 mile od dzielnicy Tottenham. Ainsley tak wspomina tamten dzień:

Pamiętam moje pierwsze testy w Hale End. Była tam masa dzieciaków, takich jak ja. Łącznie było nas ok. 60-70. Stworzyliśmy więc kilka drużyn i zaczęliśmy grać. Wszędzie było pełno boisk, więc w tym samym czasie można było bez problemu rozegrać kilka meczów.

Ainsley dostał się do akademii Arsenalu i po kolei przechodził przez wszystkie szczeble wiekowe, robiąc zarazem niesamowite postępy co roku. Wreszcie w 2013 dostał szansę gry w zespole U-21, co zaowocowało nie tylko wzrostem poziomu jego gry oraz zadomowieniem się w tej drużynie na dobre, ale także powołaniem od selekcjonera reprezentacji Anglii U-17, Johna Peacocka. Tam rozegrał 3 spotkania, by awansować do kadry U-18. Stamtąd z kolei po 4 rozegranych meczach poszedł jeszcze o rok wyżej (dziś gra już w reprezentacji U-21). W sierpniu 2014 Arsene Wenger zdecydował się na włączenie go do szerokiego składu pierwszej drużyny Arsenalu. Niedługo potem, dokładnie 24 października, Ainsley podpisał swój pierwszy zawodowy kontrakt z The Gunners. Jeszcze w tym samym roku, 9 grudnia, Anglik zadebiutował w pierwszej drużynie. I to w nie byle jakim meczu – było to bowiem spotkanie fazy grupowej Ligi Mistrzów przeciwko Galatasaray. Miał wówczas 17 lat i 102 dni. Stał się więc po Jacku Wilshere’ze drugim najmłodszym zawodnikiem Arsenalu w historii występów The Gunners w Champions League. 4 dni później nadszedł również czas na debiut w Premier League – Ainsley dokonał tego zmieniając Alexa Oxlade’a-Chamberlaina w doliczonym czasie gry w spotkaniu przeciwko Newcastle, wygranym przez Kanonierów 4:1. Później szanse dostawał właściwie już tylko w pucharach, a na The Emirates pojawiły się obawy, że młodemu zawodnikowi grozi stagnacja. Postanowiono więc wypożyczyć go do jednego z klubów Championship. Padło na Ipswich Town. Tam rozegrał bardzo dobry, ale przede wszystkim równy sezon. Mógł bowiem liczyć na regularną grę i występy od 1. do 90. minuty. W sumie Maitland-Niles rozegrał w Ipswich 30 spotkań, w których zdobył jednego gola. Wtedy na Emirates Stadium znów postanowiono dać mu szansę. Znów grywał głównie w pucharach, jednak znacznie częściej niż dotychczas. Ponadto w sparingach przedsezonowych nierzadko wychodził w pierwszym składzie, co bardzo budowało jego pewność siebie i przede wszystkim – pewność własnych umiejętności.

Wreszcie nadszedł obecny sezon. TEN sezon. Sezon, w którym Arsene Wenger postanowił że dość już trzymania młodego Anglika na ławce i wiecznego traktowania go jako młodego i perspektywicznego zawodnika. Nie chciał z niego zrobić drugiego Pawła Brożka (o ile oczywiście słyszał o takim piłkarzu). Poza tym, o francuskim menedżerze można powiedzieć w ostatnich latach wiele złego w kontekście prowadzenia Arsenalu – ale nikt nie powie, że nie ma on ręki do młodych. Postanowił więc dać szansę Nilesowi, na którą ten cierpliwie czekał, i na którą na pewno zasłużył. Kiedy więc wskoczył już do składu w miejsce słabo dysponowanego Seada Kolasinaca, właściwie od razu zachwycił – przełomem był świetny występ przeciwko Chelsea na Emirates Stadium (2:2), gdzie młodzian właściwie w każdej sytuacji ośmieszał bardziej doświadczonego i wyżej notowanego Victora Mosesa. Anglik pokazywał niesamowity luz i spokój w grze. Jak sam wielokrotnie wspominał w wywiadach, nauczył się tego od swojego ojca, który właśnie na co dzień emanował i do dziś emanuje ponoć niesamowitym spokojem we wszystkich swoich życiowych poczynaniach.

Ostatnio jednak na skutek zmiany taktyki (Boss przestał grać trójką stoperów oraz wahadłowymi, a wrócił do gry czwórką obrońców) Niles znów zasiadł na ławce. Czy jest zatem jeszcze jakiś ratunek dla niespełna 21-letniego pomocnika The Gunners?

Oczywiście że jest. Nazywa się ,,nowy kontrakt”. Wróble ćwierkają (a tymi wróblami jest stacja ESPN), że Arsenal ma niebawem złożyć Maitlandowi-Nilesowi ofertę nowego, długoterminowego kontraktu. Będzie to oczywiście znaczna podwyżka wynagrodzenia dla młodego reprezentanta angielskiej młodzieżówki, jednak nie tylko o pieniądze tu chodzi. Anglik pokazuje, że bardzo się rozwinął, a debiutancki strach już dawno za nim. Pytanie nasuwa się zatem samo – czy Ainsley, mając zaledwie 20 lat, będzie chciał przedłużyć kontrakt z klubem, w którym nie gra regularnie?

Tutaj z odpowiedzią mogą nam przyjść nadchodzące derby przeciwko Tottenhamowi. Niewykluczone, ba! bardzo prawdopodobne jest, że Wenger da młodemu Anglikowi szansę występu w tym niezwykle prestiżowym spotkaniu, by pokazać, jak bardzo mu na nim zależy i jak bardzo na niego liczy.

Na koniec, nawiązując jeszcze troszeczkę do wstępu: ten mecz może być życiową szansą dla Ainsley’a by ostatecznie przekonać do siebie nie tylko trenera, ale i kolegów z zespołu, a przede wszystkim – kibiców.  Żadne spotkania nie kreują bowiem tylu nowych bohaterów danych klubów co starcia derbowe. Poza tym - nie wyobrażam sobie, by klub walczący o podpisanie nowego kontraktu ze swoim zawodnikiem nie pokazał mu jak bardzo mu na nim zależy. Uważam, że dowodem na to będzie danie mu szansy w derbach przeciwko Tottenhamowi, przynajmniej z ławki. A sam Ainsley odwdzięczyć się będzie mógł tym co robi najlepiej i tym, co od wielu lat sprawia mu największą radość – po prostu grą, dobrą grą. Niech więc Wenger nie odbiera chłopakowi tej radości, a w zamian zyskać może nie tylko dobry wynik w tym spotkaniu, ale i oddanie zawodnika, który będzie jego kolejnym rycerzem po Jacku Wilshere’ze czy Aaronie Ramsey’u. Tej dwójce francuski menedżer od lat ufa bezgranicznie. Czas, by zaufał także Maitlandowi-Nilesowi. Tak więc Panie Arsene - to jest ten moment!

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+2
+2
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Ferran strzela z Atletico Madryt po genialnej asyście Yamala! [VIDEO]
-
+32
+32
+
Udostępnij
Video
02-04-2025

Ferran strzela z Atletico Madryt po genialnej asyście Yamala! [VIDEO]

OSTRE wejście Azpilicuety w nogę Raphinhi! VAR wkroczył do akcji i... [VIDEO]
-
+33
+33
+
Udostępnij
Video
02-04-2025

OSTRE wejście Azpilicuety w nogę Raphinhi! VAR wkroczył do akcji i... [VIDEO]

Niesamowity ZJAZD wartości Ansu Fatiego na Transfermarkt...
-
+37
+37
+
Udostępnij
Grafiki
02-04-2025

Niesamowity ZJAZD wartości Ansu Fatiego na Transfermarkt...

Stadion Śląski ZMIENIA NAZWĘ! Od teraz będzie nazywał się...
-
+33
+33
+
Udostępnij
Grafiki
02-04-2025

Stadion Śląski ZMIENIA NAZWĘ! Od teraz będzie nazywał się...

REAKCJA Rafaela Nadala na GOLA Realu Madryt xD
-
+34
+34
+
Udostępnij
Grafiki
02-04-2025

REAKCJA Rafaela Nadala na GOLA Realu Madryt xD

RELACJE na treningu Barcy między Flickiem, Szczęsnym a Peną! O.o [VIDEO]
-
+42
+42
+
Udostępnij
Video
02-04-2025

RELACJE na treningu Barcy między Flickiem, Szczęsnym a Peną! O.o [VIDEO]

Taką SPECJALNĄ KARTĘ ma dostać Wojciech Szczęsny w EA Sports FC 25! O.o
-
+31
+31
+
Udostępnij
Grafiki
02-04-2025

Taką SPECJALNĄ KARTĘ ma dostać Wojciech Szczęsny w EA Sports FC 25! O.o

Tabela LaLiga, od kiedy Antony gra w Realu Betis!
-
+32
+32
+
Udostępnij
Grafiki
02-04-2025

Tabela LaLiga, od kiedy Antony gra w Realu Betis!

TAKIE trzy mecze możemy mieć na koniec sezonu!
-
+37
+37
+
Udostępnij
Grafiki
02-04-2025

TAKIE trzy mecze możemy mieć na koniec sezonu!