Guardiola - omylny perfekcjonista? Tłusty Czwartek #5
Wywiady i felietony
29-03-2018

Guardiola - omylny perfekcjonista? Tłusty Czwartek #5

-
0
0
+
Udostępnij

Gdy 17 czerwca 2008 roku ogłoszono, że nowym szkoleniowcem FC Barcelony zostanie Pep Guardiola, miałem wówczas niespełna 13 lat. Nie sądziłem, że tak błaha informacja, zmieni tak wiele w moim życiu. Nie rozumiałem do końca futbolu, traktowałem go bardzo prostoliniowo – zawodnik A strzela bramkę po podaniu zawodnika B - jest to w pełni zrozumiałe, mało kto w tak młodym wieku, próbowałby to w jakikolwiek sposób pojąć. Postrzegałem wówczas piłkę jako rozrywkę oraz w pewien sposób inspirację – kto z nas nie chciał wtedy grać jak Ronaldinho czy Raul? Dzisiaj, spoglądam na futbol z zupełnie innej perspektywy, a wszystko dzięki człowiekowi, który wywrócił do góry nogami sposób postrzegania i pojmowania przeze mnie piłki nożnej. Zaszczepił we mnie pierwiastek fantazji i szaleństwa, sprawił, że zacząłem zwracać uwagę na detale, które wcześniej nie miały dla mnie większego znaczenia. 

Czy była na świecie osoba, która przewidziałaby Guardioli tak znakomity pierwszy sezon za sterami Blaugrany? Nie sądzę – tutaj nawet Jackowski czy wróż Maciej byliby bezradni. W zasadzie nic nie wskazywało na to, że Barcelona skończy pierwszy rok pod wodzą Pepa z sześcioma trofeami. Śmiem twierdzić, że sami zawodnicy w najskrytszych snach, nie wymarzyli sobie takiego scenariusza. Złośliwi mogą twierdzić, że tzw. Tiki-taka Guardioli zabijała futbol. Setki podań w obronie, brak odwagi przy podejmowaniu ryzykownych decyzji, usypianie przeciwników jak i wszystkich oglądających to spotkanie – tak to mogło wyglądać. Już wam tłumaczę, o co tu tak naprawdę chodzi - to że Barcelona i Bayern Pepa grały nudno lub wolno nie było efektem błędnej taktyki, tylko fatalnego wykonania jej przez zawodników. To co ujrzeliśmy pod koniec ery Hiszpana w Barcelonie i w Bayernie, było rezultatem zastoju w rozwoju myśli taktycznej, która z roku na rok postępowała. Mam wrażenie, że zatrzymał się na pewnych schematach, gdy reszta świata już potrafiła go w prosty sposób rozszyfrować. Tiki-taka z założenia nie miała na celu posiadania piłki dla samego posiadania, miała ona wybijać przeciwnikowi wszelkie argumenty z ręki - schemat opierał się na stawianiu bardzo wysokiego pressingu już od formacji ofensywnych, kontrolowaniu przeciwnika poprzez wysoki procent posiadanie piłki oraz na bezlitosnym punktowaniu najsłabszych ogniw przeciwnika. To co ujrzeliśmy z czasem było zwyczajną umieralnią, profanacją i reanimacją taktycznego "trupa". 

O ile Barcelonę jestem w stanie zrozumieć, bo projekt Pepa po czterech tłustych latach najnormalniej w świecie się mógł się wypalić - zawodnicy nie byli w stanie udoskonalać swojego sposobu gry przez to, że Pep'owi w pewnym momencie brakowało już pomysłu, na to co jeszcze można poprawić. O tyle ciężko zrozumieć mi posunięcie włodarzy Bayernu. Nie od dziś wiadomo, że lepsze jest wrogiem dobrego, klub z Bawarii nie miał po prostu odpowiednich wykonawców do sposobu grania preferowanego przez Guardiolę. Oczywiście, można próbować nauczyć piłkarzy pewnych elementów, ale nie zapominajmy, że w Barcelonie tiki-taka była wpajana młodym adeptom futbolu od najmłodszych lat. Barcelona po prostu grała wtedy futbol totalny, nietuzinkowy, wyjątkowy i tutaj zgodzi się ze mną większość ludzi (nawet hejterzy Guardioli), ale takiego stanu rzeczy nie należy upatrywać tylko i wyłącznie w geniuszu trenerskim Hiszpana – wpływ na to miało wiele czynników, które złożone w całość, dały takie, a nie inne efekty. Na ten sukces pracowały pokolenia trenerów, piłkarzy i włodarzy klubu ze stolicy Katalonii. Niestety to co wydarzyło się potem w Bayernie, było właśnie pokłosiem braku reakcji Pepa na nowe trendy i poprawę świadomości taktycznej przez resztę świata.

Guardiola, swoimi metodami treningowymi przypomina mi innego wybitnego jegomościa, prowodyra tarć na linii Barcelona-Real za czasów pobytu Pepa w Katalonii - Jose Mourinho (możecie się śmiać, ale wiele ich łączy i pozornie mało dzieli – no chyba tylko PR w mediach) . Znani są z tego, że swoim podopiecznym ordynują taki reżim treningowy, który pozwala wyzwolić z nich maksimum potencjału w krótkim cyklu treningowym. Oczywiście – jest w tym jeden haczyk, taka metodyka treningowa powoduje szybki wzrost formy sportowej poszczególnych piłkarzy. Tłumacząc to najprościej jak się da, taki nagły progres ciągnie za sobą spore niebezpieczeństwo - piłkarz szybciej osiąga maksimum, ale co za tym idzie, równie spektakularnie zalicza zjazd zarówno mentalny, jak i fizyczny. Zastanawialiście się czemu Pep w całej swojej karierze, nie pracował nigdzie dłużej niż 4 sezony? To jest właśnie odpowiedź - piłkarze są zajechani fizycznie, mentalnie a sam zainteresowany nie jest w stanie ich pobudzić żadnymi nowinkami taktycznymi, gdyż nie jest w stanie dać swoim zawodnikom jakiegoś silnego bodźca, który zmotywuje ich do dalszej współpracy.  Perfekcjonizm, dokręcanie śruby, fokusowanie uwagi piłkarzy na jeden konkretny cel do zrealizowania, prowadzi w dłużej perspektywie do wypalenia się współpracy na linii trener-piłkarze. Zresztą, nie raz w swoich wypowiedziach, mówił o tym sam zainteresowany:

W dniu, w którym zobaczyłem, że w oczach moich zawodników nie ma charakterystycznego błysku, wiedziałem już, że muszę odejść. Mieliśmy za sobą fantastyczny rok. Wygraliśmy cztery tytuły, graliśmy lepiej niż kiedykolwiek. Spisywaliśmy się znakomicie, ale tak naprawdę byłem na kolanach. Nie miałem nowych taktycznych pomysłów. Dlatego odszedłem z Barcelony. Nie ma innych powodów 

Hiszpan na wielu płaszczyznach przypomina mi Cristiano Ronaldo! Możecie się śmiać, ale oboje obsesyjnie dążą do doskonałości, są sfokusowani na sukces, są perfekcjonistami, których nie zadowalają pojedyncze, bądź mało znaczące sukcesy. Stale się rozwijają i dążą do perfekcji. Tych analogii zapewne jest jeszcze sporo, ale do czego zmierzam? Wątpię, by ktokolwiek próbował zestawiać w jednej linii Portugalczyka z Hiszpanem, bo narracja medialna jest troszkę inna. Ale w gruncie rzeczy, o wiele więcej łączy (stricte charakterologicznie) Guardiolę z Ronaldo aniżeli z Messim. Przekonał się o tym, na własnej skórze Zlatan. Było to starcie dwóch charakterów, dwóch odmiennych osobowości – Zlatan jest indywidualistą, jest w pewien sposób oryginalny, ale przy tym bardzo butny. Mam wrażenie, że jego ego jest tak wysoko, że jakby spadło, to by się zabiło. Było on sporym kontrastem do zawodników grających w tamtym czasie, co szybko dostrzegł Guardiola. Tak więc, nasuwa się pytanie, po co ściągał niepokornego Szweda do swojej drużyny? Każdy wiedział jaki on jest, nie było to żadną niespodzianką. Próbuję sobie to tłumaczyć w ten sposób, była to próba ożywienia jednolitej szatni, nadania jest skrajności, aby w pewien sposób wyzwolić w zawodnikach jeszcze większe pokłady energii. Sytuacja doprowadziła jednak do otwartego konfliktu na linii Pep – Zlatan, co zbiegło się w czasie z ciut gorszymi wynikami drużyny.  Oczywiście, po sezonie kozłem ofiarnym został Szwed, który musiał pożegnać się z klubem. I po co było oddawać sprawdzonego Eto'o?
Eksperyment nieudany...

 

#Cristiano #cr7fans #guardiola #Elclassico

Post udostępniony przez Madridista (@rey.de.europa)

Mamy marzec 2018 roku, a Guardiola właśnie rozgrywa prawdopodobnie sezon swoich marzeń na ławce trenerskiej The Citizens. Jego podopieczni już dawno temu wyjaśnili rywali w rozgrywkach ligowych, idą jak burza w Lidze Mistrzów oraz wygrali Puchar Ligi Angielskiej. Czy stać go na powtórzenie wyczynu z czasów pobytu na Camp Nou? Oczywiście, że stać - po pierwsze ze względu na jego obsesję doskonałości taktycznej a po drugie z uwagi na siłę rażenia składu jakim dysponuje. Połączenie tych dwóch puzzli, robi na ten moment piorunujące wrażenie. To, że City w tym sezonie jest piekielnie mocne, nie jest jakimś wielkim zaskoczeniem. Guardiola myśli, dąży do rozwoju i wyciąga wnioski, a te po trzech latach spędzonych w Monachium, były dla niego lekcją z której jak widzimy dziś, wyciągnął bardzo dużo. Nie sposób nie zauważyć wielu podobieństw i wspólnych cech obecnego Manchesteru z tą Barceloną 2008/2009. Na ten moment są w ścisłym gronie faworytów – jednak nie mogą zlekceważyć Liverpoolu, który notabene może okazać się czarnym koniem tej edycji. Ale pożyjemy, zobaczymy. Do końcowych rozstrzygnięć jeszcze sporo czasu.

Nie podlega żadnej dyskusji, że Guardiola jest trenerem wybitnym! Należy go również ustawiać w panteonie największych sław trenerskich na świecie (ma dopiero 47 lat!) ale nie jest on trenerem na długofalowe projekty.  Pep sprawdza się w cyklu czteroletnim, gdzie jest w stanie osiągać wyniki na już - i to czyni go wyjątkowym. Presja w wielkich klubach jest tak duża, ze ciężko będzie komukolwiek poprowadzić topową drużynę europejską przez dłuższy czas, osiągając przy tym sukcesy - jest to trend, który obserwuję od dłuższego czasu w zawodowym futbolu. Podyktowane jest to w dużej mierze, ogromną presją, którą nakładają kibice oraz sponsorzy. Jak wiadomo w sporcie najważniejszy jest stały rozwój i poniekąd wskazana jest stała rotacja na stanowisku trenerskim, aby uniknąć stagnacji (pozdrawiam wszystkich kibiców Kanonierów i Ciebie Adrianku, wczoraj miałeś urodzinki – sto lat bez Wengera!). Zdaje się, że Hiszpan to doskonale rozumie. - jest on idealistą, jeśli wie, że nie jest w stanie dalej prowadzić swojego zespołu to po prostu odchodzi. Jest to istny fenomen, bo to chyba jedyny trener na świecie, który nie został jeszcze zwolniony! Zastanawiacie się, ile jeszcze Pep wytrzyma na ławce trenerskiej The Citizens?  Już wam mówię - nie dużo...

 

*Cały cykl felietonów Tłusty Czwartek, mojego autorstwa ma charakter subiektywny. Biorę na siebie 100% odpowiedzialność za wszystko co się w nich znajdzie – w końcu Footroll z założenia ma charakter opiniotwórczy

Komentarze2
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Pep Guardiola o tym, dlaczego został w Manchesterze City!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Pep Guardiola o tym, dlaczego został w Manchesterze City!

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!
-
+29
+29
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...
-
+28
+28
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!
-
+24
+24
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!

Vinicius w ostatnich 37 meczach Realu VS w ostatnich 37 meczach Brazylii!
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Vinicius w ostatnich 37 meczach Realu VS w ostatnich 37 meczach Brazylii!

HIT! FC Barcelona chce gwiazdę. Duże nazwisko!
-
0
0
+
Udostępnij
Newsy
20-11-2024

HIT! FC Barcelona chce gwiazdę. Duże nazwisko!

Juventus chce reprezentanta Polski. To byłby HIT!
-
0
0
+
Udostępnij
Newsy
20-11-2024

Juventus chce reprezentanta Polski. To byłby HIT!

MEGA ZŁOŚĆ Nicoli Zalewskiego po końcowym gwizdku ze Szkocją... [VIDEO]
-
+21
+21
+
Udostępnij
Video
20-11-2024

MEGA ZŁOŚĆ Nicoli Zalewskiego po końcowym gwizdku ze Szkocją... [VIDEO]