Footroll w terenie: Ale bym obejrzał Podbeskidzie takie z Łęczną...
Wywiady i felietony
10-04-2018

Footroll w terenie: Ale bym obejrzał Podbeskidzie takie z Łęczną...

-
-1
-1
+
Udostępnij

Wielu z was już pewnie zapomniało, jaki mecz jest prawdziwym klasykiem polskiej Ekstraklasy. Ktoś może mówić, że Lech z Legią, ktoś może mówić, że Ruch z Górnikiem, ktoś może mówić, że Termalica z Sandecją i choć za każdym z tych spotkań przemawiają jakieś argumenty, to żadne z nich nie jest tym legendarnym, owianym sławą pojedynkiem. Tylko jeden hit doczekał się najpopularniejszego mema w historii polskiej piłki, tylko jeden hit ma wśród swoich aktorów Grzegorza Bonina i tylko jeden hit jest prawdziwym klasykiem polskiej Ekstraklasy. Podbeskidzie takie z Łęczną. W ostatni piątek obie drużyny zmierzyły się ze sobą w jakże pasjonującym pojedynku Nice I Ligi, a ja nie mogłem oprzeć się pokusie, żeby wskoczyć w pociąg, wybrać się do Bielska-Białej i opowiedzieć wam, jak żyć. Mamy już poniedziałek, więc cały weekend to odpowiednia ilość czasu na wszelkie przemyślenia, które były mi potrzebne do uporządkowania chaosu powstałego w mojej głowie. Bo przecież spełniło się jedno z moich piłkarskich marzeń!

Temat dostania się na stadion Podbeskidzie jest tak banalnie prosty, że aż szkoda tam nie jechać. Wystarczy wbić się do pierwszego lepszego pociągu Kolei Śląskich, jadącego ok. godziny z Katowic, który zatrzymuje się na stacji Bielsko-Biała Lipnik. Sęk w tym, żeby uważać, bo jest to stacja późniejsza niż Bielsko-Biała Główna, więc zdarzają się pociągi, które dowiozą was co najwyżej do centrum. Ale wtedy też nie ma tragedii, bo w pół godziny na spokojnie z głównego dworca na Stadion Miejski dojdziecie na nogach. Spoko luz. My oczywiście nie mogliśmy pójść na TAKI mecz bez odpowiedniego przygotowania psychicznego i fizycznego, co też wam osobiście polecam. Dlatego wybraliśmy jakąś uliczkę z lokalami obok centrum handlowego Sfera. Za ciekawie to ona nie wyglądała, ale bary były takie jak w całej Polsce, więc mają moją rekomendację. Macie też kilka zdjęć miasta z neta, jakby kto chciał pooglądać. Zamek tam mają i w ogóle, ładnie nawet. Bielsko założono w XII wieku, więc historię ma dość długą, ale z Białą, założoną 300-400 lat później, zostało połączone dopiero przez komunistów w 1951 roku.

U góry macie bielski zamek książąt Sułkowskich. (shutterstock.com)

A tu ładna ulica i oprocentowanie 4,99! (shutterstock.com)

Rynek czy coś. Ale chyba jesienią, bo jakieś gołe te krzaki tam mają. (shutterstock.com)

I ty możesz poczuć klimat Jerozolimy! (shutterstock.com)

Ładne zdjęcie. (shutterstock.com)

Tu już fota z mojego telefonu, czyli bieda jakość. Robione na stacji B-B Lipnik, z widokiem na stadion (widać go nad L-ką ćwiczącą łuk)

To mogła być twoja reklama, browarze!

No i dobra, tachamy z buta, co zbyt długo nam nie zajęło. Szybka przebitka przez osiedla, w jednym, trochę starszym i zaniedbanym placyku w centrum miasta jakaś kłótnia dobiega nas z okien, ale obok jest już spokój, nowe osiedle, rzeka Biała, plac zabaw i bawiące się dzieci. Trzy zakręty, kilka prostych, skrzyżowanie, rondo i myk - zza budynków wyziera Stadion Miejski w Bielsku-Białej.

Do meczu mieliśmy właściwie kilkanaście minut, bo trochę się zasiedzieliśmy, a tak późne pory mają to do siebie, że wokół stadionu kręci się już wówczas pełno osób, widać barwy, kolejki, coś się dzieje. Mimo że spotkanie dla zwykłych laików nie wydawało się interesujące, to jednak naprawdę ładna pogoda i piątkowy wieczór mogły zachęcać do odwiedzenia bardzo okazałej areny na południu Polski. Ale tam było inaczej. Barw tyle co wcale, frekwencja też nie za wysoka, kolejki do kas, owszem, były, ale też dało się to ogarnąć w kilka minut.

Pod stadion można dojść oczywiście od kilku stron, nie jest w końcu położony na półwyspie. Przy jednej prostej jest zwykła droga i ośrodek zaopatrzeniowy, zwany supermarketem (uważajcie, czy nie idziecie czasem na mecz w niehandlową niedzielę!), a z drugiej... gimnazjum. Mieliśmy szczęście wbić się od tej drugiej, bardziej malowniczej strony, która polegała właściwie na przejściu przez plac tamtejszej szkoły. Wyglądało to bardzo ciekawie, tym bardziej że zza budynków wciąż gapił się na nas bielski stadion. Nauka w takim miejscu wymaga pewnie niezłej koncentracji, przynajmniej na samym początku...

Oczywiście na murach nie przywitały nas żadne grafy Podbe, nie, nie, nie. Był za to kilkumetrowy malunek BKS-u, zresztą zamazany, oraz napisy w stylu "BKS wita!". O Podbeskidziu mówi się często, że jest to klub bez kibiców, który w Bielsku-Białej nic tak naprawdę nie znaczy, dlatego o sytuację kibicowską w tym 170-tysięcznym mieście zapytałem mojego kumpla tam mieszkającego. Chłop zna temat i grał we wszystkich klubach, które mają "Bielsko-Biała" w nazwie, więc jest wiarygodnym źródłem.


Ja: O Podbeskidziu mówi się, że jest to klub, który nie ma kibiców i w swoim mieście nic nie znaczy. Jak to jest?

On: W tych najnowszych czasach nie mają ekipy praktycznie żadnej. Jest tam paru łebków, takich lata 17-19, ale nie mają ekipy, żeby wystartować w jakiejkolwiek akcji. Tak w ogóle to nigdy nawet nie było tam odpalone piro. Chociaż kiedyś, tak 5-6 lat temu, mieli ekipę, która w jakimś tam stopniu się liczyła.

Co się z nimi stało?

BKS (Stal Bielsko-Biała - red.) i Zagłębie Sosnowiec się nimi zajęli. Mam przykład takiego mojego dobrego kolegi, który był kibicem Podbeskidzia w tamtych czasach, chodził na mecze i można powiedzieć, że był ultrasem, jeśli w tym kontekście można tak w ogóle powiedzieć. Później było tak, że BKS dowiedział się, gdzie on mieszka i normalnie czekali na niego pod jego klatką w czterech, albo coś takiego. No i dostał przekop. W tamtym okresie podobnie było z większą liczbą osób z Podbeskidzia i tak to się posypało. Po każdym meczu musieli się eskortować, żeby w ogóle dostać się do domu, bo BKS urządzał zasadzki.

Skąd to się wzięło, że BKS ma mocniejszą ekipę od Podbeskidzia?

Podbeskidzie jest bardzo młode. Oni powstali w 1995 roku, a pierwszych kibiców mieli może kilka lat później. BKS jest z 1922 roku, dawniej był nawet wicemistrzem na drugim poziomie rozgrywkowym. Ci starsi kibice byli za BKS-em i podobnie jest z tymi młodszymi pokoleniami. Generalnie te bardziej "ekstremalne" osiedla są za nimi.

O co więc chodziło z tym, że Podbeskidzie szczyciło się ostatnio na meczu 110-letnią tradycją?

Oni przypisują sobie historię BBTS-u bodajże.

Widziałem, że oni przechodzili jakieś tam fuzje. (patrz obrazek pomocniczy z Wikipedii)

Dokładnie tak. Tylko z tego co się orientuje, to ci bardziej fanatyczni kibice i tak uważają, że są z tych lat 90. A klub, czyli prezesi i cały zarząd, to właśnie oni przypisują sobie całą tę tradycję.

A w mieście jest jeszcze trzecioligowy Rekord Bielsko-Biała.

Oni praktycznie nie mają kibiców, chyba że takich pikników. Z tego co wiem, nie mają dopingu, chyba że coś się tam ostatnio pozmieniało. Oni są neutralni i dla Podbeskidzia, i dla BKS-u, nie ma żadnych spin. To jest klub nastawiony głównie na futsal, są obecnym mistrzem Polski, oraz także na szkolenie młodzieży.

Taki Rozwój Katowice?

Dokładnie.

Chcesz coś jeszcze dodać na koniec?

Jedynie podkreślę, że jeszcze parę lat temu Podbeskidzie miało całkiem dobrą ekipę jak na warunki Bielska czy okolic i widać to nawet na filmikach. Bywało tak, że cała prosta tam dopingowała (na starym stadionie - red.), a nie jak teraz, że 100 osób. No, ale skutecznie wybito im z głowy kibicowanie.


Po wejściu na teren Stadionu Miejskiego, na którym znajduje się także hala sportowa BKS-u, przywitał nas zaparkowany autokar Górnika Łęczna. Ciary przeszły po plecach natychmiastowo, bo w końcu TYM pojazdem jechał jeszcze chwilę temu Grzegorz Bonin! Ale my mieliśmy tylko kilka minut do pierwszego gwizdka, więc pobiegliśmy do pobliskich kontenerów, zwanych tam kasami. Według rozpiski, którą można znaleźć na necie, trzy bilety ulgowe powinny nas kosztować 45 zł - dużo, ale na Podbeskidzie takie z Łęczną warto przeznaczyć każdy pieniądz. Problem pojawił się jednak, gdy zauważyliśmy kartkę z napisem "płatność tylko gotówką". Szybka matematyka, rachunek różniczkowy, logarytmy, x na drugą stronę równania, skracasz przez pierwiastek, do osiemnastej potęgi, dodawanie pisemne... wyszło nam, że mamy w gotówce jakieś 42 zł. No k*rwa. Nic, trzeba było obejść stadion i poszukać innych kas, które na szczęście znaleźliśmy i w których na szczęście można już było płacić kartą. Oczywiście miejscowi na żadnym stadionie nie są przyzwyczajeni do kupowania biletów wcześniej niż pięć minut przed meczem, dlatego jasne stało się dla nas, że pierwszego przekątu w derbach niestety nie zauważymy... Było nam smutno, ale co zrobisz? Nic nie zrobisz.

Po niedługim oczekiwaniu dorwaliśmy się pod okienko z zamiarem ogarnięcia miejsc jak najbliżej ławki rezerwowych gości. Dlaczego? Ano dlatego, że liczyliśmy na autograf, fotkę i może nawet koszulkę Grzegorza Bonina - co oczywiście spełzło na niczym, bo wzięliśmy sektor nie przy tej ławce co trzeba, to raz, a dwa, że sektory bezpośrednio nad ławkami są jakieś super, ekstra, coś tam. Nie dla prostych januszy, jak my. Poza tym Bonin zszedł z murawy przed ostatnim gwizdkiem, więc i tak by nam nie pykło. Bardziej przypałową akcją okazało się to, że za trzy bilety zapłaciliśmy... 7 zł. Dwa wejścia po raz pierwszy po złotówce, to rozumiem, ale czemu trzeci bilety kosztował 5 zamiast 15? Będąc w ciężkim szoku i będąc naciskanymi przez tłum, wzięliśmy bilety, znów obeszliśmy cały stadion i wbiliśmy się w samą porę, by gdzieś tam pomiędzy murami dostrzec, jak Podbeskidzie trafia głową w poprzeczkę. Podobno było to Mariusz Malec, kimkolwiek on jest. (AKTUALIZACJA: stoper, wychowanek Ruchu Chorzów, 23 lata)

Młyn Podbeskidzie zgodnie z oczekiwaniami nie należał do imponujących. Było na nim może ze 100 osób, które starały się jak najgłośniej dopingować swoją drużynę, z wyjątkiem pierwszych minut, charakteryzujących się milczeniem i solidarnością z akcją protestową polskiej sceny kibicowskiej "Ostatni gwizdek, nic o nas bez nas". Górnik Łęczna też wpadł na sektor gości, było ich dokładnie 13 typa, ale najwyraźniej stwierdzili, że oni będą protestować przez cały mecz, w spokoju oglądając wybitne widowisko. No, czasem coś tak pokrzyczeli - ale byli i to jest najważniejsze!

Co do samego obiektu, jako że budowniczy mieli ograniczone pole manewru, jeśli chodzi o powierzchnię, to jest on stosunkowo... wąski. W sensie, że bardziej poszli w górę niż w szerokość, stąd dwupoziomowa kondygnacja i raczej małe sektory. Chociaż pod względem liczby miejsc bielska arena jest nieznacznie mniejsza niż ta w Tychach (też niewiele ponad 15 koła), która nie ma dzielonych trybun. Trzeba jednak dodać, że na samych sektorach miejsca jest od cholery i ma się wrażenie dużej bliskości boiska.

Na Podbeskidziu takim z Łęczną było 3998 kibiców, którzy na pewno żałowali nie żałowali spędzonego na krzesełkach czasu i wydanych pieniędzy. W końcu mogli z bliska oglądać fenomenalnego Grzegorza Bonina, pasjonującą grę, pełną dynamiki, składnych akcji, szybkości, tempa, dryblingów, tiki-taki i w ogóle. Tak naprawdę to nie. Tak naprawdę to nie działo się, kurde, zupełnie nic i myślałem, że na tych trybunach zasnę. Ale... TO BYŁO DOKŁADNIE TO, PO CO PRZYJECHAŁEM NA TEN MECZ! I powiem wam, że było cudownie i zrobiłbym to po raz kolejny! Szpil był tak samo daremny nawet w drugiej połowie, którą Łęczna prawie całą grała o chłopa mniej. Jasne, Podbe coś tam więcej zaczęło przeważać, ale oprócz 2-3 niezłych sytuacji nie zdziałało zupełnie nic konstruktywnego. Chociaż rezerwowy w tym meczu Tomczyk, 19-letni napastnik, próbował zabawić się w Kryszcziano i uderzyć przewrotką. Nawet mu to wyszło, bo interwencja karetki nie była konieczna, a bramkarz Górnika musiał tę piłkę złapać. Do statystyk. Zupełnie żaden piłkarz na boisku nie wyróżniał się, oczywiście oprócz Bonina, który rewelacyjnie dośrodkowywał piłki w... każdą możliwą część boiska, tylko nie w pole karne. No dobra, niech będzie, że całkiem fajnie jak na te derby wyglądał w środku pola bielszczan nijaki Guga Palavandishvili, niespełna 25-letni Gruzin, jednokrotny reprezentant swojego kraju, który do Podbeskidzia przybył w styczniu. Mały, zwrotny, chciał grać piłą, aktywny, dość dynamiczny, wyglądał na technicznego. No i to by było na tyle z tego meczu. 0:0, a jak!

Niemrawa gra gospodarzy nie podobała się miejscowym kibicom, którzy w drugiej połowie zaczęli gwizdać na swoich piłkarzy, grających w przewadze. Dobrze, że to zrobili, bo dopiero wtedy sobie przypomniałem, że faktycznie Sosnowski wyleciał z boiska i gości jest mniej... W każdym razie pojawiły się też ironiczne przyśpiewki "na zero z tyłu", lecące ze zwykłych sektorów, ponieważ był to piąty mecz Podbeskidzia z rzędu bez straconej bramki, z czego trzeci bez strzelonej. Wymagający ci bielszczanie...

Gdy po meczu opuściliśmy stadion, idąc w stronę stacji Bielsko-Biała Lipnik, oddalonej od stadionu o mniej niż pięć minut z buta, drogą przejechało auto, z którego ktoś coś krzyczał. Zdawało mi się, że było to "j*bać was, wy k*rwy" i powiem wam, że nie byli to przyjezdni z Łęcznej.

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Pep Guardiola o tym, dlaczego został w Manchesterze City!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Pep Guardiola o tym, dlaczego został w Manchesterze City!

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!
-
+29
+29
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...
-
+28
+28
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!
-
+24
+24
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!

Vinicius w ostatnich 37 meczach Realu VS w ostatnich 37 meczach Brazylii!
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Vinicius w ostatnich 37 meczach Realu VS w ostatnich 37 meczach Brazylii!

HIT! FC Barcelona chce gwiazdę. Duże nazwisko!
-
0
0
+
Udostępnij
Newsy
20-11-2024

HIT! FC Barcelona chce gwiazdę. Duże nazwisko!

Juventus chce reprezentanta Polski. To byłby HIT!
-
0
0
+
Udostępnij
Newsy
20-11-2024

Juventus chce reprezentanta Polski. To byłby HIT!

MEGA ZŁOŚĆ Nicoli Zalewskiego po końcowym gwizdku ze Szkocją... [VIDEO]
-
+21
+21
+
Udostępnij
Video
20-11-2024

MEGA ZŁOŚĆ Nicoli Zalewskiego po końcowym gwizdku ze Szkocją... [VIDEO]