Grzegorz - Vieni In Italia
To, że Grzegorz Krychowiak nie pozostanie na następny sezon w West Bromwich Albion to wszyscy wiemy. Równie wiadome jest to, że po powrocie z wypożyczenia nie zagrzeje on długo miejsca w ekipie Paris Saint Germain. Ostatnio na łamach Przeglądu Sportowego, Tomasz Ćwiąkała sugerował, że jego powrót do Hiszpanii to najlepsza droga jaką mógłby obrać, biorąc pod uwagę jaką markę wyrobił sobie na Półwyspie Iberyjskim. I może byłoby to jakieś rozwiązanie w jego zakręconej karierze, ale jest alternatywa dla takiej opcji, bo nie na Hiszpanii świat się kończy, a opcji pewnie jest więcej w innym kraju.
Tomek Ćwiąkała wymyślił temat Hiszpanii, ze względu na to, że Krychowiak jest tam bardzo znany i zostałby przyjęty z otwartymi rękami. Ludzie patrzyliby dalej na niego przez pryzmat występów w Sevilli, gdzie robił furorę. To prawda byłaby to ciekawa opcja, biorąc pod uwagę fakt, że będąc niewolnikiem swojego niebotycznie wielkiego kontraktu bardzo mocno zawęził sobie opcje transferu do innego klubu. Ale zauważmy, że Hiszpania to niekoniecznie musi być dla niego ostateczność. Dlaczego? Bo Grzesiek zawsze może wybrać Włochy. Prawdą jest, że tego kierunku kompletnie on nie zna, ale mógłby się okazać również trafiony z wielu powodów.
Podobną opcję zauważył Łukasz Wiśniowski z "Łączy nas piłka" w momencie gdy występował w "Misji Futbol". Uznał, że tam wszystko powinno mu odpowiadać, bo na treningach jest zapierdziel, a naokoło jest wszystko co go interesuje. Jednakże ważne jest to, który włoski klub jest w stanie wyłożyć podobną pensję do pułapu jaki osiągnął w PSG. Musiałby zakręcić się on w topowych klubach, które faktycznie stać na to, żeby go zatrudnić. Tak więc postaramy się odpowiedzieć na pytanie, w jakim włoskim klubie Krychowiak mógłby się zakręcić na stałe i faktycznie pograć, a nie rozgrzewać ławkę.
Juventus
Najciekawszą opcją pewnie byłby wybór Juventusu. Co rok trofea, Turyn w miarę ciekawy do życia, więc czego chcieć więcej? Przy okazji grałby ze swoim wielkim przyjacielem Wojciechem Szczęsnym w drużynie + Juve bez problemu będzie stać na jego pensję, zwłaszcza że zrobią się znając życie czystki po sezonie. Czystki mogą objąć również ławkę trenerską, bo coraz głośniej mówi się o tym, że Starą Damę może opuścić szkoleniowiec Massimiliano Allegri. Załóżmy jednak, że Max pozostanie jeszcze na rok na stanowisku. Przy obecnym szkoleniowcu, który stawia na wyrachowany futbol, zawodnik pokroju Krychy byłby w jego układance jak znalazł. Zwłaszcza, że krytykowany jest często Sami Khedira, czyli zawodnik o zbliżonym profilu na pozycji nr 6. Biorąc pod uwagę klocowatość Niemca, który gaśnie w oczach może być to całkiem niezła zmiana, bo Krycha jest zawodnikiem, który głównie broni, a od gry bardziej do przodu byliby Matuidi czy Pjanić. Wojciech Szczęsny powiedział, że treningi w Juve są tak mocno intensywne i to jest kluczem do świetnej formy Bianconerich. Czyli Krycha poczułby się tam jak ryba w wodzie, bo ostry trening to jest to co on lubi najbardziej. Czyli Juve jak najbardziej na tak.
Inter
Ostatnio ze wszystkich stron pojawiają się doniesienia, które mówią, że Suning nie zamierza dalej dokładać kasy do interesu w Interze, co może zablokować pobyt wielu zawodników i co najgorsze dla kibiców Nerazzurich może być problem z transferami. A zawodnik pokroju Krychowiaka również w Interze byłby jak znalazł. W pomocy Interu gra Roberto Gagliardini (wieczny talent), Borja Valero (lekko zdziadziały) i Matias Vecino (typowy solidny b2b). Przy okazji jest wypychany na każdym kroku Brozović i nieznana będzie przyszłość Rafinhi. Zresztą co ja tam wiem. Niech wam Adrian Kozioł powie jak wygląda sytuacja:
,,Krychowiak? Profesor. Nie ma takiego klubu moim zdaniem w Europie, w którym nie mógłby grać". #NAPIWNO. Ostatnie 2 lata są dla Grześka ,,do zmarnowania" - najpierw kompletnie nieudany transfer do PSG, teraz niewiele bardziej udane wypożyczenie do WBA. Odnoszę jednak wrażenie, że to jeszcze nie koniec Krychy na arenie europejskiej. Jeśli przestanie kierować się pieniędzmi, a naprawdę skupi się na grze, to jest najlepszym środkowym pomocnikiem w kraju, a i w tym West Bromie miał pewne przebłyski. Czy widziałbym go w Interze? Oczywiście że tak, głupie pytanie. W obliczu wszechobecnej chujni w środku pola, jaka może przyjść w obliczu braku formy Valero, Gagliardiniego i Vecino (czyli to, co obserwowaliśmy w klubie od grudnia do marca), Krychowiak byłby zbawieniem. I w końcu mógłby zagrać na swojej właściwej pozycji i miałby nakreślone te same zadania taktyczne, co jeszcze nie tak dawno w Sevilli. Zwłaszcza jeśli obok niego występowałby mający niewiele pojęcia o defensywie Brozović. Wtedy Grzesiek po prostu musiałby się skupić na grze w obronie i czyszczeniu - czyli po prostu na tym, co umie najlepiej. A i Inter by na tym skorzystał.
W obozie Interu wygląda to tak, że każdy kibic chciałby mieć takiego zawodnika. W sumie nie ma co się dziwić. Pytanie tylko, czy jego kontrakt byłby zbyt wielkim kominem płacowym dla całego klubu i czy zaburzyłby system płac w drużynie? Pewnie tak, ale nie wiadomo jeszcze jaki plan ma Suning w kwestii finansowania klubu.
Milan
No kto by nie chciał takiego zawodnika jak Krychowiak? No nikt. Milan nie należy do wyjątków w tej kwestii. Jeżeli chodzi o jego ewentualny transfer, to padały takie plotki w kontekście zeszłorocznej ofensywy transferowej u Rossonerich. Fassone i Mirabelli nie chcieli wtedy kupować kota w worku i mieli inne plany. W sumie przydałaby się "szóstka"? Ano przydałaby się. Niby jest Lucas Biglia, który ostatnio sprawia wrażenie jakby przypomniał sobie jak się kontroluje tempo gry. A może też jest taka opcja, żeby dokoptować Krychę do składu? Byłaby opcja gdyby Gattuso od nowego sezonu do rotowania składem. I w Milanie i tak jest zepsuty komin płacowy przez chorą pensję na włoskie warunki dla Donnarummy i kontrakt Bonucciego. Poza tym w najbliższym okienku może być ciężka sytuacja, bo trzeba będzie sprzedać kogoś, żeby domknąć budżet (kwestia braku awansu do Ligi Mistrzów zrobi swoje). Taki zawodnik jak Krychowiak jest potrzebny, ale niestety przez sytuację finansową jego zakontraktowanie należy do kategorii mission impossible.
Napoli, Lazio i Roma
Tutaj z góry zakładamy, że przydatność byłaby wysoka, ale od razu odrzucamy te opcje. Tutaj mamy przykład biedy w porównaniu do reszty. Zachowując wszelkie proporcje oczywiście. Ale prezes Napoli jest dusigroszem i nie wyłoży tyle na jego pensję. Podobnie kluby z Rzymu. W Romie gdy Strootman gra padakę, przybycie Grześka można było uznać za ratunek dla środka pola Giallorossich. W Lazio akurat kupili rok temu Lucasa Leivę, więc Lotito nie będzie szukał drugiego piłkarza o takim profilu. W Napoli zamienić wyrobnika Allana na wyrobnika Krychowiaka, byłaby na pewno dużo lepsza, nawet jeśli Allan gra sezon życia.
Wszystko cały czas sprowadza się do niebotycznie wysokiego kontraktu Krychowiaka. Musiałby znowu iść na wypożyczenie z PSG, które pokryłoby połowę jego pensji. Paryżanie nie są jeleniami i drugi raz prawdopodobnie nie zgodzą się na taki układ. On też nie jest jeleniem, żeby godzić się na obniżkę płacy. Nie po to dostał kontrakt życia, żeby z niego rezygnować, prawda? Wszystko sprowadzamy do tego, że jest niewolnikiem umowy, którą podpisał latem 2016 roku i nie ma zbyt wielu pól do manewru, jeżeli chodzi o transfer i regularną grę. Tak czy inaczej pierwsze trzy opcje wyglądają ciekawie, tylko pytanie brzmi czy ww. domysły pokryłyby się z rzeczywistością i co najważniejsze, czy taki kierunek ostatecznie obierze.