COŚ NIE PYKŁO! #1- lament kibica BVB

Coś złego wydarzyło się w tym sezonie, że jestem wręcz zmuszony do wyrzucenia swoich żalów na stronę o mojej ukochanej drużynie, mowa tu oczywiście o Borussii Dortmund. O Borussii, która zawiodła w tym sezonie nie tylko swoich kibiców, ale myślę też, że neutralnych fanów footballu. Po pięciu meczach bez straty gola na początku sezonu nastąpiła lawina przegranych, która koniec końców nie pozwoliła nawet na zajęcie trzeciego miejsca w tabeli.

Tak jak napisałem wyżej BVB po pięciu pierwszych kolejkach Bundesligi prowadziła w tabeli z dorobkiem 13 punktów i zerową stratą bramkową. Liczby kosmiczne, wszyscy znawcy piłki zaczęli się podniecać tym co robi drużyna Łukasza Piszczka i nie dziwie im się. Ja sam w tamtym momencie mówiłem sobie podświadomie “Tak to jest to! To jest ten sezon! Bayern może na buty czyścić”. No nie wyszło. Później pechowo stracona bramka w meczu z imienniczką z Gladbach. Między tymi pięcioma kolejkami niemieckiej Ekstraklasy przegrali mecz z Tottenhamem 3:1, jednak to był tylko taki pstryczek w nos, bo Koguty grały równie znakomicie na początku kampanii. Piękną bramką popisał się Yarmolenko, aczkolwiek cała reszta drużyny zawiodła i to już był znak, że BVB wcale nie jest takie idealne.

Pierwsza przegrana nastąpiła w meczu z… ehh Lipskiem… Ekipa z Dortmundu przegrała z RB Lipsk na wyjeździe 2:3 i Bayern zaczął ich doganiać na 2 punkty. Borussia zaczęła czuć presję i niestety nie poradziła sobie z nią. A konkretnie nie poradził sobie Peter Bosz, który widać nie był gotowy na przejęcie tak klasowej ekipy po dobrym sezonie w Ajaxie. Zespół twierdzi, że to brak Łukasza Piszczka bezpośrednio wpłynął na wyniki BVB po siódmej kolejce. Zawodnicy twierdzili, że zabrakło lidera na boisku jak i w szatni, a takim był właśnie Polak. Trochę to dobijające, że wielki kapitan o nazwisku Schmelzer nie potrafi być liderem swojego zespołu w którym gra od początku kariery, to samo Sokratis, który po odejściu Hummelsa nie jest w stanie pełnić roli lidera linii defensywnej ekipy z Signal Iduna Park. Co do Reusa (o nim później), nie można go stawiać na równi z wcześniejszą dwójką, bo był kontuzjowany i nie był w stanie na tyle motywować drużyny, bo przecież nie grał.

Po tej przegranej z RB nastąpiła lawina remisów i przegranych. To, że przegrają z Bayernem po 3 meczach bez wygranej można się było spodziewać, bo Bayern przejął wielki Jupp Heynckes, a Peter Bosz wielki nie był. A przekonaliśmy się o tym dobitnie w Revierderby. O panie co to był za mecz, to nawet filozofowie nie mogli sobie tego wyobrazić. Po szybkim 4:0 w pierwszej połowie Borussia dała się wyruchać, zgwałcić i wykorzystać w najgorszym tego słowa znaczeniu. Szkoda, że nie skończyło się to wynikiem 4:5 bo wtedy Bosz pożegnał się z Signal Iduna Park zaraz po tym meczu. Niestety trzeba było się z nim męczyć aż do meczu z Werderem w 15 kolejce. Oczywiście Borussia przejebała ten mecz i spadła aż na 8 miejsce w tabeli i wiadomym było, że trzymacnie sympatycznego Holendra nie ma sensu.

Jego następcą został Peter Stöger… Gość, który parę kolejek wstecz został zwolniony z Kolonii, bo ta zajmowała ostatnie miejsce w tabeli… Watzke naprawdę? Czemu on to zrobił nie wiem do tej pory. Oczywistym było, że jest to trener do końca tej kampanii bo nie jest on specjalistą w swoim fachu, ale panie dzieju. Było wielu wolnych trenerów na rynku takich jak Koeman, Enrique, czy nawet Ancelotti, a oni postawili na Austriaka, którego osiągnięciem było wprowadzenie FC Köln do Ligi Europy. No brawo.

Mój ból związany z nowym trenerem nie przeniósł się w 100% na wyniki Borussii bo zaczęła punktować, a co najważniejsze nie przegrywała. Można uznać to za sukces, że pierwszą jego przegraną w lidze było spotkanie z Bayernem Monachium, które przejebał aż 6:0. Majstersztyk. Cały obraz jego pracy zepsuły tak naprawdę dwa ostatnie spotkania. Borussia przegrała u siebie z Mainz 1:2 i na wyjeździe z Hoffenheim 3:1. Tak i oto mamy piękną kampanię 2017/2018 zakończoną 4 miejscem w tabeli. Super.

Fans. #BVB🐝 pic.twitter.com/mL4GnhM0Ej

— 𝑸𝒘𝒂𝒏𝒕𝒊𝒏 (@EmpereurJaune) 11 maja 2018

Przygoda w Europie:

Liga Mistrzów:

- szybki wpierdol i do domu

Liga Europy:

- po fartownym przejściu z Atalantą Bergamo w 1/16 pucharu, RB Salzburg powstrzymał wielką Borussię w ⅛ pucharu

Transfery do klubu:

Toprak- nie mam pojęcia jak ocenić ten transfer, bo przez pierwszą część sezonu grał piach, ale za Stögera się obudził i coś tam pykał. 5/10

Zagadou- mało grał, prawie nic nie pokazał, jest młody i będą z niego ludzie 4/10

Toljan- grał w kratkę, ale według mnie za słabo w niego wierzono i nie pozwolono mu w pełni się pokazać, ale w przyszłym sezonie będą z niego ludzie 6/10

Dahoud- to samo co u Toljana

Philipp- gdyby nie kontuzja to mógłby być nawet 2 najlepszym strzelcem Bundesligi. Nie kłamię 8/10

Sancho- pomijany przez Bosza i Stögera, ale w ostatnich meczach pokazał, że bedą z niego ludzie, ale musi mniej dryblować i grać zespołowo. 6/10

Yarmolenko- eeee, średniak na mocną skalę, za stary, za wolny 3/10

Akanji- w tych paru meczach pokazał, że będą z niego ludzie 8/10

Batshuayi- KOCUR! jak zostanie w Borussii to będę całował stopy Watzkę. Serio. 10/10

Transfery z klubu:

Dembele- oj jak ja się cieszyłem, że udało się na nim zarobić 150 milionów, co prawda gra BVB bez niego nie wyglądała tak dobrze, ale i tak ten hajs się przyda 10/10

Aubameyang- swoje zrobił dla tego klubu i mógł ze spokojem odejść, jeżeli w jego miejsce na stałe przyjdzie Batsman, to nawet mu będę za to dziękował 8/10

Ginter- nigdy nie umiał odpalić w BVB, a w gladbach odpalił, bardzo mnie to cieszy 7/10

Mor- kto? 8/10

Bender- umówmy się, plaga kontuzji i słaba forma wpłynęła na ten transfer i kolejny gracz, który kochał BVB musiał się stąd wynieść, szkoda gadać 2/10

Ramos- hajsik wpadł, zawodnik więcej gra, żyć nie umierać 6/10

Bartra-  to akurat smutne, że odszedł, ale z drugiej strony powodzi mu się w Hiszpanii i jest szczęśliwy więc 9/10

Subotić- odszedł niegdyś filar obrony wyniszczony kontuzjami, ale przynajmniej gra 7/10

Resztę pozwolę sobie pominąć bo i tak nikt o nich nie słyszał.

Największe minusy tego sezonu:

Brak Reusa, walnie przyczynił się to tak słabego wyniku Borussii w tym sezonie, gdyby grał od pierwszej kolejki, gwarantuje, że Wicemajster byłby dawno zaklepany.

Schmelzer, kapitanie, pora powiedzieć sobie “Do widzenia” i pożegnać się z klasą ze swoją ukochaną ekipą, bo to co pan wyprawia przechodzi ludzkie pojęcie.

Brak środka pola, praktycznie wszyscy pomocnicy zawodzili w tym sezonie, Götzne, Sahin Weigl, Castro, nie pokazali nic, za co można byłoby ich chwalić.

Niepewna obrona i bramkarz, Burki robił co mógł, aby uchronić drużynę przed stratą bramek, ale z taką obroną musiałby mieć 2 pary rąk i ogon, żeby wszystko wyłapać.

Trenerzy, bo kurwa tak.

Największe plusy:

Piszczek, bo kiedy tylko zaczął grać wyniki się poprawiły no i Polak Rodak

Batshuayi, bo to kocur

Sprzedaż Dembele

Ogólnie powiem tak. Kiedy BVB znajdowało się w totalnym dołku, myślałem, że w ostatecznym rozrachunku nie będzie nawet Ligi Europy, a to, że udało nam się zakwalifikować do Ligi Mistrzów jest prawdziwym cudem. Przed tym sezonem naprawdę liczyłem na to, że to będzie sezon w którym chociaż zbliżymy się do Bayernu, tak jak robi to Napoli we Włoszech. Myślałem, że 5 punktów straty na koniec sezonu jest czymś realnym, no ale przy takim doborze trenerów nie ma co się dziwić.

Nie wiem co wyobraża sobie Szanowny Pan (tfu) Watzke, że nakupuje młodych piłkarzy i z nich zawsze wyrośnie Lewy, Reusz, Błaszczykowski, Piszczek czy inny Hummels? Tak się nie stanie, a przynajmniej nie za każdym razem. Teraz potrzebne są transfery pewne, za grubą pęgę, aby przyniosło to skutek. Oby opamiętał się i nie zaprzestał zakupów na Liechsteinerze z Juve. HALO BVB OBUDŹ SIĘ I GRAJ JAK W 2013 PROSZĘ. Powoli zaczynam się czuć jak kibice Arsenalu. Pozdrawiam Adriana Kozioła! Jeżeli nic się nie zmieni, to za parę lat BVB zostanie zapamiętane jak typowy średniak z Niemiec. Nic poza tym.

To był mój pierwszy felieton z serii “COŚ NIE PYKŁO”, macie jakieś pomysły na drugi? Zapraszam do komentarzy. A i następne będą krótszę, tutaj niestety musiałem wylać swoje łzy zgromadzone od września.

Autor

Mateusz Fabrowski

FTteacher