Lopetegui i co dalej? - Okiem REAListy #2

Stało się! Po 12 dniach od rezygnacji Zinedine'a Zidane'a, Real Madryt poinformował, że nowym trenerem zostanie Julen Lopetegui, który obecnie jest selekcjonerem reprezentacji Hiszpanii. Trzeba przyznać, że jest to dość zaskakująca informacja, ponieważ Hiszpan raczej nie był wymieniany w gronie szkoleniowców, którzy mogą podpisać umowę z klubem ze stolicy Hiszpanii. Czego możemy spodziewać się po nowym trenerze? Kto z zawodników zostanie w klubie, a kto może być na wylocie? Na te pytania postaram się dzisiaj odpowiedzieć. 

Przede wszystkim, czapki z głów dla Realu Madryt. Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem, że sprawa została załatwiona po cichu, bez przecieków. Ileż to nazwisk było wymienianych dzień w dzień, w trenerskiej karuzeli... Conte, Pochettino, Sarri, Allegri, Wenger, Guti... A o Lopeteguim cisza, absolutna cisza. Pierwsze wzmianki widziałem dopiero dzisiaj, nad ranem. W zasadzie nie powinno to nikogo dziwić, bo Hiszpan niedawno podpisał umowę, na mocy której miał być selekcjonerem do 2020 roku. Tak czy siak, klub odwalił kawał dobrej roboty, że żadna informacja nie wypłynęła wcześniej. 

Pobawię się w Wikipedię i krótko przedstawię karierę Hiszpana:

• 2002-2003 - Rayo Vallecano, najpierw asystent, później trener
• 2006-2008 - szef działu skautów w Realu Madryt
• 2008-2009 - trener Realu Madryt B
• 2010-2013 - selekcjoner kadry Hiszpanii U-19
• ​​​​​​​2010-2014 - selekcjoner kadry Hiszpanii U-20
• 2012-2014 - selekcjoner kadry Hiszpanii U-21
• 2014-2016 - trener FC Porto
• 2016-2018 - selekcjoner kadry Hiszpanii

Z młodzieżowymi kadrami Hiszpanii udało mu się trzykrotnie wygrać Mistrzostwa Europy (2x U-19, 1x U-21), natomiast jeśli chodzi o piłkę klubową, to nie miał okazji do świętowania sukcesów. Z przymrużeniem oka mówi się, że jego największe osiągnięcie to zrobienie mężczyzny z Casemiro, kiedy ten był wypożyczony z Realu Madryt właśnie do FC Porto. Odkąd przejął dorosłą reprezentację Hiszpanii, ta nie przegrała żadnego z 20 spotkań, a bilans bramkowy, jak do tej pory, wygląda świetnie: 61-13.
Lopetegui zdecydowanie preferuje ofensywną piłkę, jego ulubione ustawienie to 4-3-3. Stawia na młodzież, jego ulubieńcem jest przede wszystkim Isco, ale nie mniejszą sympatią cieszy się Marco Asensio. Jego zatrudnienie w Realu Madryt z pewnością jest dobrą informacją dla tego pierwszego. W końcu co rusz możemy przeczytać, że Guardiola chce go w swojej ekipie, a sam Isco mógł myśleć o transferze, kiedy trenerem był jeszcze Zidane, z powodu niewystarczającej ilości minut spędzonych na boisku (chociaż w ostatnim sezonie raczej nie miał powodów do narzekań, bo Francuz stawiał na niego już częściej). Teraz, gdy trenerem będzie Lopetegui, Isco z pewnością będzie pierwszoplanową postacią w Realu Madryt. Z kolei dla Garetha Bale'a mogą to być fatalne wiadomości. Wystarczy tylko przypomnieć wypowiedź Lopeteguiego na temat Walijczyka, z 2015 roku: 

W Realu Madryt musisz zawsze dawać z siebie 100%. Jeśli nie jest w stanie tego robić, to równie dobrze może opuścić klub. La Liga jest zupełnie inna niż Premier League. W mojej drużynie nie byłoby miejsca dla takiego zawodnika.

Oczywiście, przez 3 lata Hiszpan mógł zmienić swoje poglądy, ale plotki zaczynają krążyć. Pewnym transferem wydaje się być Álvaro Odriozola, który już od dłuższego czasu jest w orbicie zainteresowań Królewskich. Przesądzona wydaje się być również przyszłość Rodrygo - młodego piłkarza Santosu, który podobno jest wielkim talentem. Najprawdopodobniej będzie to ta sama ścieżka, co w przypadku Viníciusa Júniora, który swoją drogą dołączy do Królewskich podczas okresu przygotowawczego, a następnie pewnie uda się na wypożyczenie do jakiegoś europejskiego klubu. Do tego, jak co roku, media wieszczą transferową bombę w postaci Davida De Gei, a Lopetegui ma być tym, który przekona golkipera Manchesteru United na przenosiny do Madrytu. I szczerze mówiąc, wydaje mi się, że to już najwyższy czas by ściągnąć do siebie bramkarza nr 1 na świecie. Z całym szacunkiem do Keylora Navasa, którego uwielbiam i szanuję, Hiszpan dawałby dużo więcej pewności między słupkami, bo jest od Kostarykanina po prostu lepszy. A poza tym, co chyba oczywiste, w Madrycie miałby zdecydowanie większe szanse na zdobywanie trofeów. Ponadto, jeśli "operacja De Gea" by nie wypaliła, na rynku pozostają między innymi Alisson Becker i Courtois. Ostatnio nawet mówiło się o Janie Oblaku, ale akurat w jego przenosiny nie chce mi się wierzyć. 
Jakie transfery mogą nas czekać jeszcze tego lata? Moim zdaniem dużo zależy przede wszystkim od sytuacji Cristiano Ronaldo. Jeśli Portugalczyk zdecyduje się odejść z Realu Madryt, to jestem prawie na 100% pewien, że na Santiago Bernabéu zawita Neymar. W przypadku pozostania Crisa w Madrycie nie spodziewam się jakiejś wielkiej rewolucji (w przeciwieństwie do tego, co pisałem tydzień temu), ponieważ tak jak mówiłem, Lopetegui stawia na młodzież, której w Realu jest pod dostatkiem. Uważam, że zdecydowanie więcej szans zacznie dostawać m. in. Dani Ceballos, któremu jeszcze niedawno wieszczyłem wypożyczenie. Ciekawą opcją byłoby też ściągnięcie z powrotem Mariano Díaza, który całkiem dobrze radzi sobie w Lyonie. Nie sądzę, że Borja Mayoral zostanie w klubie, więc przydałoby się ściągnąć jakiegoś napastnika, który będzie mógł być uwzględniony w rotacji składem. A skoro mowa o napastnikach, to wraz z odejściem Zidane'a znowu powrócił temat Roberta Lewandowskiego. Niemieckie gazety sprzedały go już chyba do wszystkich możliwych klubów z topu, natomiast właściciele Bayernu wciąż zarzekają się, że Polak w następnym sezonie będzie nadal grał w Monachium. Osobiście jeśli mógłbym wybrać, który mega-transfer miałby stać się rzeczywistością, to mimo niechęci, postawiłbym na Neymara. 

Wszelkie decyzje na pewno będą podejmowane dopiero po Mistrzostwach Świata w Rosji, bo nie sądzę, żeby Lopetegui chciał teraz zaprzątać sobie głowę przyszłością Realu Madryt. Jak już pisałem, wiele zależy od tego, co się stanie z Cristiano Ronaldo i Księciem Walii. W przyszłym sezonie na pewno będziemy mieli okazję częściej oglądać młodych zawodników, a drużyna będzie nastawiona przede wszystkim na ofensywę. Co z tego wyjdzie? Kto to może wiedzieć...
Jeśli ja miałbym planować sezon, to zdecydowanie większy nacisk położyłbym na krajowe podwórko. W Europie Królewscy osiągnęli już "szczyt szczytów". Teraz Ligę Mistrzów należy traktować jako dodatek do mistrzostwa Hiszpanii i Pucharu Króla, które powinny być priorytetem. Cieszę się, że trenerem został Lopetegui, a nie jakiś Conte na kiju, który zaraz by się pokłócił z większością szatni albo Sarri, który zajechałby piłkarzy brakiem rotacji. Hiszpan pozwala głęboko odetchnąć kibicom Realu Madryt i liczyć na to, że klub wciąż będzie odnosił sukcesy. 

Autor

Krystian Rembieliński

rembielinski