Faworyci zawodzą. Przez Mundial z Koziełłem #2
Wywiady i felietony
18-06-2018

Faworyci zawodzą. Przez Mundial z Koziełłem #2

-
0
0
+
Udostępnij

Dzień dobry. Jest poniedziałek, wczesne popołudnie. Zaraz startujemy z piątym dniem Mundialu. Rozpoczniemy meczem Szwecji z Koreą Południową, następnie Belgia przejedzie się po Panamie, by na koniec można było obejrzeć pojedynek Anglii i Tunezji. Jak już jednak wspomniałem, jest to piąty dzień Mundialu. Oznacza to nic innego jak to, że cztery dni już za nami. Czas zatem omówić sobie najważniejsze wydarzenia, które przez ten czas miały miejsce. Zapraszam na drugą część serii Przez Mundial z Koziełłem!

Zacznijmy zatem od meczu otwarcia, choć tu akurat nie za bardzo jest o czym mówić. Napakowana Rosja kapitalnie przygotowana fizycznie przez Staśka Czerczesowa zmiotła z powierzchni ziemi Arabię Saudyjską. 5:0, kapitalny występ przede wszystkim skrzydłowych Sbornej – Gaławina i Czeryszewa (który wszedł na boisko z ławki w pierwszej połowie, zastępując kontuzjowanego Dzagojewa). Po pierwszego z nich już zgłosił się sam Juventus, drugi zaś, jeśli utrzyma taką formę, pewnie długo już w tym Villarrealu nie zabawi. No, to jak tam u Was, drodzy zwolennicy powiększenia Mundialu do 48 drużyn? Ależ by siadło takich 10 drużyn klasy Arabii Saudyjskiej na turnieju rangi mistrzowskiej, co nie?

Następny dzień przyniósł znacznie więcej futbolowych emocji. Może dlatego, że nie rozegrano już tylko jednego meczu, ale aż 3. Na pierwszy ogień poszło prawdopodobnie najgorsze jak do tej pory spotkanie – Egipt kontra Urugwaj. Podopieczni Oscara Tabareza cały mecz niemiłosiernie męczyli bułę, nie mieli kompletnie żadnego pomysłu na sforsowanie defensywy Faraonów, a i ci niekiedy potrafili im się odgryźć jakąś kontrą. A co może zrobić Urugwaj, który ma na stoperze Godina i Gimeneza, i któremu nie idzie? Oczywiście, że ze łba w końcówce! Konkretnie Gimenez, choć Godin zdecydowanie zasłużył na nagrodę Man Of The Match – jako jedyny przez całe spotkanie pokazywał, że mu zależy. Szkoda Egiptu i ich ofiarności, szkoda Salaha na ławce (który wyglądał tam jak lew w klatce), ale cóż – taka jest piłka. Następnie obejrzeliśmy mecz, w którym Maroko naszpikowane gwiazdami (w porównaniu do Iranu oczywiście) dostało od Persów oklep. I to przez gola w końcówce. I to strzelonego przez rezerwowego napastnika. Z MAROKA. Cóż, ich troszeczkę mniej szkoda. Bo nie dość że władowali sobie tego gola sami, to jeszcze wszystko co najlepsze pokazali w pierwszych 20 minutach. I to by było na tyle. Później do głosu doszedł Iran, który niezwykle groźnie kontratakował i miał po prostu lepsze okazje do strzelenia gola. Maroko 0:1 Iran. Następnie nadszedł czas na HIT drugiego dnia Mundialu – Hiszpania podejmowała w nim Portugalię. Co można napisać o tym meczu? Ano, chociażby słowa mojego taty: ,,widać, że Hiszpania ma lepszych piłkarzy, ale no... nie mają Ronaldo”. Dokładnie. Nic dodać nic ująć – as Realu Madryt zapakował 3 gole (z czego ostatni był naprawdę magiczny) i niemalże w pojedynkę wyciągnął dla swojej ekipy remis w starciu z podrażnioną zwolnieniem selekcjonera Hiszpanią. Jak tak dalej pójdzie to ciężko będzie komukolwiek dogonić Portugalczyka w klasyfikacji króla strzelców, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że najtrudniejszy mecz grupowy zakończył z dorobkiem 3 bramek. Gość ma 33 lata, jest zaledwie rok młodszy od Andresa Iniesty, a tymczasem sprawa wygląda tak, że jego traktuje się jak chłopa w sile wieku, który musi jeszcze coś komuś udowodnić, a Iniesta to już emeryt, który wygrał wszystko i nikomu nic udowadniać nie musi. Podwójne standardy? Portugalia 3:3 Hiszpania, Iran liderem grupy B.

Trzeciego dnia były imieniny mojej mamy (ma na imię Alina więc 16 czerwca to właśnie jej święto), więc teoretycznie nie powinienem mieć czasu na oglądanie jakichś tam meczów. Tak się jednak składa, że w ten czwartek mam obronę pracy licencjackiej. A że jej temat jest bardzo, ale to bardzo mocno związany z piłką nożną, to wiedziałem, że muszę być na bieżąco z meczami na Mundialu w Rosji. Jedna kwestia, że musiałem, druga, że po prostu chciałem, bo uwielbiam ten sport. Poza tym, jak powiedział Mateusz Święcicki na spotkaniu ze studentami Uniwersytetu Łódzkiego (które miałem przyjemność organizować): ,,Człowiek dobrze zorganizowany znajdzie czas na wszystko” – i tak też było. Mamie z przygotowaniem imienin pomagałem więc najlepiej jak mogłem wtedy, kiedy meczów akurat nie było, a ona sama doskonale potrafiła się do tego dostosować, nie wprowadzając nerwowej atmosfery i nie strzelając głupich fochów o to, że ,,wolę obejrzeć jakiś mecz niż jej pomóc”. Zmierzam do tego, że ją kocham, po prostu. Ale ok, wróćmy do tematu – trzeci dzień Mundialu rozpoczął się starciem Francji z Australią. Australią, która zaimponowała mi w tamtej chwili bardziej, niż Wąski Siarze. Francuzi w tym meczu grali jak piłkarze GKS-u Jastrzębie, o których potem Jacek Wiśniewski, ich kapitan, wypowiadał się w takich słowach:

Mimo to, jakimś cudem udało im się nie tylko zdobyć punkty, ale i wygrać całe spotkanie. Bardzo szkoda mi Australii, która zagrała świetne spotkanie i pokazała charakter taki, jakiego powinni oczekiwać od swoich drużyn kibice na całym świecie. Inna kwestia jest taka, jak wyglądało wsparcie na trybunach stadionu w Kazaniu. Kibice z kraju oddalonego o 10 tysięcy kilometrów, w którym ludzie chodzą na głowie, ZJEDLI swoim dopingiem Francuzów, mających do Rosji o wiele bliżej i posiadających o wiele popularniejszą drużynę. Mam nadzieję, że Australijczycy nie załamią się, pokażą na co ich stać i udowodnią w starciach z Danią i Peru, że ich postawa przeciwko Francji nie była jednorazowym wyskokiem. Francja 2:1 Australia. Spotkanie numer 2 tego dnia to mecz Argentyny z Islandią. No to co, mówi się o Ronaldo, że strzela tylko z karnych? Cóż... Messi nie strzela. Islandczycy natomiast pokazali w tym meczu równie mocny charakter co Australijczycy w spotkaniu przeciwko Francji. Z tym, że IceMen zdobyli nie tylko bramkę, ale i bezcenny punkt w starciu z faworytem grupy. Pierwszego swojego gola na Mundialu w wieku 30 lat zdobył Sergio Aguero, pierwszą bramkę w historii występów na Mistrzostwach Świata dla Islandii zdobył Finnbogason, a Messi... wszyscy wiemy. Nie ma jednak co się nad nim pastwić, bo i tak był chyba najbardziej aktywną postacią w ofensywie Argentyny i powiedzenie, że zagrał słabo byłoby bardzo krzywdzące. Może zagrał słabo jak na siebie, ok – ale nie słabo. Argentyna 1:1 Islandia, kolejny faworyt zawodzi. Mecz pomiędzy Danią a Peru to popis nieskuteczności... Peruwiańczyków. Tak tak, podopieczni Ricardo Gareki byli w tym meczu zespołem, który stworzył sobie więcej okazji do strzelenia gola. Niestety - Duńczycy mieli w swojej bramce kapitalnego Kaspera Schmeichela, syna wielkiego Petera. Nie mieli za to nieudolnych wykonawców rzutów karnych, jak Cueva. Peruwiańczyk był faulowany przez wracającego w swoje pole karne Yussufa Poulsena, ale uderzył tak, że kopnięta przez niego piłka powinna gdzieś niedługo w swoim locie albo stać się naturalnym satelitą Ziemi, albo co najmniej strącić piłki kopnięte przez Ramosa i Kucharczyka. Niestety, powiedzenie, że poszkodowany nie powinien wykonywać rzutu karnego potwierdza się po raz kolejny. À propos Poulsena – w drugiej połowie sam strzelił bramkę, ustalając tym samym wynik spotkania. Peruwiańczycy mieli tyle okazji, że gdyby wygrali ten mecz, to nikt nie powinien się temu dziwić. Ale niestety, nieskuteczność mści się jak cholera i to spotkanie to pokazało. 3 punkty zabierają ze sobą Duńczycy. Ostatnim pojedynkiem tego dnia był ten pomiędzy Chorwacją a Nigerią. Tym razem mecz bez historii – Chorwaci od początku do końca kontrolowali boiskowe wydarzenia i byli ekipą zdecydowanie lepszą, wygrywając ostatecznie 2:0. Niby gole przez nich strzelane nie były jakieś przekonujące (samobój i karny), ale co zmarnowali to też ich. Tym samym pokazali nam drogę do tego, jak grać przeciwko zespołom z Afryki. Mam olbrzymią nadzieję, że Adam Nawałka wraz ze sztabem oglądali ten mecz i jutrzejsze spotkanie o 17:00 znów zakończy się wygraną 2:0 ekipy z Europy.

Wczorajszy dzień to kolejna dawka emocji i kolejne 3 spotkania. Rozpoczęło się niewinnie, od Kostaryka vs Serbia. Serbowie, choć nie przypominali swoją grą tych potworów, jakimi byli w eliminacjach i sparingach przed Mundialem, to jednak zdołali wygrać z ekipą Oscara Ramireza 1:0 po kapitalnym rzucie wolnym Aleksandara Kolarova. Koleś jest jak wino – im starszy, tym lepszy. Kostarykanie próbowali wyrównać, atakowali wściekle, ale tego dnia to było za mało. Ta porażka bardzo skomplikowała im życie, bowiem przed nimi jeszcze starcia ze Szwajcarią i Brazylią, a więc ekipami teoretycznie mocniejszymi i od nich i od Serbii. Ale tu kończę pisać o tym meczu, bo o 17:00 my, Polacy, dostaliśmy prawdziwą perełkę – oto wreszcie mogliśmy zaobserwować, jak nasi zachodni sąsiedzi ZASŁUŻENIE przegrywają mecz Mistrzostw Świata przeciwko Meksykowi. Zaraz mnie obleci tłum volkswagendeutschów, którzy zaczną krzyczeć: ,,JAK TO ZASŁUŻENIE?! CO ZASŁUŻENIE?! PRZECIEŻ TAMCI TYLKO SIĘ BRONILI SCHEIßE! DAS IST SKANDAL! MEINE LIEBE DEUTSCHLAND!”. Ano tak – zasłużenie. Bo powinniście wiedzieć, drogie kinder, że posiadanie ball nie jest celem samym w sobie. Jest jedynie środkiem do osiągnięcia celu. Meksyk zaś (poza posiadaniem piłki) wyglądał w tym meczu lepiej od Niemców – dużo szczelniejsza defensywa, druga linia raz po raz biegająca jak szalona i odbierająca piłki Kroosowi i Özilowi, wreszcie fantastyczne kontry, z których jedna zakończyła się decydującym o wyniku trafieniem Hirvinga Lozano. Szczerze? Niemcy powinni się cieszyć, że dostali tylko 1:0 zamiast płakać, że ten Meksyk to się tylko bronił i że autobus postawił. Dawno nie widziałem w jednym meczu tylu zmarnowanych kontr, co w tym przez podopiecznych Juana Carlosa Osorio. Jest to więc kolejny przykład na to, że taktyką, jej umiejętnym wykonywaniem oraz wolą walki i ambicją można wygrać nawet z o wiele wyżej notowanym przeciwnikiem. A że jako Polak cieszę się z tego, że Niemcy przegrali? Cóż, jak dla mnie to zupełnie naturalny odruch. Za nienaturalny natomiast uważam płacze polskich kibiców o to, że Niemcy przegrali. Bo to trochę tak, jakby smucić się z tego, że starszy, większy, choć upośledzony łobuz, który się z nas śmieje, bije nas i upokarza, dostaje właśnie wpierdol od kogoś naszych gabarytów. Raczej jest to okazja do stanięcia nad nim, ponabijania się z niego i podbudowania własnego ego przed kolejnymi potyczkami z nim, czyż nie? No więc właśnie. Niemcy 0:1 Meksyk. Dzień czwarty zakończył mecz Szwajcarii z Brazylią. Brazylia grała piłką, atakowała, klepała, dryblowała, podawała, wrzucała, tworzyła okazje, strzeliła bramkę. Jak myślicie, jakim wynikiem zakończył się ten mecz? Ano 1:1, bo Szwajcaria również strzeliła bramkę, nie robiąc przy okazji praktycznie niczego z pozostałych rzeczy, które robiła Brazylia. Wrzutka z rożnego, obcinka Casemiro, Miranda przestawiony jak dziecko i Zuber wyrównuje. Taki też wynik utrzymał się do końca spotkania, mimo iż Brazylia do końca walczyła o 3 punkty. Nie udało się jednak i po pierwszej kolejce liderem grupy E jest Serbia. Kolejny faworyt zawodzi już w pierwszym meczu.

Urugwaj, Francja, Argentyna, Niemcy, Brazylia – te ekipy, uważane przez wielu za faworytów Mundialu, łącznie na 15 możliwych punktów zdobyły 8. Jest to więc niewiele ponad 50% i zupełnie czego innego spodziewamy się po tych ekipach. Trzeba jednak pamiętać, że Mundial to turniej i na pewno zespoły te mierzą w rozegranie co najmniej 5-6 spotkań, więc wyprztykanie się już w pierwszym meczu nie byłoby zbyt rozsądnym rozwiązaniem. Niemniej jednak jeśli ktoś zawodzi, to trzeba powiedzieć, że zawiódł, a nie smarować mu dupę miodem.

Ja zaś, podobnie jak cała Polska, czekam ze zniecierpliwieniem na dzień jutrzejszy i pojedynek Polski z Senegalem. Jaki typujecie rezultat? Kto w bramce? Kto w środku obrony? Kto w pomocy? Jakie ustawienie? Piszcie tu w komentarzach i na naszej grupce – Stajni DissBlastera. Ja tymczasem żegnam się już z Wami na dziś i powrócę tu albo w środę, albo dopiero w piątek, po obronie licencjatu. Shalom!

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+7
+7
+
Udostępnij
Główne
14-03-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

WYNIKI Barcelony od kiedy Xavi ogłosił ODEJŚCIE!
-
+31
+31
+
Udostępnij
Grafiki
25-04-2024

WYNIKI Barcelony od kiedy Xavi ogłosił ODEJŚCIE!

Tak Marcin Bułka ZAŁATWIŁ swojego rywala xD [VIDEO]
-
+29
+29
+
Udostępnij
Video
25-04-2024

Tak Marcin Bułka ZAŁATWIŁ swojego rywala xD [VIDEO]

PRZYSŁOWIE od trenera Resovii po REMISIE z Wisłą xD
-
+42
+42
+
Udostępnij
Grafiki
25-04-2024

PRZYSŁOWIE od trenera Resovii po REMISIE z Wisłą xD

NAPIS na KARTCE za wycieraczką auta Xaviego!
-
+34
+34
+
Udostępnij
Grafiki
25-04-2024

NAPIS na KARTCE za wycieraczką auta Xaviego!

Ogromne CENY BILETÓW na sparingi z Ukrainą i Turcją na Stadionie Narodowym!
-
+41
+41
+
Udostępnij
Grafiki
25-04-2024

Ogromne CENY BILETÓW na sparingi z Ukrainą i Turcją na Stadionie Narodowym!

Pamiętne STATYSTYKI Leo Messiego! O.o
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
25-04-2024

Pamiętne STATYSTYKI Leo Messiego! O.o

BOOM! Xavi podjął decyzję ws. przyszłości!!!
-
+17
+17
+
Udostępnij
Grafiki
24-04-2024

BOOM! Xavi podjął decyzję ws. przyszłości!!!

Tak w nowym sezonie mają wyglądać WYJAZDOWE KOSZULKI Barcelony!
-
+42
+42
+
Udostępnij
Grafiki
24-04-2024

Tak w nowym sezonie mają wyglądać WYJAZDOWE KOSZULKI Barcelony!

TOP 4 LEGEND według Lamine'a Yamala!
-
+47
+47
+
Udostępnij
Grafiki
24-04-2024

TOP 4 LEGEND według Lamine'a Yamala!