To przepraszam państwa #30 - Umarł Mundial, niech żyje Mundial!
Wywiady i felietony
14-07-2018

To przepraszam państwa #30 - Umarł Mundial, niech żyje Mundial!

-
0
0
+
Udostępnij

Kojarzycie te teksty, które ładne dziewczyny wrzucają sobie pod zdjęciami na mediach społecznościowych? Na pewno każdy z was ma w towarzystwie taką pannę. Nie wiedzieć czemu, one to uwielbiają. Cytat musi znaleźć się pod zdjęciem i zanim je wstawią, to będą szukać po internecie jakiegoś adekwatnego do ich obecnego humoru zdania, które w zasadzie prawie nigdy nie odnosi się do tego, co jest na zdjęciu. Te teksty zwykle mają tyle wspólnego z sensem, co moje felietony z publicystyką, więc nikt nie bierze ich na poważnie, a jedynie patrzy na walory wizualne znajdujące się na tymże zdjęciu. Ja przez długi czas miałem tak samo, ale ze względu na swoją ironiczną i uszczypliwą naturę zwykle zerkałem na tekst i prychałem sobie pod nosem. Tak na dobrą sprawę nic się w tej kwestii nie zmieniło, ale już dopływam do brzegu i wyjaśniam, o co tak naprawdę mi chodzi. Kiedyś zobaczyłem taki frazes, który na pierwszy rzut oka wydaje się strasznie pusty w swojej prostocie, ale tak naprawdę jest on bardzo mądry i życiowy. „Szczęście to droga do celu, a nie sam cel”.  Oho, już mu się Paulo Coelho załączył, o czym on znowu pisze, gość pomylił portale, to nie blog jego trzynastoletniej siostry. No właśnie nie, piszę o tym, czym dla mnie, jako absolutnego fana piłki nożnej, zakochanego w tym sporcie bezgranicznie, jest szczęście. Do niedawna myślałem, że Mundialem. Teraz już wiem, że to te cztery lata oczekiwania, a nie sam czempionat.

Jak to? Co on plecie? Toż to jakieś głupoty i inne dyrdymały. Jak można przedkładać cztery lata oczekiwania i niemalże 24 miesiące eliminacji nad napakowany emocjami turniej z najlepszymi zawodnikami świata zebranymi w jednym kraju?

Też długo uważałem, że mój piłkarski głód zostanie zaspokojony przez Mistrzostwa Świata, ale z tym jest trochę jak z wymarzonymi wakacjami. Harujesz na nie kilka miesięcy. Jeśli dodatkowo studiujesz, musisz łączyć naukę z pracą, przez co w zasadzie nie masz czasu na inne aktywności. Ze znajomymi już ustalacie, co będziecie robić. Planujecie każdy szczegół wycieczki. Przez kilka tygodni kupujecie potrzebne rzeczy, może jakieś kąpielówki czy inne niezbędne akcesoria, w zależności od tego, gdzie się wybieracie. Praktycznie na każdym spotkaniu ze swoimi znajomymi, z którymi na te wczasy jedziecie, gadacie właśnie o nich. W końcu nastaje czas wyjazdu. Jesteście gotowi i spakowani. Wyruszacie w drogę. Pierwsze dwa, trzy dni są niezwykle ekscytujące, ale później zaczyna do was docierać, że fajnie byłoby zrobić jeszcze to i coś tam innego, bo w końcu za kilka dób wracacie do domu. Z biegiem dni zaczynacie myśleć o tym coraz częściej, aż pod koniec wyjazdu jesteście autentycznie smutni, że to już koniec. Tak właśnie mam z Mundialem.

Nie macie pojęcia, jak bardzo nie mogłem się doczekać tych Mistrzostw Świata. Miałem za pasem sesję i wiedziałem, że będzie to dla mnie dramatyczny okres pełen rozpaczy i ostrego zakuwania, ale na serduszku robiło mi się ciepło, gdy tylko pomyślałem o Mundialu. Humor poprawiał mi się nawet wtedy, gdy wyobrażałem sobie jak z zapartym tchem oglądam spotkanie Serbii z Kostaryką czy starcie innych tuzów światowej piłki. Turniej rozpoczął się i ja faktycznie byłem wniebowzięty. Przez pierwszą kolejkę spotkań grupowych nie czułem nic poza czysto piłkarską radością. No może za wyjątkiem meczu Polaków z Senegalem, ale tu już w moją platoniczną miłość do futbolu wlazł patriotyzm i wszystko spieprzył. Mniejsza jednak o to.  Po prostu byłem szczęśliwy, że Mundial w końcu się dzieje. Potem jednak zacząłem się orientować, że do końca jest coraz bliżej, a nie coraz dalej. Mecze kończyły się, a ja żyłem ze świadomością, że jest już o jeden mniej, zamiast ciesząc się z tych 90 minut pełnych piłkarskich emocji. W pewnym momencie zacząłem czuć smutek, choć przecież wcześniej Mistrzostwa sprawiały mi ogromną radość. Trwało to do dzisiaj, kiedy myśląc o jutrzejszym meczu, który wszystko zakończy, zorientowałem się, co tak naprawdę sprawia mi, choć prawdopodobnie też wielu z was, prawdziwą przyjemność w Mundialu. To jest właśnie oczekiwanie.

Zaczyna się od ogromnych emocji przy losowaniu grup eliminacyjnych. Czy Nasi dostaną trudnych rywali? Z jakiego koszyka będziemy losowani? Kto i kiedy się z nami zmierzy? Serio, znowu Niemcy? Te pytania powtarzamy kiedy jesteśmy wyjątkowo podekscytowani zbliżającymi się kwalifikacjami do Mundialu. Potem kiedy one trwają, po każdej kolejce, które przecież niekiedy są od siebie oddzielone długimi miesiącami, obliczamy szansę naszej reprezentacji i innych kadr na wyjście z grupy. W międzyczasie toczą się rozgrywki klubowe, w których zawodnicy pokazują się z lepszej i gorszej strony, a my zastanawiamy się i gorączkowo dyskutujemy o słuszności ich powołania. Tak jest w zasadzie przy każdej przerwie reprezentacyjnej. Potem kończą się eliminacje i czekamy na losowanie. Rozstawienie na koszyki znamy w zasadzie na pamięć, w momencie kiedy przychodzi do wyciągania kulek. Przed samym procesem oczywiście setki razy je przewidujemy i dobieramy najlepszą możliwą dla nas grupę.  Kiedy one są już jasne, zaczynają się spekulacje i jeszcze bardziej gorączkowe rozmowy odnośnie szans naszej reprezentacji. Tuż przed samym turniejem zacieramy ręce do tego stopnia, że podłoga pod nami jest tak oprószona naskórkiem, że wygląda jak spaghetti posypane przepysznym, zachwalanym przez samego Roberta Makłowicza serem Parmigiano Reggiano.

To jest właśnie dla mnie szczęście wynikające z Mundialu, a nie te 64 spotkania, które są rozgrywane w jego trakcie. Kiedy sobie przypomnę wszystkie chwile, które wyżej opisałem, trudno mi sobie przypomnieć momenty, w których byłem smutny. Zawsze byłem podekscytowany, czułem się jak dziecko tuż przed Wigilią, które wypatruje gwiazdki. Tymczasem okazuje się, że ta gwiazda cały czas spadała. Dlatego właśnie niezmiernie cieszę się, że Mundial się już kończy, bo teraz czeka mnie już tylko piłkarskie szczęście. Wszystkim tym, którzy podobnie czuli się w trakcie Mistrzostw, radzę na to spojrzeć właśnie z tej strony, dzięki czemu inaczej podejdziecie do chociażby przyszłego Euro i całej ich otoczki. Po prostu będziecie szczęśliwymi ludźmi. Nie wiem jak wy, ale ja lubię być szczęśliwy.

Komentarze1
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!
-
+29
+29
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...
-
+28
+28
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!
-
+24
+24
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!

Vinicius w ostatnich 37 meczach Realu VS w ostatnich 37 meczach Brazylii!
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Vinicius w ostatnich 37 meczach Realu VS w ostatnich 37 meczach Brazylii!

MEGA ZŁOŚĆ Nicoli Zalewskiego po końcowym gwizdku ze Szkocją... [VIDEO]
-
+21
+21
+
Udostępnij
Video
20-11-2024

MEGA ZŁOŚĆ Nicoli Zalewskiego po końcowym gwizdku ze Szkocją... [VIDEO]

STATYSTYKI Oscara z tego sezonu w Chinach O.o
-
+25
+25
+
Udostępnij
Grafiki
20-11-2024

STATYSTYKI Oscara z tego sezonu w Chinach O.o

Tak ma wyglądać SKŁAD REALU MADRYT po podpisaniu wszystkich WZMOCNIEŃ!
-
+24
+24
+
Udostępnij
Grafiki
20-11-2024

Tak ma wyglądać SKŁAD REALU MADRYT po podpisaniu wszystkich WZMOCNIEŃ!

Tak mają wyglądać NOWE KOSZULKI Bayernu w sezonie 25/26!
-
+31
+31
+
Udostępnij
Grafiki
20-11-2024

Tak mają wyglądać NOWE KOSZULKI Bayernu w sezonie 25/26!