Panel kumatych - Manchester United
Nie ma na tym świecie kibica, który stwierdziłby, że w 2013 roku widział ten sam Manchester United co dzisiaj. Fakt faktem, to były ogromne problemy i tak naprawdę ostatnie podrygi wielkiego klubu, który póki co o swojej wielkości przypomina głównie 5 trofeami drugiego rzędu, które zdobył po erze Fergusona. Przypomina gigantycznymi kontraktami sponsorskimi, z dealem z Adidasem na czele. Przypomina kwotami transferowymi, które raz po raz sprawiają, że cena za Rio Ferdinanda z 2002 roku wygląda jak wartość frytek z Burger Kinga.
Czegoś jednak w tym United nie ma. Brakuje nadziei, że będzie jeszcze przepięknie. Że nadejdzie Ligi Mistrzów czas i nikt nie pokona Was, piłkarze United.
O opinię na temat tego nadchodzącego sezonu Premier League w wykonaniu „Czerwonych Diabłów” poprosiłem 3 osoby.
Kamil Kobielski to pasjonat koszulek piłkarskich, a przede wszystkim redaktor ManUtd.pl, który zawsze swoimi celnymi uwagami punktuje drużynę MU. Nie inaczej jest teraz. Wylewny może dla mnie nie był, ale po prostu o to w tym wszystkim chodzi… można tylko zgadywać, jak będzie. Nie ma stuprocentowej pewności, że uda się zaliczyć lepszy sezon niż poprzedni. W ciemno bierzemy opcję, że United nie powtórzy wicemistrzostwa.
Szczerze mówiąc, podchodzę sceptycznie do nowego sezonu. Jose Mourinho przyzwyczaił nas do tego, że w trzecim roku jego kluby rozczarowują i obawiam się, że w przypadku prowadzenia Man Utd może być podobnie. Problemy z Anthonym Martialem czy niespełnione życzenia transferowe Portugalczyka to jedne z niewielu niepokojących sygnałów, jakie docierały do nas ze zgrupowania przygotowawczego w USA.
Pomimo tego, chciałbym się grubo mylić. Na papierze "Czerwone Diabły" wciąż mają kadrę, która śmiało może aspirować do miana mistrza Anglii.
Niepokojące jest na pewno to, że drużyna wciąż czeka na Paula Pogbę z Juventusu, który wreszcie od początku do końca stanie się prawdziwym liderem. Pierwsze dwa sezony pozostawiły spory niedosyt. Do trzech razy sztuka? Oby miało to zastosowanie. Pod warunkiem, że zostanie, bowiem pojawiła się oferta z Barcelony.
Grafiki Magdy Orpych już wielokrotnie podbijały Twittera, Facebooka i Instagrama. Jest w swoim fachu dobra, dobiera świetne design. Dlatego też, nie mogła wybrać sobie słabego klubu do wspierania i kibicowania. O MU wie bardzo dużo, mogłaby wprawić w zakłopotanie nie jednego mężczyznę. Jak, jej zdaniem, potoczy się ten sezon?
Próbuję się przekonać, że pre-season nic nie znaczy. Po tym, co jednak słyszymy w mediach i jak prezentują się zawodnicy – chodzi mi tutaj o styl gry - to uświadamiam sobie, że będzie... bardzo ciekawie. Jasne, podczas przedsezonowych zmagań nie było Pogby, Lukaku, Maticia, jednak wpływ może mieć atmosfera wokół klubu, męczące już narzekania Jose Mourinho i brak transferów do klubu, jeśli chodzi o formację defensywną.
Ogólnie, transfery to dziwna historia. Początek okienka wyglądał obiecująco i wydawało się, ze kadra może być kompletna na Tour 2018... ale tak nie było. Fred spisywał się solidnie, daje nadzieję, że wraz z Pogbą i Maticiem stworzą naprawdę ciekawe trio. Diogo Dalot był z kolei ciągle kontuzjowany – niemniej, szansę otrzyma i mam nadzieję, że piłkarsko się wybroni. Spośród młodzieży w United, mam nadzieję, że Andreas Pereira dostanie szansę, na jaką zasługuje. Jeżeli jednak znów zderzy się ze ścianą, będzie musiał odejść, czego MU może bardzo żałować.
A zresztą, każdy powtarza, że zbliża się słynny "trzeci sezon Mourinho", gdy wszystko zaczyna się walić. Chyba można już robić zakłady, kiedy cierpliwość skończy się klubowi, a kiedy Portugalczykowi. Listopad? Grudzień?
W lidze United nie powalczy o mistrzostwo, raczej City będzie poza zasięgiem, tak samo Liverpool (chociaż ci drudzy sami siebie potrafią zaskakiwać). Najważniejsze jest, by wyniki się zgadzały i United znalazło się w TOP4. Spośród rywali, Arsenal wygląda ciekawie i wydaje mi się, że mogą wrócić do czołówki, kosztem Tottenhamu i MU. Zaś w Champions League na pewno chciałabym uniknąć kompromitacji podobnej do tej z Sevillą. Niczego więcej nie oczekuję.
Najwięcej miał jak zwykle do powiedzenia bardzo przeżywający sytuację w Manchesterze Piotr Adamus, redaktor Footroll.pl.
Zresztą, spójrzcie na emocjonalny wydźwięk jego przemyśleń. Stanowi to lekką przeciwwagę do dosyć stonowanych przekonań moich poprzednich adwersarzy.
Po transferze Freda nadzieja odżyła na nowo. „To może być brakujące ogniwo” – pomyślałem. Na papierze wygląda to super: Nemanja Matić odpowiedzialny za grę w destrukcji, Fred - mający niespożyte siły - pomocnik box-to-box i przesunięty wyżej, czyli tam, gdzie lubi najbardziej Paul Pogba. No i się nie zgrali chłopcy. Nemanja Matić wypadł z powodu urazu, Pogba odpoczywa po mundialu, ostał się zatem sam Brazylijczyk. Kiedy oni mają się ze sobą zgrać? W okolicach grudnia? Wtedy City z Liverpoolem mogą odjechać i mieć przewagę 20 punktów w tabeli, a w Lidze Mistrzów nie będzie już szans na wyjście z grupy.
Mogę brać z dystansem wyniki sparingów. Jednak w United nic się nie zmienia. Pre-season jest od tego, by przetestować młodych piłkarzy, spróbować wypracować nowe schematy taktyczne, mieć czas i pole do zrealizowania różnych pomysłów. Tymczasem MU stosuje znów „lagę” na Alexisa i Rashforda. Taki Niklas Sule wjeżdża w nich, jak chce. Obrońców zbliżonych gabarytami do defensora Bayernu jest pełno w Premier League.
Liczyłem, że tym razem z The Special One będzie inaczej niż do tej pory. Niestety, narzekanie na brak transferów, konflikt z Woodwardem i standardowe wygadywanie głupot na konferencjach prasowych, do których już przywykłem... to wszystko znów się pojawiło. Mourinho po słabych meczach wychodzi do dziennikarzy i mówi, że w sumie to nie grali jego piłkarze. Słabe to.
W Manchesterze United jest wolna amerykanka. Piłkarze grają tak, jakby chcieli, a nie mogli, Anthony Martial wylatuje, by być z żoną przy narodzinach dziecka, po czym nie daje klubowi znaku życia. Wszyscy dookoła próbują się rozwijać, tylko nie United z Mourinho na czele.Ten sam Mourinho uchodził za geniusza taktyki przed laty, potrafił zmotywować swoich podopiecznych do gryzienia każdego centymetra kwadratowego murawy. Ten sam Mourinho uchodzi teraz za stetryczałego dziada, który gubi się we własnych myślach, a gra jego zespołu sprawia, że jedyne czego się chce, to wsadzenie sobie miksera do oczu i włączenie go na maksymalne obroty. Sir Alex Ferguson potrafił się otworzyć na zmiany i iść z duchem czasu – a Portugalczyk zatrzymał się w rozwoju.
Chcę mistrzostwa, bo wypadałoby zrobić kolejny krok do przodu w powrotnej drodze na szczyt, a przecież United zajęło drugie miejsce w lidze i jest wicemistrzem Anglii. Twierdziłem i dalej twierdzę, że Manchester City nie będzie w stanie powtórzyć tak kapitalnego sezonu, Tottenham się nie wzmacnia, a Arsenal i Chelsea czeka przebudowa z nowymi sternikami na pokładzie. Są więc logiczne przesłanki ku temu, że puchar za zwycięstwo w Premier League wróci na Old Trafford, ale co mi po nich, jeśli Teatr Marzeń przypomina jeden wielki chlew?
***
Sami widzicie. Niepewność albo złe myśli. Futbol może akurat w tym przypadku okazać się logicznym sportem. Zawiódł MU już w drugim sezonie Jose, gdyż nie zdobyto żadnego trofeum, a kadra była wyraźnie mocniejsza aniżeli w sezonie 2016/2017. Pięć lat bez mistrzostwa Anglii. Dziesięć lat bez Ligi Mistrzów. To nie są zdania, które powinny określać Manchester United.
Niemniej, dziś ich potencjał maksymalny to trzecie miejsce w lidze i ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Chyba że obudzą się z tego piłkarskiego letargu i przypomną sobie, że sprowadzono ich po to, by nie zadowalać się okruchami z pańskiego stołu, ale żeby zajadać się golonkami.
Pierwsze odpowiedzi na nasze pytania odnośnie formy United poznamy już na otwarcie Premier League - 10 sierpnia, piątek, godzina 21:00 czasu polskiego. Start nowego sezonu ligi angielskiej w Teatrze Marzeń. Manchester kontra Leicester.