Gdzie oni się podziali? O zbyt częstych zmianach przy Łazienkowskiej
Niedawno wspomniałem co nieco o mitycznej stabilizacji, o której ciągle mówi Dariusz Mioduski. Wtedy poruszyłem temat trenera oraz moim zdaniem najlepszego kandydata na to stanowisko wymienianych przez media. Skoro już wiadomo, że Jens Keller tutaj nie przyjdzie, skupmy się nie na poszukiwaniu trenera na lata, a ukazaniu "stabilizacji", jaka towarzyszy Legii w ostatnich latach.
Może na początek zerknijmy na sezon 2016/17. Następcą Stanisława Czerczesowa został Besnik Hasi, a razem z nim przyszło kilku piłkarzy, m.in. Vadis Odjidja-Ofoe czy Thibault Moulin. Męczarniami, ale jednak - udało się awansować do Ligi Mistrzów, kiedy to Legia miała odjechać reszcie zespołów. Odszedł Igor Lewczuk, przyszedł Jakub Czerwiński, wypożyczono Waleriego Kazaiszwiliego, którym rzekomo interesował się Ajax Amsterdam. Kupiono również Dominika Nagy'a oraz na Łazienkowską wrócił Miroslav Radović. Zerknijmy na skład na pierwszy mecz po powrocie do piłkarskiego raju, kiedy to stołeczna drużyna mierzyła się z Borussią Dortmund.
Malarz - Bereszyński, Dąbrowski, Czerwiński, Guilherme - Moulin (74' Radović), Odjidja-Ofoe, Jodłowiec - Langil, Prijović (63' Nikolić), Kazaiszwili (65' Aleksandrow)
Przemilczmy wynik. W następnym meczu Ligi Mistrzów drużynę poprowadził już Jacek Magiera, natomiast Hasi otrzymał kilkanaście tysięcy odprawy. W sumie popracował 108 dni. Oczywiście za kadencji polskiego szkoleniowca Legia zagrała rundę, o której teraz możemy tylko pomarzyć. Zajęcie trzeciego miejsca w grupie jak się później okazało ze zwycięzcą i ćwierćfinalistą tamtych rozrywek. Do tego Sporting Lizbona, który do łatwych rywali nie należał. Ale nie o tym. Sprawdźmy, jak prezentowały się składy w kolejnych meczach.
Sporting Lizbona 2:0 Legia
Malarz - Bereszyński, Rzeźniczak, Czerwiński, Hlousek - Jodłowiec, Moulin (86' Kopczyński) - Guilherme, Radović, Langil (46' Aleksandrow) - Nikolić (60' Odjidja-Ofoe)
Real Madryt 5:1 Legia
Malarz – Bereszyński, Rzeźniczak, Czerwiński, Hlousek, Guilherme (74' Kazaiszwili), Moulin (81' Kopczyński), Odjidja-Ofoe, Jodłowiec, Kucharczyk - Radović (74' Nikolić)
Real Madryt 3:3 Legia
Malarz - Bereszyński, Rzeźniczak, Pazdan, Hlousek - Kopczyński, Moulin - Guilherme, Odjidja-Ofoe (87' Jodłowiec), Radović (77' Prijović) - Nikolić (69' Kucharczyk)
BVB 8:4 Legia
Cierzniak - Bereszyński, Czerwiński, Pazdan, Rzeźniczak - Kucharczyk, Kopczyński, Odjidja-Ofoe (75' Nikolić), Guilherme (55' Jodłowiec) - Radović - Prijović (69' Wieteska)
Legia 1:0 Sporting
Malarz - Bereszyński, Rzeźniczak, Pazdan, Hlousek - Moulin, Kopczyński - Guilherme (62' Kucharczyk), Odjidja-Ofoe, Radović (90' Dąbrowski) - Prijović (86' Hamalainen)
Nie mineły jeszcze dwa lata od tych wydarzeń, a z tamtej ekipy zostało zaledwie sześciu piłkarzy! Nikolić strzela od początku 2017 roku na boiskach MLS, Prijović walczy z PAOKiem o puchary, czemu z pozycji siedzącej przygląda się Thibault Moulin. Vadis zdążył odkochać się w Pireusie i przenieść się do Belgii. Czerwiński oraz Jodłowiec występują w Piaście Gliwice. Pozbyto się Macieja Dąbrowskiego, by wypożyczyć Mauricio, którego z resztą również już nie ma. Rzeźniczak awansował kolejny raz do Ligi Mistrzów ze swoim Karabachem, Kopczyński dzisiaj zadebiutował w Australii, Bereszyński błyszczy w barwach Sampdorii, Guilherme po spadku Benevento z Serie A udał się na podbój Turcji, Aleksandrow gra w Rosji, gdzie dalej nie umie wykręcić dobrych liczb, Langil pozostaje bez klubu, natomiast Kazaiszwili trafił do MLS. Dodatkowo w stołecznej drużynie nie gra już Łukasz Broź, który jako jedyny ze zgłoszonych piłkarzy nie powąchał murawy w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Zerknijmy na zimowe okienko z 2017 roku. Odszedł Nikolić, Prijović, Bereszyński oraz transferowy niewypał, Aleksandrov. W ich miejsce sprowadzono Necida, Chukwu oraz Jędrzejczyka. Dwóch pierwszych nie ma już w klubie, a "Jędza" zmuszany jest do odejścia lub do obniżenia swojej pensji.
Czas na letnie okienko. Odszedł zawodnik, bez którego mistrzostwo mogło nie być w Warszawie - Vadis Odjidja-Ofoe. Niby próbowano z nim przedłużyć kontrakt, jednak zawodnik chciał odejść. Padło na Olympiakos. Odszedł najbardziej utytułowany piłkarz w historii klubu - Jakub Rzeźniczak. Do klubu natomiast przyszedł kolejny napastnik, który miał zastąpić Nikolicia - Armando Sadiku. Sprowadzono również Hildeberto, Pasquato, Inakiego Astiza oraz Krzysztof Mączyński. Kolejny raz sprawdźmy, jak poradzili sobie Ci zawodnicy. Hildeberto kilka dni temu podpisał kontrakt z Victorią Setubal, Sadiku po półrocznej przygodzie z Legią trafił do Levante, a Pasquato wylądował w rezerwach i klub nie będzie mu robił problemów z ewentualnym odejściem. Przetrwał tylko reprezentant Polski oraz hiszpański stoper.
We wrześniu doszło do zwolnienia Jacka Magiery. Pracował dłużej od poprzednika, bo aż 354 dni, prawie rok. Na jego miejsce zatrudniono amatora, Romeo Jozaka. W klubie zapowiedziano kolejną już rewolucję kadrową. Przed starem rundy wiosennej w sezonie 2017/18 nie było w Legii Guilherme (koniec kontraktu), Kuby Czerwińskiego oraz Tomasza Jodłowca (wypożyczenia), Langila, Nagy'a (wypożyczenie do Ferencarosu), Daniela Chimy Chukwu, Macieja Dąbrowskiego, Michała Masłowskiego, Armando Sadiku oraz Thibault Moulina. Odeszło aż dziesięciu piłkarzy.
Klub zasiliło taka sama ilość piłkarzy. Sprowadzono Williama Remy'ego, Cafu, Marko Vesovicia, Eduardo, Briana Iloskiego, Domagoja Antolicia, Mauricio, Mikołaja Kwietniewskiego, Vjaceslavsa Kudrjavcevs'a oraz Chrisa Philippsa. Sporo nowych nazwisk. Do tego warto dodać, że w trakcie sezonu pożegnano Romeo Jozaka i dano szansę Deanowi Klafuriciowi, który miał być opcją tymczasową, a ostatecznie dano mu roczny kontrakt. Oczywiście Chorwata od tygodnia nie ma w klubie i trwają poszukiwania nowego szkoleniowca.
Do czego dążę. W klubie dochodzi do zbyt wielu zmian kadrowych. Odchodzą kluczowi zawodnicy, których klub nie potrafi zastąpić. Do tej pory z resztą nie ma napastnika pokroju Prijovicia czy Nikolicia, pomocnika jak Vadis, czy prawego obrońcy jak Bereszyński. Dochodzi również do zbyt dużej częstotliwości zwalniania szkoleniowców. W taki sposób nie da się dążyć do zbudowania klubu pokroju Ajaksu, Dinama Zagrzeb czy Anderlechtu. Przyjdzie kolejny trener, który będzie chciał wzmocnić drużynę po swojemu. Warto zadać sobie pytanie: za co? Legia już rok temu nie awansowała do pucharów, ale drugi z rzędu brak awansu do tych rozgrywek może doprowadzić do problemów, które mógłby uratować tylko zagraniczny inwestor. Oby się taki pojawił...
BARTEK PARADOWSKI