Odmładzania Wisły ciąg dalszy... Tłusty Czwartek #14

Zaczyna się sezon, wracam i ja – wchodzę cały, ubrany na czerwono, z Białą Gwiazdą na piersi. Musiałem! To jaki ryż się tam odstawia od dłuższego czasu, skłonił mnie do skrócenia sobie wakacji i naskrobania o tym kilku zdań. W gwoli wyjaśnienia, po publikacji mojego ostatniego felietonu postanowiłem, że następny pojawi się dopiero na początku nowego sezonu. Nie było o czym pisać tak naprawdę, bo domyślam się, że w czasie trwania Mundialu w Rosji o piłce zostało napisane oraz powiedziane dosłownie wszystko. Więc po co miałem się powtarzać?
To tyle tytułem wstępu. 

Od najbliższego poniedziałku treningi z pierwszym zespołem Wisły Kraków wznowi Paweł Brożek – poinformował dziś na konferencji prasowej trener Białej Gwiazdy, Maciej Stolarczyk. 
Przypomnijmy, że Brożek od początku lipca jest wolnym agentem. Biała Gwiazda nie przedłużyła z nim wygasającej 30 czerwca umowy, dzięki czemu zawodnik otrzymał swoją kartę na własność, co pozwoliłoby mu związać się z dowolnym klubem piłkarskim na zasadach Prawa Bosmana

Tak się jednak nie stało, co postanowiła skrzętnie wykorzystać... no właśnie Wisła Kraków. Z uwagi na ciężką sytuację finansową klubu, problemy ze stadionem, włodarze Białej Gwiazdy postanowili przywrócić Brożka do świata żywych i przekonali go do wznowienia treningów z pierwszą drużyną. Co to oznacza w praktyce? Ano tyle, że Paweł będzie trenował z pierwszym zespołem i jeśli spełni postawione przed nim wymagania, podpisze umowę oraz zostanie włączony do pierwszej drużyny Wisły na obecną kampanię ligową.

. 

Oto fragment wypowiedzi trenera Macieja Stolarczyka z dzisiejszej konferencji prasowej: 

"Kluczowe będą badania, które przeprowadzimy i diagnostyka związana z jego stanem zdrowia. Później typowa reakcja organizmu na obciążenia treningowe. Myślę, że odnośnie czasu na decyzję, to będzie to nie po najbliższych dniach, a po tygodniach. Przygotować się odpowiednio i wkomponować do zespołu - na to potrzeba trochę czasu. Runda trwa do drugiej połowy grudnia, tak gramy, taki jest kalendarz, a mogą przytrafić się urazy i możemy być w potrzebie w drugiej części rozgrywek w tym roku. Na taki moment, i jeśli chodzi o Pawła, to jest to ewentualność"

#Stolarczyk: Od poniedziałku treningi z Wisłą wznowi Paweł Brożek. Po serii przygotowań zdecydujemy, czy ponownie zwiąże się on z Białą Gwiazdą.#konferencjalive #WISWPŁ

— Wisła Kraków SA (@WislaKrakowSA) 9 sierpnia 2018

Mieliśmy wiele przykładów karier sportowców, które zostały, krótko mówiąc, zbyt przeciągnięte. W mojej ocenie każdy, ale to każdy sportowiec powinien dążyć do tego, żeby odejść w chwale. Adam Małysz odchodził ze świata sportu jako wielki mistrz, medalista Mistrzostw Świata oraz Pucharu Świata – był na topie. Jednak postanowił on, że już nigdy nie wróci do skoków jako czynny sportowiec. Dla kontrastu, jego odwieczny rywal, Janne Ahonen - jest dobitnym przykładem na to, że nie warto "rozmieniać swojej kariery na drobne". Dzisiaj, większość kibiców z całego świata, kojarzy go tylko jako przeciętnego skoczka narciarskiego, a nie jako legendę tej dyscypliny. 

Dlaczego przedstawiłem Wam dwa skrajnie różne, sposoby przechodzenia sportowców na emeryturę? Ponieważ ja, jako sympatyk Wisły – chciałbym kojarzyć ostatnie dni Pawła przy Reymonta, z bramką w doliczonym czasie gry przeciwko Lechowi Poznań, która przedłużyła nadzieje Wisły na europejskie puchary, aż do ostatniej kolejki ligowej. Zrobiono przecież Pawłowi oraz Arkowi Głowackiemu huczne pożegnanie - były łzy, była radość, było wzruszenie - pożegnano ich w chwale, jako wybitnie zasłużonych dla klubu. I co teraz? Ktoś stwierdził: "Siema Paweł, sory, że nie przedłużyliśmy Ci umowy, ale może se chcesz znów u nas pokopać? Będzie git". Cytując klasyka: "No gość pierdolnięty." Brozio w ostatnim okresie łapał mnóstwo mikourazów, najmłodszy też już nie jest, klub nie chciał z nim przedłużyć umowy – potem robimy mu kozackie pożegnanie, po czym jak w klubie robi się bryndza, nie ma na nic kasy, ledwo wiążemy koniec z końcem, najlepsi zawodnicy chcą od nas odejść, dzwonimy do Pawła czy wróci? Przecież to jest jakiś obłęd! 

Tylko głupiec może podważać znaczenie Pawła dla Wisły, ale myślmy racjonalnie! Zrobił dla nas wiele, pożegnaliśmy chłopa, szukamy następców i życie toczy się dalej. Nie ma szans na rozwój, jeśli wyciągamy sportowego emeryta! Mieliśmy budować młodą, fajną, ambitną ekipę, a nie podłączać pod respirator dawne gwiazdy! No dalej, co stoi na przeszkodzie – zadzwońmy może do Tomka Frankowskiego, Marcina Kużby czy Maćka Żurawskiego! Wtedy nowy projekt będzie już tak bardzo "Wiślacki". Obłęd! Powrót Pawła do Krakowa to przede wszystkim oznaka słabości naszego zarządu, bo jeśli potkniemy się w tym sezonie, to twarzą tej porażki będą Stolarczyk, Głowacki i Brożek, co byłoby wizerunkową katastrofą dla klubu.

Warto zaznaczyć, że Wisła nie uzależniała podpisania kontraktu z Brożkiem od tego, w jakiej jest formie. To Brożek zaproponował, żeby dopiero po treningach podjąć decyzję, czy to ma sens. Uczciwe postawienie sprawy.

— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) 9 sierpnia 2018

 

⭐ Pożegnania zawsze są trudne. Był czas na śmiech 😃, był czas na łzy 😢. Panowie, spędziliście tu tyle lat ⌚i oddaliście Wasze serca 💙❤ Wiśle Kraków! Jesteście legendami! 💪🔵⚪🔴⚽️ ⭐ #Wisła #WisłaKraków #WisłaKrakówSA #wisla#wislakrakow #wislakrakowsa #sport #football#soccer #futbol #pilkanozna #Ekstraklasa#LOTTOEkstraklasa #bialagwiazda #glowa #captainleaderlegend #captain #kapitan #brozio #pb23 #legend #legends

Post udostępniony przez Wisła Kraków SA (@wislakrakowsa) Maj 11, 2018 o 9:33 PDT

 
Więcej odwagi Pani Prezes, stawiajmy na młodych – są Wojtkowski, Kostal, Grym, Grabowski, Halilović, Plewka – na nich opierajmy budowę nowej Wisły. Rozwijajmy się, idźmy do przodu, bo cofając do się do przeszłości, budując drużynę na emerytowanych piłkarzach, nie mamy czego szukać w Ekstraklasie. Bo później wychodzą takie sytuacje jak ta, że najpierw nie przedłużamy umowy z zawodnikiem, a później błagamy go na kolanach, żeby wrócił do treningów, bo "spadły nam z rowerka" wszystkie plany transferowe.  Nie zrozumcie mnie źle, życzę Wiśle i Pawłowi jak najlepiej! Chciałbym się mylić, móc  po sezonie uderzyć się w pierś i przeprosić za to, że nie wierzyłem w jego powrót. Ale naprawdę, nie ma racjonalnych przesłanek na powodzenie tej sytuacji. No po prostu nie ma - żadnej. Null! 

Podsumowując, cholernie martwi mnie to, co się dzieje wokół Wisły od kilku miesięcy. Najpierw Pan Piłkarz z Hiszpanii wali focha, symuluje kontuzję, szantażuje klub i ucieka do Warszawy za grosze, później kłócimy się z miastem o pieniądze za stadion, kolejny Pan Piłkarz z Hiszpanii udaje, że ma "horom curke", aby ostatecznie wysypały nam się wszystkie potencjalne wzmocnienia linii ataku i ściągamy emerytowanego, pięknie pożegnanego przez klub i kibiców, Pawła Brożka. Przypominam, że piszę tu o profesjonalnym klubie piłkarskim, a nie o A-klasowej Rawce Bolimów.

I jak my chcemy być poważną ligą, którą inni traktują równie poważnie? W Polsce dalej jak w lesie... niestety.

*Cały cykl felietonów Tłusty Czwartek, mojego autorstwa ma charakter subiektywny. Biorę na siebie 100% odpowiedzialność za wszystko co się w nich znajdzie – w końcu Footroll z założenia ma charakter opiniotwórczy

Autor

Przemek Pabianek

Pabian_95