Magic Football Academy - angielska przystań dla polskiej młodzieży (wywiad)
Magic Football Academy to jedna ze świeżych przystani polskiej piłki młodzieżowej w Anglii. Z ambicjami, by cały czas się rozwijać i rosnąć w siłę. "Naszym celem jest wytrenowanie jednostki, która poradzi sobie w każdym systemie gry i każdej drużynie. Jednak musimy przyznać, że najważniejsze dla nas jest wychować człowieka! Osoby świadome tego, czego pragną, osoby dążące do celu, nie po trupach, ale ciężką i mozolną pracą. Pragniemy poprzez piłkę nożną wychowywać naszych zawodników na ludzi świadomych swoich możliwości, niepoddających się" - mówi Mariusz Czekalski, który wraz ze swoim współpracownikiem, Sewerynem Kowalczewskim, w 2014 powołali do życia Akademię, na tę chwilę posiadającą już siedem lokalizacji w Londynie i okolicach.
Czym jest i jakie ma założenia Magic Football Academy?
Mariusz Czekalski: Magic Football Academy jest profesjonalną organizacją, specjalizującą się w treningach piłki nożnej dla chłopców, jak i dziewczynek w wieku od 3 do 14 lat. Celem akademii jest przede wszystkim zachęcenie dzieci do aktywności fizycznej na świeżym powietrzu, jak i edukacja przez sport. Uczymy naszych podopiecznych szacunku wobec innych, tolerancji, zasad fair play, koncentracji, kreatywności, uczciwej rywalizacji, współpracy i współzawodnictwa. Poprzez rozgrywane mecze, których wynik jest drugorzędny, dzieci uczą się wspólnego smakowania zwycięstwa, ale i godnego znoszenia porażek oraz pokazywania, że najważniejsza jest dobra zabawa.
Seweryn Kowalczewski: Akademia dzięki ciężkiej pracy trenerów otwiera drogę przed każdym dzieckiem, a metody szkolenia sprawiają że każde, nawet najmniej utalentowane dziecko ma szanse równego rozwoju. Głównym celem MFA jest wychowanie jednostki indywidualnej, która będzie w stanie rywalizować w każdym klubie i systemie rozgrywek po przejściu przez program szkoleniowy Magic Football Akademii. Naszym celem jest, aby każda jednostka indywidualna, każdy zawodnik, mógł charakteryzować się: bardzo wysoką pewnością siebie, wysokimi umiejętnościami technicznymi, wysokim ilorazem inteligencji oraz bardzo dużą kreatywnością.
Kto wpadł na pomysł powołania tego do życia?
MC: Ja wraz z Sewerynem Kowalczewskim wpadliśmy na pomysł stworzenia czegoś takiego dla dzieciaków. Wciągnęliśmy w to również Pawła Sasina, który został naszym Ambasadorem i od września 2014 roku realizujemy długofalowy plan o nazwie Magic Football Academy.
Działacie indywidualnie, czy sieć szkółek jest rozległa?
MC: Na chwilę obecną posiadamy siedem lokalizacji w Londynie i okolicach. Mamy zapytania z wielu mniejszych lub większych miast w UK o otwarcia lokalizacji, jednak naszym celem jest przede wszystkim jakość, a nie ilość, jak i kontrola nad tym, co dzieje się w MFA. Małymi kroczkami budujemy swoją markę na wyspach.
Wzorowaliście się na kimś?
SK: Szczerze mówiąc, zaczęliśmy bez konkretnych struktur organizacyjnych, marketingowych czy logistycznych. Uczymy się wszystkiego tak, jak nasi podopieczni uczą się grać w piłkę - "step by step". Mamy swoich partnerów, których struktura biznesowa jest zbliżona do Magic, współpracujemy z wieloma klubami czy to z Polski, czy z UK, podpatrujemy, uczymy się i rozwijamy.
Filozofia MFA nie jest oparta na wzorcach tylko i wyłącznie holenderskich, hiszpańskich czy angielskich. Program rozwoju młodego piłkarza w MFA opiera się po trochu na systemie pochodzącym z angielskiej federacji piłki nożnej (FA), tak zwanym "4 corners". Obejmuje on 4 główne aspekty: psychologiczny, techniczny, socjalny i fizyczny. Używamy również treningów bardzo powszechnie znanej i cenionego w środowisku piłkarskim metody "Coervera". W naszym systemie, aby wyszkolić jednostkę indywidualną kładziemy duży nacisk na tzw. "Małe Gry", takie jak 1v1, 1v2, 2v2, 3v1, 3v2, 3v3. W programie szkolenia również korzystamy z konspektów jakże cenionego wśród piłkarskiego grona trenerów Horsta Weina i jego książki: "Funino - piękna gra!".
Paweł Sasin jest najbardziej znaną osobą, która z Wami współpracuje?
MC: Miejmy nadzieje, że w niedługim czasie będziemy mieli w naszych szeregach bardziej znanych zawodników, wychowanków Magic. A tak zupełnie poważnie to Paweł pomaga nam, jak tylko może, jesteśmy w stałym kontakcie, wie o wszystkim, co się dzieje, i co planujemy. Dzięki niemu mamy kontakty z wieloma innymi klubami czy zawodnikami Ekstraklasy.
Jak w ogóle złapaliście z nim kontakt i jak wygląda jego rola, skoro jest aktywnym piłkarzem Ekstraklasy?
SK: Jeżeli chodzi o kontakt, to prywatnie jest moim szwagrem, wiec z automatu, myśląc o takiej działalności, musiał być tego częścią. Tak jak mówisz - jest czynnym zawodnikiem, wiec czasu ma bardzo mało, ale jak tylko może, zjawia się w Londynie, bierze udział w treningach czy różnych eventach Magic. W styczniu jedziemy już po raz trzeci na mocno obsadzony turniej z zaproszenia Piotra Reissa i Pawła oczywiście nie zabraknie. Naszych corocznych turniejów Magic w Londynie również nigdy nie opuszcza. Poza tym jego rolą są kontakty z wieloma klubami i zawodnikami Ekstraklasy, dzięki czemu mamy koszulki piłkarskie na licytacje, możliwości spotkań z piłkarzami, czy gier kontrolnych podczas przebywania na obozach w Polsce. Kończy również szkołę trenerów PZPN i będzie miał tytuł trenera UEFA A, na czym na pewno skorzysta cała Akademia, łącznie z trenerami.
---
W tym momencie warto byłoby włączyć do rozmowy Pawła Sasina i przeprowadzić z nim małą rozmówkę w kwestii Magic Football Academy.
Ambasador Magic Football Academy. Myślę, że większość kibiców nie znała Cię z tej strony.
Paweł Sasin: Działamy już trzy lata, wiele osób wie, że jestem zaangażowany w ten projekt, ale większość kojarzy mnie tylko jako zawodnika Górnika Łęczna. Powodem tego jest to, iż jej lokalizacja to Londyn i okolice, ale mam nadzieje, że w przyszłości otworzymy się również na rynek Polski.
Skąd w ogóle pomysł wzięcia udziału w tym projekcie?
PS: Piłka nożna to całe moje życie. Kiedy pojawił się pomysł założenia Akademii, nie zastanawiałem się ani chwili. Tym bardziej że jednym z pomysłodawców jest mój szwagier Seweryn Kowalczewski. Kiedy wraz z Mariuszem Czekalskim przedstawili mi projekt, czułem, że pomysł ten wypali na 100%. Nie myliłem się.
Po zakończeniu kariery planujesz związać się jeszcze mocniej z akademią, na przykład poprzez przeprowadzkę do Anglii?
PS: Na pewno mam zamiar się mocniej zaangażować w MFA, gdy skończę grać zawodowo w piłkę. Nie wykluczam przeprowadzki do Anglii, ale mam też wiele pomysłów związanych z Akademią, które chciałbym zrealizować tutaj w Polsce.
Dużo zmieniło się od 2014 roku?
PS: Zmieniło się naprawdę wiele. Akademia z każdym miesiącem się rozwija, trenuje z nami już około 250 dzieciaków. Mimo że jest ciężko z wolnym czasem, kiedy tylko mogę, odwiedzam Londyn, by spotkać się z podopiecznymi. Rozmawiamy, trenujemy - sprawia mi to ogromną satysfakcję. W grudniu - jak wspominał Seweryn - zostanę absolwentem Szkoły Trenerów PZPN. Wiedza zdobyta na kursie UEFA A na pewno pomoże mi, jak również skorzysta na tym cały Magic.
MC: Progres jest na pewno widoczny. Posiadamy siedem lokalizacji, otworzyliśmy klub piłkarski Elite Magic FC, w którym występują najlepsi chłopcy z Akademii. Zgłosiliśmy 8 drużyn do rywalizacji w najmocniejszej lidze młodzieżowej w Londynie - Harrow Youth Football League. Otworzyliśmy piłkarskie przedszkola - Magic "Morliny" Soccer School, gdzie trenują i bawią się w piłkę nożną dzieci w wieku od 3 lat.
Należy nadmienić, iż nie tylko chłopcy, ale i dziewczynki są mile widziane. Nie jesteśmy typowo polską akademią, mimo iż w naszych szeregach jest ponad 90% Polskich dzieci, mamy również inne narodowości. MFA jest najlepszą szkółką piłkarską w Londynie. Zrealizowaliśmy już wiele ciekawych projektów, w tym turnieje, obozy, wyjazdy zagraniczne, a jeszcze wiele chcemy zrobić w przyszłości. Profesjonalna kadra trenerów, magiczna atmosfera, a najważniejsze, szczęśliwi zawodnicy. Dzieciaki spełniają z nami swoje piłkarskie marzenia. Rodzice są bardzo zaangażowani i biorą czynny udział w wielu projektach wraz ze swoimi pociechami. Zresztą jestem przekonany, że po pierwszym treningu w Magic Football Academy twój syn pojawi się na kolejnym na 100%.
---
SK: Pozwolę sobie wtrącić pewną historię, nawiązując do słów Pawła: otóż jeden z naszych chłopców dostał się do głównej akademii klubu Premiership under 8, i proszę mi uwierzyć, że nie chciał trenować tam, lecz ze swoją drużyną w Magic. Rodzice tłumaczyli, ale on się uparł i powiedział, że nie będzie tam trenował. Tak więc takie sytuacje pokazują, że drużyna piłkarska, atmosfera i otoczenie w Magic jest dla nich ważniejsze, niż w znanym klubie Premier League. Obrazuje to, że założenia, o których wspomniał Paweł (magiczna atmosfera, szczęśliwi zawodnicy), nie są po prostu pustymi sloganami. Nam wypada się cieszyć i oczywiście dalej rozwijać takiego ośmiolatka, który mając duże umiejętności prędzej czy później trafi do akademii w Premiership lub Championship.
Jakieś konkretne plany na przyszłość
SK: Ciągły rozwój, wyjazdy na obozy letnie, organizowanie ferii, half-termów dla naszych zawodników. Eventy dla rodziców, organizacja trzeciej już edycji Magic Cup 2017. Współpraca z naszymi obecnymi sponsorami - EBS Transport, Morliny UK, Rollecate czy Katarzyński Bakery, jak również pozyskiwanie nowych. To tylko namiastka tego, co planujemy na przyszłość. Jak widać, nie nudzimy się i chcąc rozwijać nasz projekt, musimy być bardzo aktywni.
Czego mogą spodziewać się rodzice, gdy zapiszą swoje dzieci do akademii?
MC: Pojawiając się na pierwszym treningu, który jest darmowy niezależnie od lokalizacji, warunki, w jakich przeprowadzane są zajęcia, na pewno zwrócą uwagę rodzica. Każdy nasz trening w MFA jest na sztucznej trawie, przy światłach, tak więc nie ma mowy o trenowaniu w parkach, gdzie w okresie jesiennym ciemno jest już o godzinie 16:00, nie wspominając o warunkach i omijaniu z piłką psich kup, zamiast pachołków piłkarskich. Oczywiście nasze drużyny klubowe Elite Magic FC, z tego względu, że rywalizują w lidze na naturalnej trawie, odbywają treningi w swoim gronie na naszych trawiastych boiskach, na których gramy w lidze. Natomiast najmłodsze dzieciaki z Magic 'Morliny" Soccer School mają zajęcia na halach sportowych. Na lokalizacjach dzielimy zawodników umiejętnościami i oczywiście wiekiem. Ale niejednokrotnie się zdarzyło, że młodszy dzieciak trenował ze starszymi zawodnikami, lub odwrotnie.
Jak prezentują się koszty?
MC: Jeżeli chodzi o koszty, to nie są one przerażające. Wystarczy wspomnieć, że opłata za godzinę treningu w super warunkach to zaledwie 5 funtów, czyli łącznie 15 funtów tygodniowo. Mamy oczywiście zniżki dla rodzeństw, jak również super benefit dla rodziców. Będąc członkiem Magic Football Academy można trenować w każdej z lokalizacji, tak więc dzieciak może być na treningu nawet codziennie, jeżeli rodzic ma czas i ochotę dowieźć go na zajęcia.
Do akademii przyjmujecie każdego, nie tylko Polaków.
SK: Dokładnie tak. Pomimo że ok 85-90% naszych zawodników to Polacy, to jesteśmy international, a nie tylko i wyłącznie polską akademią. Może z nami trenować i trenuje każdy, mamy w swoich szeregach Włochów, Portugalczyków, Albańczyków, Pakistańczyków i wielu innych.
Paweł wspominał o dziewczynkach.
MC: Mamy kilka dziewczynek w akademii, które trenują wraz z chłopcami, i ku zdziwieniu wielu osób wcale nie odstają. W angielskich rozgrywkach dziewczynki mogą rywalizować wraz z chłopcami, tak więc maja szanse gry w Elite Magic FC, co już miało miejsce w naszym klubie.
Jak na co dzień wyglądają treningi i kto za nie odpowiada?
MC: Treningi odbywają się od poniedziałku do piątku, soboty rezerwujemy na treningi drużyn EMFC, a niedziele na mecze ligowe. Na każdej lokalizacji są dwa treningi tygodniowo, zatem każda z nich ma 3 godziny treningów w ciągu tygodnia. Jak już wspominaliśmy, można brać udział w treningach na innych lokalizacjach, z czego korzystają niektórzy rodzice. W zależności od kategorii wiekowej i umiejętności dostosowujemy odpowiednią ilość zawodników do trenera.
Na co mogą liczyć najlepsi?
SK: Najzdolniejsi zawodnicy reprezentują nas w rozgrywkach Harrow League, grając w klubie Elite Magic FC. Zabieramy ich na turnieje i gry kontrolne z klubami Premiership czy Championship, jak również na turnieje międzynarodowe. Mamy mnóstwo kontaktów w piłce na wyspach, graliśmy turnieje czy mecze sparingowe z takimi akademiami jak Arsenal, Chelsea, Watford, QPR czy West Ham. Jakiś czas temu po sparingu z West Ham United czterech naszych zawodników zostało zaproszonych na testy. W najbliższą sobotę z zaproszenia Queens Park Rangers FC bierzemy udział w zimowym turnieju z drużyną under 8, na obiektach akademii QPR. Trzeba zaznaczyć, że na meczach ligowych pojawia się mnóstwo skautów z wielu topowych klubów i oglądają, nie raz pytając o naszych zawodników. Tak więc oknem wystawowym dla chłopców jest gra w EMFC.
A jakieś w miarę prestiżowe turnieje?
MC: Bierzemy udział w wielu turniejach czy pucharach. Od trzech lat uczestniczymy w turnieju w Poznaniu, organizowany przez Akademie Piłkarska Piotra Reissa. Ten puchar jest bardzo mocno obsadzony drużynami z polskiej ekstraklasy, jak również zagranicznymi ekipami. Udało nam się uczestniczyć w wielu mniejszych lub większych turniejach, jednak naszym oczkiem w głowie jest nasz własny puchar. Będzie to już trzecia edycja Magic Cup 2017, która odbędzie się 11 czerwca 2017. Z roku na rok turniej jest coraz lepiej obsadzony, ze względu na super organizację, nagrody, jak i sam przebieg. Już teraz mamy już zgłoszenia od niektórych klubów . W zeszłym roku gościliśmy 48 drużyn, w tym planujemy jeszcze zwiększyć ilość. Zagramy w kategoriach wiekowych od under 6 do under 12. Z pomocą naszych partnerów chcemy zaprosić ponad 70 ekip.
W poprzednich edycjach mieliśmy kluby z Polski, Irlandii, Walii, jak i całej Anglii - Manchester, Southampton, Coventry czy Nottingham. Dlatego turniej będzie miał nazwę Magic Morliny International Cup 2017, na który już na początku nowego roku będziemy zapraszać.
Ostatnio Wasi chłopcy rozegrali sparing z Lechem Poznań, prawda?
SK: Tak zgadza się, nasz team under 10 miał akurat pauzę w lidze i zorganizowaliśmy mini-turniej na 3 drużyny, między innymi LPFA i IBB Polonia. Świadczy to o tym, że staramy się zagospodarować czas, jak tylko się da, żeby zawodnicy mogli rywalizować z innymi jak najczęściej i jak najwięcej. To tylko wpływa pozytywnie na ich rozwój i doświadczenie.
Co się dzieje z zawodnikami po ukończeniu 14 roku życia. Macie na to jakiś wpływ?
MC: Jak zaznaczyliśmy wcześniej, prowadzimy zajęcia dla zawodników do 14 roku życia, ale nie jest powiedziane, że tak będzie zawsze. W tym momencie nasza najstarsza drużyna w lidze to u-12, za rok staną się u-13, w kolejnym sezonie u-14 i tak dalej. Byłoby bez sensu pozbywać się drużyny, której zawodnicy mają po 15 lat, a jest ich na tyle, żeby grali w lidze i trenowali w Magic. Tak więc wszystko jest możliwe. Dochodzi kolejna opcja, którą jest nowo powstały polski klub na mapie UK - PFC Victoria Londyn, który to stworzył drużynę under 16 i chce wystartować w rozgrywkach ligowych. Współpracujemy z nimi, życzymy sukcesów i powodzenia, bo automatycznie mogą na tym skorzystać w przyszłości nasi zawodnicy.
Pracujecie nad ich świadomością, by zbyt szybko nie rzucili grani w piłkę?
SK: Jak wspominaliśmy, naszym celem jest wytrenowanie jednostki, która poradzi sobie w każdym systemie gry i każdej drużynie. Jednak musimy przyznać, że najważniejsze dla nas jest wychować człowieka! Osoby świadome tego, czego pragną, osoby dążące do celu, nie po trupach, ale ciężką i mozolną pracą. Pragniemy poprzez piłkę nożną wychowywać naszych zawodników na ludzi świadomych swoich możliwości, niepoddających się i czujących się ważną częścią czegoś. W tym momencie jest to Magic, a w przyszłości inny klub.
Kształtowanie osobowości ważniejsze niż wyniki.
MC: Tak, stawiamy przede wszystkim na rozwój, a nie wyniki. Liga angielska jest tak skonstruowana, że w tym pomaga. Do 11 roku życia, drużyny piłkarskie nie posiadają tabel ligowych, punktów i pozycji. Nie ma aż tak wielkiego parcia i presji, ale w naturze każdego, kto rywalizuje, jest chęć zwycięstwa. Filozofia Federacji Angielskiej FA zwraca niesamowitą uwagę na edukacje trenerów, jak i rodziców. Podstawą na wykładach FA jest rozmowa, relacja zawodnik - trener. Zamiast standardowego pytania do młodego zawodnika: "jaki wynik", dlaczego nie zapytać: "jak Ci dziś poszło? Co zrobiłeś dobrze na boisku?" Podobnie z rodzicami, którzy niejednokrotnie kładą presje na zawodniku - czemu nie strzelałeś, po co podajesz, czemu nie walczysz? I taki chłopak po meczu z jednej strony chwalony przez trenera, nagle ma wszystko wytykane przez rodzica. Nie pomaga to w rozwoju i kształtowaniu charakteru, ale nie tylko u nas jest to chleb powszedni. Poza tym artykułów, materiałów czy filmów dotyczących rodziców i ich zachowań mamy mnóstwo.
Uważacie, że tym właśnie się wyróżniacie?
SK: Uważamy, że każdy klub i akademia na pierwszym miejscu powinien przede wszystkim stawiać na dobro i rozwój zawodnika. Dobra praca z młodymi adeptami futbolu zaprocentuje wynikami w późniejszym wieku. Dlatego jak często słyszymy, nie tylko od rodziców, ale niestety również trenerów, jak krzyczą do chłopców w młodym wieku: "nie kiwaj" lub "wybij", to pada pytanie, kiedy on ma się uczyć? Kiedy on ma próbować kiwać, podejmować decyzje, skoro cały czas ma coś nakazane, czy to przez trenera, czy rodzica? My pragniemy wychować w Magic zawodników, którzy będą się charakteryzować tym o czym już wspominaliśmy, a mianowicie, bardzo wysoką pewnością siebie, wysokimi umiejętnościami technicznymi, wysokim ilorazem inteligencji oraz bardzo dużą kreatywnością. Mamy świadomość tego, że większość z naszych podopiecznych nie przebije się do piłki profesjonalnej, ale to nie zwalnia nas z naszych zadań i celów w stosunku do każdego zawodnika.
Odchodząc od tematów związanych stricte z akademią - Sądzicie, że polski potencjał na wyspach jest duży?
MC: Według nas polski potencjał na wyspach jest ogromny. Jest wielu chłopców reprezentujących akademie klubów z najwyższej półki. Są oczywiście siatki skautów, którzy jeżdżą i oglądają zawodników. Dobrym przykładem potencjału w UK może być zorganizowany przez skauta PZPN, Dawida Ambrożego, test-mecz dla chłopców z kategorii u-11. Poinformował on o tym projekcie kilka klubów i akademii, i z samego rocznika u-11 miał ponad 50 zawodników. Z nich wyselekcjonował około 14, którzy rozegrają pod koniec grudnia mecz towarzyski z akademią Chelsea. Ten fakt świadczy o potencjale i oczywiście o profitach, jakie zaistniały razem z powstawaniem polskich akademii czy szkółek.
A uważacie, że do końca go nie wykorzystujemy?
SK: Ciężko na chwilę obecną ocenić czy do końca go nie wykorzystujemy. Proszę pamiętać, że jesteśmy w Unii Europejskiej od 2004 roku, a więc to pokolenie dzieci polskich emigrantów nie weszło jeszcze w wiek seniorskiej piłki. Nie pojawił się nowy Klose czy Podolski, ponieważ Ci chłopcy są wciąż w grupach młodzieżowych. Za niewykorzystanie potencjału uznam dopiero fakt, jak jakiś z młodych polskich chłopaków wybierze kadrę Anglii zamiast Polski. Ale wydaje mi się, że przez coraz prężniej rozwijającą się siatkę skautów PZPN do tego nie dojdzie. Przykładem jest test-mecz u-11, gdzie zostało zanotowanych wiele nazwisk chłopców, którzy tak naprawdę w kadrze mogą zagrać dopiero od 15 roku życia.
Ważnym faktem również jest podejście do polskich dzieci. Przebywając na szkoleniu w Cobham, akademii piłkarskiej Chelsea, rozmawiałem ze skautami tego klubu, którzy bardzo interesują się zawodnikami polskiego pochodzenia. Uważają, że chłopcy, mimo że chodzą do angielskich szkół, wciąż mają inną mentalność. Sam fakt władania dwoma lub w niektórych przypadkach trzema językami, pokazuje ich wiedzę. Wychowywanie w polskiej kulturze przez rodziców emigrantów powoduje, że świetnie radzą sobie w szkołach, łatwiej i szybciej podejmują decyzje, czy po prostu są bardziej rozwinięte intelektualnie. A jak wiadomo, we współczesnej piłce nożnej jest to bardzo ważny aspekt.
Norbert Skórzewski Follow @NSkorzewski