Stawiamy na młodych #2 - Szymon Żurkowski
Ostatnimi czasy w Lotto Ekstraklasie coraz odważniej stawia się na młodych zawodników, którzy z poważną piłką mają niewiele wspólnego. Bo w końcu gdzie mają się ogrywać jak nie w pierwszej drużynie. Wiele perełek, którym wróżone są wielkie kariery, wyjeżdża za granice za niezłe pieniądze i nie mogą się tam przebić nawet do meczowej osiemnastki. Na szczęście są również tacy, którym woda sodowa nie uderzyła do głowy i zamiast zarabiać miliony, postanowili pozostać w Polsce i postawić na swój rozwój.
Oto sylwetka Szymona Żurkowskiego, czyli piłkarza, który jeszcze półtora roku temu bił się o miejsce w składzie pierwszoligowego Górnika Zabrze, a dziś ma ogromne szanse na powołanie do reprezentacji Polski.
Czemu się nim zachwycamy?
Szymon Żurkowski jest dowodem na to, że w piłce wystarczy niespełna rok, aby stać się kimś wielkim. 25 marca poprzedniego roku grając jeszcze w rezerwach Górnika Zabrze, wraz z drużyną zebrał baty od amatorskiego Piasta Żmigród. Górnicy przegrali ten mecz 0:5, a Szymon był jednym z najsłabszych ogniw na boisko. Nieco ponad rok później 20-latek staje się jednym z najlepszych pomocników w lidze i doprowadza Zabrzan do znakomitego czwartego miejsca w lidze. Młody pomocnik Górnika Zabrze wyróżnia się przede wszystkim niezwykłą wydolnością. W poprzednim sezonie 20-latek w meczu z Sandecją Nowy Sącz przebiegł prawie 17 km i pozycja lidera w tym aspekcie na ten moment nie jest zagrożona. Zawodnik 14-krotnego mistrza Polski jest również niezwykle szybkim i zwinnym piłkarzem, przez co naraża się na wiele niebezpiecznych fauli ze strony rywali, którzy próbują go zatrzymać.
Jest wśród najlepszych...
Obecnie młodego pomocnika Górnika uważa się za jednego z najzdolniejszych nie tylko w Ekstraklasie, ale również w Europie. 20-latek nie tak dawno znalazł się w tworzonym przez UEFA zestawieniu 50 najbardziej perspektywicznych piłkarzy młodego pokolenia. Polak został umieszczony wśród takich gwiazd jak Sergej Milinković-Savić, Malcom, czy tegoroczny mistrz świata — Benjamin Pavard. Pomimo młodego wieku, Szymona w swoim zespole chętnie zobaczyłoby kilka czołowych klubów z Europy. Już w poprzednim sezonie o usługi 20-latka zabiegały Fiorentina, Udinese oraz Borussia Dortmund. Wiele się mówiło się również o zainteresowaniu ze strony Legii, lecz ostatecznie zawodnik postanowił pozostać w Zabrze. Jak mówi sam piłkarz, na ten moment nie jest zainteresowany transferem do zagranicznego zespołu i chce się skupić na grze w Górniku.
Ekstraklasa
W obecnym sezonie Lotto Ekstraklasy Żurkowski znów jest kluczową postacią Zabrzan. Na jego dorobek składają się 5 występów w podstawowym składzie, w tym ten przeciwko Wiśle Płock, w którym to niemal w pojedynkę rozprawił się z rywalem, strzelając bramkę oraz zaliczając asystę przy golu Igora Angulo. Niestety był to jeden z ostatnich meczów 20-latka w tym sezonie. „Wszystko, co dobre to się szybko kończy” - tak można określić początek sezonu w wykonaniu pomocnika Górnika, bowiem w meczu 5 kolejki Lotto Ekstraklasy po bardzo nierozważnym wejściu jednego z zawodników Lechii Gdańsk doznał dosyć poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry. Początkowo mówiło się o około tygodniowej przerwie, lecz jak się okazało, kontuzja jest na tyle groźna, że być może potrzebna będzie operacja. Poza występami w Lotto Ekstraklasie uzbierał również 3 występy na szczeblu międzynarodowym, w których, prawdę mówiąc nie, spisał się najlepiej. Nie stwarzał sytuacji kolegom z drużyny, nie próbował dryblować, w skrócie był bardzo oschły w ofensywie. Na domiar złego w meczu przeciwko Zarii Balti otrzymał czerwoną kartkę, która wyeliminowała go z rewanżu.
Reprezentacja
Oprócz gry w Górniku, gdzie jest kluczową postacią, jest również powoływany do reprezentacji u21 - prowadzonej przez Czesława Michniewicza. O tym, jak ważną postacią tego zespołu jest 20-latek z Zabrza, nie trzeba wiele mówić. Kto oglądał mecz młodzieżowej reprezentacji Polski w starciu z Wyspami Owczymi, wie czego... a raczej kogo zabrakło. Tak! Nie mylicie się, chodzi o Szymona Żurkowskiego, który nie tylko jest kapitanem tej drużyny, ale również niezwykle ważnym elementem bez, którego ten zespół nie istnieje. W meczu przeciwko „amatorom” z Wysp Owczych, linia pomocy była bardzo ospała, nie była w stanie opanować środka pola. Brakowało również piłek „penetrujących” linię defensywną rywala, które dawałyby szansę napastnikom. Co tu dużo mówić.. po prostu zabrakło Szymona. Dużo lepiej wyglądało to w wygranym 2:1 meczu z Finami, w którym to obowiązki 20-latka przejęła dwójka Piotrowski - Łabojko.
Podsumowując wątek Żurkowskiego w reprezentacji, można określić to krótko... reprezentacja jest od niego uzależniona.
PIOTR SIDOROWICZ