10 rzeczy po Ekstraklasie - kolejka 10
Uwierzcie mi – chciałem to napisać wcześniej. Chciałem, żeby to było dłuższe. Ale nie będzie.
10 punktów o Ekstraklasie w wersji instant – let’s get it started!
1.Kochamy te przypadkowe porażki kandydatów do mistrzostwa.
1:0 dla Wisły Płock wystarczyło. Lechiści już poczuli się bohaterami i zostali ukarani. I bardzo dobrze – Puchar Polski swoją drogą, lepsza pozycja w stosunku do poprzedniego – również. Ale generalnie… nie mam wątpliwości, że tego wyniku Piotr Stokowiec się będzie wstydził.
Zresztą… znowu Lechia ma problemy w Płocku.
2. Legia remisująca z Arką i okradziona z rzutu karnego.
Paweł Gil powinien podyktować jedenastkę w drugiej połowie. Legia mogła ten mecz wygrać. Ale tak się nie stało.
Ponownie grała tak, jak do tego przyzwyczaiła – siłowo, dorzucając czasami nutkę finezji. Generalnie mam wrażenie, że Arka im nie leży. Pokazał to ten mecz, ale także dwa z trzech poprzednich ich starć – w Superpucharze i mecz za Romeo Jozaka w Gdyni (finał Pucharu Polski był incydentalnym pojęciem). Może sobie pluć w brodę Ricardo Sa Pinto.
3. Gerard Badia i Joel Valencia są za dobrzy na Piasta Gliwice.
4. Górnikowi niech się włączy alarm – bo niektórzy chyba nie patrzą w tabelę.
5. Zagłębie Lubin polubiło wygrywanie z wielkimi. Ale z tymi teoretycznie słabszymi dochodzi do kompromitacji.
Najpierw odpadnięcie z Kaczkanem Huraganem Morąg, wyciąganie konsekwencji, pierwsze sygnały, że Mariusz Lewandowski jednak traci powoli wsparcie zarządu klubu, a później porażka z Pogonią – nie jest dziś łatwo być sympatykiem „Miedziowych”.
6. Wisła popłynęła w pierwszej części sezonu. Już opadła z sił?
Nieskuteczność, koronkowe akcje, z których nic nie wynika… a do tego ten Mateusz Lis w bramce. Znęcać się nad Wisłą nie zamierzam, ale paradoksalnie kiedy na językach wszystkich z uwagi na materiał „Superwizjera”, a wcześniej problemy z wynajmem stadionu, to szło im lepiej. Grali jak nigdy.
A teraz przyszedł kryzys. Oby ostatni, bo silna Wisła jest potrzebna tej lidze.
7. Czerwona strefa nie umie wygrywać. Nawet w meczu ze sobą.
Michał Helik już kolejny raz w tym sezonie pudłuje z 11 metrów (wcześniej z Lechem Poznań). Piotr Polczak, były gracz „Pasów” prokuruje karnego (kolejny jego błąd).
Są jednak pewne rzeczy w Ekstraklasie.
8. Uff, Lech uniknął kompromitacji. Jako jedyny klub aspirujący do wielkich celów wygrał swój mecz.
Gytkajer z golem, Amaral z golem – jeśli Lech chce wygrać tę ligę, wystarczy, że obaj panowie będą strzelali po jednej bramce na mecz. Naprawdę, taka jest ta Ekstraklasa. To wystarczy na każdego, nie tylko na Miedź.
9. Arkadiusz Piech – z rezerw do strzelenia gola z Jagiellonią, wicemistrzem Polski. Kapitalna parodia w wykonaniu Jagiellonii, jeśli chodzi o grę w defensywie.
10. Górna ósemka to jakiś żart. 3 punkty różnicy między pierwszym a ósmym miejscem… tu w pierwszej trójce mogłaby być nawet Korona, Zagłębie i Piast. I nikt by się nie kłócił…
Rację ma Jarosław Koliński – już w poprzednim sezonie wiele rzeczy stanęło na głowie w polskiej lidze. Problem w tym, że zmian nie ma – słabość podkreśla też Tomasz Włodarczyk: góra nie jest przekonująca, emocje wywoływane są jedynie przez to, jak słabi są piłkarze z ligowego topu.