Manchester Divided. Lany Poniedziałek #4
Wywiady i felietony
08-10-2018

Manchester Divided. Lany Poniedziałek #4

-
0
0
+
Udostępnij

Gdy tylko legendarny sir Alex Ferguson pojawiał się w budynkach klubowych Manchesteru United, interesowało go dosłownie wszystko. Co słychać u starszego Pana zajmującego się stanem murawy na Old Trafford, jak się mają dzieci fizjoterapeutów etc. Szkocki menedżer jak nikt rozumiał drugi człon w nazwie Czerwonych Diabłów. United – zjednoczony, Fergie dbał o wszystko i o wszystkich, bo przecież każdy działał dla wspólnego dobra. Piłkarze, sztab medyczny, pracownicy klubowi, dla niego za sukcesami MU stało mnóstwo osób, niezwiązanych stricte z murawą piłkarską.

Chciałoby się, by Szkot był nieśmiertelny i prowadził klub z Old Trafford do końca świata i jeden dzień dłużej, ale niestety nikt nie wynalazł jeszcze eliksiru życia. Najlepszy menedżer w historii Premier League (a może nawet i w historii całej piłki nożnej) pożegnał się pięknie. Zdobył dla klubu jubileuszowe, 20-ste mistrzostwo Anglii, czym umocnił klub w tabeli wszech czasów na pierwszym miejscu. Zrobił to, co zapowiadał przed laty - zdetronizował Liverpool. Tego dnia, gdy po raz ostatni prowadził United na Old Trafford, nawet niebo płakało, prosząc go, by jeszcze nie odchodził.

I tak okazał się dla nas (kibiców Czerwonych Diabłów) aż nadto łaskawy, bo przecież planowo miał odejść sezon wcześniej. Plany pokrzyżował mu Manchester City, z Sergio Aguero na czele. Przegrać mistrzostwo w ostatniej kolejce, ustępując gorszym bilansem bramkowym – on nie mógł się tak pożegnać. Nie mógł odejść jako pokonany, musiał zakończyć swą przygodę z Teatrem Marzeń w glorii chwały. Obiecywał żonie, że mąż wróci do domu, by po ostatniej kolejce ligowej sezonu 2011/12 powiedzieć jej: „Kochanie, ja wiem, co Ci obiecałem, ale ja potrzebuję jeszcze jednego roku.”

Rzeczywiście wystarczył jeden sezon więcej, by wygrać ostatni tytuł. Trzynaście zdobytych mistrzostw Anglii, 10 Tarcz Wspólnoty, 5 Pucharów Anglii, 4 Puchary Ligi Angielskiej, 2 Puchary Europy, a także Puchary Zdobywców Pucharów, Superpuchar Europy, Puchar Interkontynentalny oraz Klubowe Mistrzostwo Świata – wszystkie te 38 trofeów dało mu taką pozycję, że to on wybrał swojego następcę. Bez żadnej dyskusji z zarządem i z Davidem Moyesem też. Starszy Szkot powiedział do młodszego: „Ty będziesz menedżerem Manchesteru United”. I koniec, bez gadania. Ferguson, chcąc przedłużyć wydające się nie mieć końca pasmo sukcesów Czerwonych Diabłów, naznaczył na swojego następcę człowieka bardzo zbliżonego charakterem do niego. Człowieka pracującego długo w jednym klubie (Everton) i nauczonego etosu pracy.

Manchester United okazał się być jednak zbyt dużą parą kaloszy dla byłego szkoleniowca The Tofees. Na jego bilans 51 spotkań składa się 27 zwycięstw, 9 remisów i aż 15 porażek. Nie dane mu było przepracować nawet jednego pełnego sezonu – po 10 miesiącach od zatrudnienia został pożegnany, a sezon jako pierwszy szkoleniowiec dokończył Ryan Giggs.

Czerwone Diabły w niecały rok zboczyły ze zwycięskiej drogi po kolejne trofea, a zarząd chcąc na nią wrócić zatrudnił Louisa van Gaala i wydał na nowych zawodników ponad 200 milionów funtów. Poszedł najgorszą drogą, jaką tylko mógł pójść. Prześledzając transfery z letniego okienka przed sezonem 14/15, ciężko jest wystawić United pozytywną ocenę za dokonane wzmocnienia:

Angel Di Maria – Old Trafford było dla niego tylko przystankiem w przeprowadzce z Realu Madryt do PSG.

Daley Blind – za LvG grał sporo, jednak z meczu na mecz spisywał się coraz gorzej. Niedawno powrócił do Ajaxu.

Marcos Rojo – w klubie do dziś, lecz przez 4 lata nie zdołał się przebić na stałe do podstawowego składu

Ander Herrera – jeden z niewielu transferów, o których można powiedzieć, że wyszedł na dobre. Zarówno za van Gaala, jak i pod batutą Mourinho walczy na całego. Chłopak z duszą prawdziwego Diabła.

Luke Shaw – gdyby nie ten feralny uraz, być może byłby jednym z najlepszych bocznych obrońców na świecie. W tym sezonie odbudowa formy idzie mu całkiem nieźle

Radamel Falcao – wypożyczony z AS Monaco po ciężkiej kontuzji, przez którą ominął go mundial w Brazylii. Grał mało, a gdy wychodził na boisku był cieniem dawnego El Tigre.

W jedno okienko podejście do transferów na Old Trafford zmieniło się diametralnie. Po jednym gorszym (najgorszym od lat sezonie) koncepcja składu została całkowicie zmieniona. Środki finansowe zaoszczędzone dzięki mądrej polityce ściągania piłkarzy i stawiania na wychowanków zostały roztrwonione w jedno lato, a efektem było zaledwie czwarte miejsce w lidze i powrót do Champions League. Rok później van Gaal kontynuował absurdalne zakupy:

Memphis Depay – może kiedyś w końcu nauczy się, że Premier League to nie Eredivisie i z obrońcą pokroju Lescotta nie będzie mu tak łatwo.

Matteo Darmian – miał być motorem napędowym na prawej obronie, został hamulcowym miotanym po bokach defensywy.

Morgan Schneiderlin – sprzedany po zaledwie półtorej sezonu.

Bastian Schweinsteiger – kapitalny zawodnik, który w momencie przyjścia do United był już po drugiej stronie barykady i najlepsze lata miał za sobą.

Anthony Martial – najmniej absurdalny zakup LvG, ale i on po świetnym pierwszym sezonie znacząco obniżył loty.

Wskutek dużej ilości transferów, można było zaobserwować brak zgrania. Gdybyście chcieli zdefiniować styl ówczesnego (i obecnego) United, to nie powiedzielibyście nic sensownego. Ta drużyna nie ma stylu. No chyba, że tym pięknym słowem określamy długą lagę na napastnika, dziesiątki piłek w poprzek boiska, setki wrzutek, które lądują na głowach przeciwników. Tym „stylem” udało się wygrać van Gaalowi tylko Puchar Anglii, a dzień po wygranym finale z Crystal Palace podziękowano mu za współpracę.

Oto docieramy do kolejnego nieudolnego następcy Fergusona. Jose Mourinho, ten wielki Jose Mourinho, który tylko potwierdza moje wcześniej napisane słowa w kwestii transferów (wymienione nazwiska przybyły do klubu w sezonie 16/17):

Eric Bailly – objawienie La Liga sprzed 3 sezonów, na Old Trafford trapiony urazami.

Henrikh Mkhitaryan – pierwsza ofiara The Special One. Po roku okazało się, że zawodnik, którego do klubu sprowadził sam Portugalczyk, nie pasuje do jego koncepcji składu.

Zlatan Ibrahimović – Szweda będę wspominał akurat bardzo przyjemnie. 28 bramek, szkoda, że kontuzja wykluczyła go z gry na długo.

Paul Pogba – symbol upadku United. Ale co? Ale jak to? Przecież on ma dobre liczby! Temu Panu poświęcę trochę więcej tekstu, ale za chwilę.

W pierwszym swoim sezonie Mourinho, jak pamiętamy, zdobył EFL Cup i Ligę Europy, dzięki czemu dostał się psim swędem do Ligi Mistrzów. Wszyscy, mając w pamięci jak zajebiste są drugie sezony Żoze, zaostrzali apetyty na mistrzostwo Anglii. Tyle, że kilka kilometrów nieopodal Old Trafford Pep Guardiola zbudował istnego potwora z Manchesteru City i wygrał ligę, roznosząc wszystkich przeciwników.

Kończymy powoli tę podróż w przeszłość, docierając do obecnego sezonu, w którym United coraz bardziej pikuje w dół. Wszystko wali się jak domek z kart. Transfery Mourinho wyglądają w zasadzie tak, jakby dać średnio rozgarniętemu 13-letniemu dziecku dostęp do sejfów na Old Trafford i powiedzieć: „Masz, kupuj, kogo uważasz.”. A ten chłopak kupuje, jako główne kryterium obierając statystyki w FIFIE. Powtarzam to jak mantrę i powtórzę po raz kolejny – Mourinho zdziadział. Poza tym, nigdy charakterem tutaj nie pasował. Człowiek, który uważa, że jest pępkiem świata nie ma prawa prowadzić okrętu o nazwie Manchester United. On nigdy nie próbował rozwiązywać konfliktów, potrafi rodzić kolejne, kolejne i kolejne.

Flagowym przykładem jest sytuacja z Paulem Pogbą. Dlaczego wg mnie Francuz jest symbolem upadku United? Sprzedajesz gościa za bezcen, by odkupić go za kupę szmalu, a ten zagra jeden dobry mecz na 2-3 spotkania. Nie wspomnę o tym, że nie powinno się wchodzić 2 razy do tej samej rzeki. Sprowadzasz gościa, który stawia na nogi pół klubu, gdy zgubi swój złoty kolczyk? Przecież mu się spieszy do fryzjera, trzeba czym prędzej go znaleźć. Po co zostać po treningu? Uczesanie ważniejsze, żeby media miały o czym trąbić.

Podobno żadnego sporu na linii Pogba-Mourinho nie ma. Nie wiem jak Wy, ale ja mając z kimś dobre relacje zawsze na powitanie podaję rękę…

Kibice United po szybkiej dedukcji doszli do wniosku, że przynajmniej jeden z nich musi odejść z klubu. Najlepszym wyjściem jest wywalenie na przysłowiowy zbity ryj jednego i drugiego. Szatnia Czerwonych Diabłów nie potrzebuje gości z przerośniętym ego, nie mających żadnych chęci do polepszenia swojego warsztatu piłkarskiego, czy trenerskiego.

Mógłbym przytaczać różne głupie wypowiedzi Mourinho, które kiedyś mocniej lub słabiej komentowałem. Ale nie tylko on jest winny. Głowę popiołem powinien posypać zarząd, który dopiero po 5 latach od czasu, gdy wszystko zaczęło się walić, wpadł na pomysł o zatrudnieniu dyrektora sportowego. Ten sam zarząd, który wydaje miliony funtów na transfery bez żadnego głębszego zastanowienia i jakiegokolwiek researchu. I w końcu, przecież to oni zatrudnili Mourinho.

W sobotę Czerwone Diabły wygrały z Newcastle 3:2, a fani United cieszą się, że w drugiej połowie widać było zaangażowanie piłkarzy. Ja się, do jasnej cholery, pytam: Czemu nie było go widać w pierwszej połowie? Przydałoby się ich wszystkich złapać za mordy i uświadomić, że trzeba gryźć trawę w każdej minucie gry.

Złożoność problemów United sprawia, że nie wiem, który szkoleniowiec najbardziej pasowałby na stanowisko Bossa. W kuluarach mówi się o Zidanie, który w szatni Realu wprowadził przyjazną atmosferę. Oczyścił ją z wszelkich kwasów, dzięki czemu piłkarze mogli skupić się na samej grze. W rezultacie przeszedł do historii jako trener, który zdobył Ligę Mistrzów 3 razy z rzędu. A co jeśli United mimo dużych nazwisk (Pogba, Lukaku, Matić, De Gea, Rashford, Martial) nie ma potencjału na rywalizację z najlepszymi?

Możecie mnie uznać za szarlatana, ale chciałbym, żeby stery w Teatrze Marzeń objął…Eddie Howe. Spora część z Was pewnie zaczęła już wpisywać w sekcję komentarzy jedno wielkie „XDDDDDD”, gasząc mnie argumentem, że nie prowadził wielkiego klubu i nic nie wygrał. Otóż pragnę Wam przypomnieć, że Ferguson przed objęciem United prowadził…Aberdeen. Nikt nie rodzi się od razu wielkim trenerem.

Eddie Howe z Bournemouth przeszedł przez wszystkie 4 zawodowe ligi w Anglii. Dotarł z League Two do angielskiej elity, a wraz z nim tę długą drogę przechodzili: Callum Wilson, Andrew Surman, Mark Pugh, Harry Arter, Dan Gosling, Steve Cook, Simon Francis, Adam Smith i o kimś na bank zapomniałem. Wszyscy Ci piłkarze pamiętają małe, ciasne szatnie na lokalnych stadionach czwartoligowców. Te same szatnie zostały zastąpione przez pomieszczenia kolosalnych rozmiarów na stadionach angielskiej elity, a to oznacza, że Howe potrafi wprowadzać zawodników na wyższy, i wyższy poziom. Potrafi przezwyciężać problemy powstałe w trakcie sezonu, a jego Wisienki prezentują przyjemny dla oka styl gry. Czyż nie takiego szkoleniowca chcieliby fani United?

Na Old Trafford panuje stagnacja. MU co roku wydaje fortunę na nowych piłkarzy, by tych samych sprzedać po maksymalnie dwóch sezonach. Dzięki ogromnej marce wypracowanej na przestrzeni lat, klub z Manchesteru nie spadnie poniżej pewnego poziomu, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał przyjść tutaj grać i trenować. Ale kibiców to nie zadowala. Mówią o nas, że uważamy, że zwycięstwa się nam należą, bo tak było kiedyś. Nic się nikomu nie należy, po prostu my zdążyliśmy się przyzwyczaić do trofeów. Mi jest łatwo zrozumieć, że pewna era się zakończyła, bo kibicuję United od ostatniego sezonu Fergusona, więc miałem okazję świętować tylko jedno mistrzostwo. Lecz spora rzesza fanów była rozpieszczana przez spory okres swojego życia i ciężko im jest się przestawić. Musi upłynąć sporo czasu, zanim błędy popełnione na przestrzeni ostatnich lat zostaną naprawione, ale jednego jestem pewien. Kiedyś znowu nadejdzie nasze 5 minut i cała Anglia (a później Europa) znowu zacznie się nas bać. GGMU!

[Zobacz też: Ta parada uratowała mecz w piłkarskie rzutki!]

 

Komentarze1
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

FATALNE STATYSTYKI Viniciusa w el. do MŚ 2026! O.o
-
+36
+36
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

FATALNE STATYSTYKI Viniciusa w el. do MŚ 2026! O.o

HIT! Oto CEL na wzmocnienie dla Realu Madryt!
-
+37
+37
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

HIT! Oto CEL na wzmocnienie dla Realu Madryt!

PAMIĘTNE SKŁADY z półfinału LM 2010! <3
-
+32
+32
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

PAMIĘTNE SKŁADY z półfinału LM 2010! <3

Tak jeden z użytkowników X PODSUMOWAŁ KADENCJĘ PROBIERZA xD
-
+31
+31
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Tak jeden z użytkowników X PODSUMOWAŁ KADENCJĘ PROBIERZA xD

Tak Neymar WSPIERA Viniciusa na swoim stories!
-
+26
+26
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Tak Neymar WSPIERA Viniciusa na swoim stories!

Tak wyglądała klasyfikacja strzelców Premier League 2007/08!
-
+16
+16
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Tak wyglądała klasyfikacja strzelców Premier League 2007/08!

CYTAT Jakuba Rzeźniczaka z grafiki promującej FAME MMA xD
-
+27
+27
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

CYTAT Jakuba Rzeźniczaka z grafiki promującej FAME MMA xD

Oto LICZBY Viniciusa z ostatniego meczu z Urugwajem xD
-
+25
+25
+
Udostępnij
Grafiki
23-11-2024

Oto LICZBY Viniciusa z ostatniego meczu z Urugwajem xD

Lewandowski naśladujący Pepa Guardiole... xD [VIDEO]
-
+22
+22
+
Udostępnij
Video
23-11-2024

Lewandowski naśladujący Pepa Guardiole... xD [VIDEO]