Oko na Polaka #30 - miło, że jesteś, Grosik! Teraz się na coś przydaj...
Zamieszanie z Kamilem Grosickim było w wakacje tak duże, że musieliśmy zebrać myśli… i zabrać się do tekstu dopiero w październiku. Na bieżąco śledziliśmy, kto przedstawi punkt widzenia, kto zawinił bardziej, jak zostanie odtworzony przebieg wydarzeń z 31 sierpnia i dlaczego znowu „Grosik” zachował się strasznie nieprofesjonalnie. Trzeci rok z rzędu Kamil szukał klubu na ostatnią chwilę – został ostatecznie na rundę jesienną sezonu 2018/2019 w Hull City. Nie w Bursasporze, Rizesporze, Galatasaray, Sportingu, ale w Hull. Grywa sobie ostatnio minuty w Championship i wrócił do reprezentacji Polski.
Kamilu, dlaczego tak się stało??? Dlaczego musiałeś znów zrobić sobie krzywdę i naprawiać błędy? Dlaczego w kadrze znalazłeś się dopiero teraz?
Kamil Grosicki nie ma szczęścia, jeśli chodzi o dobry wizerunek. Co chwilę, na jego temat możemy raczej pisać dużo złego. Jakiś czas temu, na samym Footrollu pojawiły się już tekst na ten temat.
Pojawiały się dziwne tweety, kłótnie z kibicami na Instagramie, doniesienia użytkownika Janekx89 przed meczem z Armenią, a także ostatnia historia ze Szczecina… wszystko to złożyło się na niezbyt dobry obraz piłkarza Hull. Tak jest, Hull – bo Grosicki trzeci rok z rzędu nie zmienił klubu.
Kamil Grosicki w 2016 roku próbuje wyrwać się z Rennes do Burnley, Przegląd Sportowy już wypuszcza okładkę, zanim w ogóle trafi do sieci oficjalne potwierdzenie, bo chce być pierwszym medium podającym tę informację. Błąd człowieka, który został wybaczony, bo Tomasz Włodarczyk wytłumaczył się z całej sytuacji. Ale… Grosicki wsadził na minę redaktorów. To był pierwszy moment, gdy widzieliśmy, że coś jest nie tak. O co chodziło? Jak podało WP Sportowe Fakty, Burnley nie chciało spłacać starych hazardowych długów Grosickiego. I transfer się wysypał. Nawet nie chcemy sobie wyobrażać, co czuł redaktor Włodarczyk, pisząc tego tweeta…
Kamil Grosicki nie przejdzie do Burnley...
— Tomasz Włodarczyk (@wlodar85) 31 de agosto de 2016
Kamil Grosicki w 2017 roku próbuje wyrwać się z Hull do innego klubu, „Tygrysy” spadły bowiem z Premier League, a to tam chciał się wybić „Grosik”. Cały czas podczas zgrupowania przed meczem z Danią siedzi na telefonie, czeka na cokolwiek, a agenci szukają. I nie znajdują. Grosicki ma głowę zupełnie gdzieś indziej. I wygląda to słabo. Bo jest jednym z winowajców porażki 0:4 w Kopenhadze, gdzie po raz pierwszy Polacy nie wyglądali jak drużyna.
Kamil Grosicki w 2018 roku znów próbuje na ostatnią chwilę wyrwać się z klubu z Championship. Znowu próbuje zrobić coś na tzw. przypale. Panathinaikos, Middlesbrough, później Bursaspor
Co się okazuje? Bursaspor wypuszcza już tweeta, że Grosicki przechodzi testy medyczne, ale potwierdzenia transferu – brak. Czekamy, czekamy. Aż przychodzi informacja.
SON DAKİKA: Bursaspor ile iki yıllık anlaşmaya varan Kamil Grosicki, gerekçe göstermeden sözleşmeyi bozdu ve şehri terk etti.
— Transfer Haberleri (@TransferNewsTR) 31 de agosto de 2018
Opuścił Bursę i nie podpisze umowy.
Rizespor od razu pisze, że nie chcieli go u siebie:
ÇAYKUR RİZESPOR BASIN BÜLTENİ (31 AĞUSTOS 2018)
— Çaykur Rizespor (@CRizesporAS) 31 de agosto de 2018
Profesyonel futbolcu Kamil Grosicki ile ilgili olarak hiç bir transfer girişimimiz olmamıştır.
Camiamıza ve kamuoyuna saygılarımızla duyurulur.
ÇAYKUR RİZESPOR KULÜBÜhttps://t.co/zP8jYAKL5b pic.twitter.com/tJuix9APH7
Bursę odrzucił z uwagi na ofertę ze Sportingu. Ale kiedy? Na kilka godzin przed końcem okna transferowego! To aż taki powód, by rezygnować z bezpiecznego i gotowego kontraktu w Turcji?
Ech, nieważne. Zamieszanie minęło, trzeba było wrócić do rzeczywistości zaplecza Premier League.
Spójrzmy na licznik minut Grosickiego w Hull, w którym gra ciągle, jakby był na zesłaniu (ciągle jest jednym z najdroższych zawodników, jeśli chodzi o wypłaty):
18 września – 15 minut
22 września – 27 minut
29 września – 76 minut
2 października – 65 minut
6 października – 10 minut
(źrodło: Soccerway)
Dla porównania podrzucam statystyki z poprzednich lat (w Hull Grosicki jest od stycznia 2017 roku):
(źrodło: Soccerway)
Dojdą do tego wszystkiego jeszcze ochłapy w pucharach krajowych. Bo w europejskich, cóż… cały czas ludzie widzą w Grosickim boga futbolu, a nie zapominajmy – to jest piłkarz, który swoje jedyne mecze w europejskich pucharach rozegrał na etapie III rundy eliminacji Ligi Europy, gdy Jagiellonia walczyła (bezskutecznie) o awans do fazy play-off z Arisem Saloniki.
Naprawdę nie chcielibyśmy pastwić się nad Grosickim. I możliwe, że nie będziemy musieli. Nadchodzi mecz reprezentacji, a w niej Kamil był za kadencji Adama Nawałki jednym z najlepszych asystujących, był w trójce topowych strzelców goli i zawsze stanowił ważne ogniwo. Kompletnie nie miały znaczenia statystyki klubowe.
„Grosik” włączał ten sławny już tryb "turbo" i rzadko był najsłabszy na boisku. Dawał z siebie wszystko.
Wiecie, że jutro też sporo będzie od niego zależeć? Po to wrócił – ma znów przywrócić chwałę skrzydłom w reprezentacji Polski. Kompletnie nas nie zdziwi, jeśli się wybroni i zakończy mecz z Portugalią z golem i asystą.