Oko na Polaka #32 - Wszołek żyje!

Był taki moment, gdy zwątpiliśmy, bo przestał grać nawet na Loftus Road. Na chwilę się pokazał, by później znów we wrześniu nie być pierwszym wyborem trenera. A jednak... Paweł Wszołek żyje! 26-latek daje o sobie znać – kilka dni temu zanotował asystę, wczoraj strzelił gola. Polak prawidłowo wykonał wszystkie swoje zadania i wszystko wskazuje na to, że zagości w pierwszej jedenastce na dłużej. Co o Pawle Wszołku wiemy?

Człowiek dojrzały, uczący się na błędach oraz inteligentny na boisku. Za młodu jak sam przyznaje miał skłonność do pyskowania, przez co dużo tracił. Lubiłem się obrażać, gdy coś nie szło po mojej myśli. Taki mam temperament, że czasem wybucham. To po tacie, mama z kolei radzi, bym się gryzł w język i dumę chował do kieszeni. W Młodej Polonii trenował nas Libor Pala. Mieliśmy okresy, kiedy kazał nam biegać przez dwie godziny po parku. Była zima, podłoże twarde, niebezpieczne dla zdrowia. Uznałem, że to bez sensu i poszedłem do szatni – przyznaje. Niestety Pawła okazje omijają, ma pecha jak mało który polski piłkarz. Między innymi złamał rękę przed Mistrzostwami Europy 2016. Mam tylko nadzieję, że wyczerpałem limit pecha. Przed EURO złamałem rękę w sytuacji, kiedy wszystko wskazywało na to, że jestem bliski wyjazdu na mistrzostwa. Byłem strasznie rozczarowany, można powiedzieć, że przez trzy miesiące miałem małą depresję. Nienawidzę wracać do tego tematu, ale dzięki tej sytuacji nauczyłem się, że nie ma sensu wybiegać myślami zbyt daleko - wspomina Wszołek. Wychowanek „Czarnych Koszul” ponownie ma szansę wystąpić w biało-czerwonej koszulce. Póki co jego gra jest bardzo dobra, a ostatnie eksperymenty Jerzego Brzęczka mają niezbyt przyjemne dla nas konsekwencje, więc czemu by nie dać szansy takiemu Wszołkowi?

 

W taki sposób Wszołek udowadniał, że zrobi karierę!

Wszołek pierwsze kroki w dorosłej piłce stawiał w zapomnianej Polonii Warszawa. Spośród wszystkich zawodników „Czarnych Koszul” to jedynie jemu wróżono wielką karierę. Nie mylono się – Polak wprawdzie nie jest zawodnikiem z elity, o którym mówi Europa, ale myślę, że bycie pewnym zawodnikiem siódmej drużyny zaplecza Premier League nie jest złe. Zresztą sam Wszołek wspominał w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”, że zawsze chciał grać w Anglii i w QPR robi postępy, co widać – w poprzednim sezonie gra Wszołka nie była aż tak imponująca oraz media nie zajmowały się tematem Polaka. Obecnie zarówno z jednym jak i drugim sytuacja się poprawiła. Sam Paweł na to zapracował.

Generalnie Championship polubiła Polaków, a Polacy polubili Championship. Ostatnio jakoś o tej lidze głośniej. Nic dziwnego, ma pełno zalet – gra Leeds United pod wodzą najpiękniejszego Bielsy, profil na Twitterze Bristol City, a do tego wszystkiego dochodzi Wszołek.

3 kroki do przypomnienia o sobie

W jaki sposób? Najpierw przeciwko Ipswich Town nie pokazał się najlepiej. Nie wyróżniał się spośród drużyny. Następne spotkanie przeciwko Sheffield Wednesday przyniosło zwycięstwo 3:0 na korzyść ekipy Pawła Wszołka, a sam Polak zagrał wyśmienite spotkanie, zresztą otrzymał kapitalną notę 7,70 według WhoScored.com. 26 letni pomocnik angażował się niesamowicie w ofensywę, oddał aż cztery strzały, spośród wszystkich podań 80% stanowiły te celne. Co najważniejsze – Polak zaliczył asystę. Następny występ był jeszcze lepszy. Wszołek bowiem przeciwko Aston Villi strzelił gola. Zresztą był to jedyny gol w całym spotkaniu. Ocena druga najlepsza w zespole, zaraz po Lumleyu, który zachował czyste konto. Sam Wszołek zdominował prawą stronę i angażował się w akcje ofensywne londyńskiego zespołu.

Paweł Wszołek w tej kampanii na koncie ma jedną bramkę oraz jedną asystę, a wszystko to w jednym tygodniu. Oby to nie był koniec kapitalnej dyspozycji 26-latka.

Autor

Ziemowit Dziopa

dziopixz